Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 12:39:50 Posty: 32
|
Bookcrossing - uwolnij książkę
W skrócie: idea uwolnienienia książki polegająca na pozostawieniu jej w wybranym miejscu aby w ten sposób zapewnić do niej dostęp zupełnie przypadkowym osobom. Każda znaleziona książka posiada wklejoną metryczkę z unikalnym numerem oraz adresem strony internetowej na której należy się zalogować i opisać skąd ją mamy. W ten sposób można prześledzić trasę jaką przebyła książka.
Ciekawi mnie czy ktoś z Was znalazł taką książkę? Jeśli tak to w jakich okolicznościach i jaką drogę przebyła zanim trafiła w Wasze ręce?
|
13 kwi 2008 19:49:37 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 mar 2008 12:56:50 Posty: 55
|
Hmmmmm a nie można tego sprawdzić na stronce http://www.BookCrossing.pl czy bodajrze http://www.podaj.net(oki podaj.net działa na troszkę innej zasadzie)? Mi się wydaje, że bardziej interesujące podejście osób do bookcrossingu. Ja nie odnalazłam jeszcze żadnej książki - chciałam poszukać co zostało uwolnione w moim mieście i gdzie obecnie leży ale takich informacji nigdzie w necie nie znalazłam. Sama nie uwalniam książek, bo się przywiązuję do nich (dziwne co nie?). No ale tak przeglądając wyżej wymienioną stronkę doszłam do wniosku, że akcja ta jest jeszcze mało popularna w Polsce. Jasne, że może być z tym niezła zabawa - ale ja tam wole poczciwą bibliotekę. (i srrrrrrrruuuuuuuuuuuuuuu ostrzeżenie, że nie na temat - ale może wywiązałaby się ciekawsza dyskusja niż użytkownik A - "tajemnicza wyspa" na ławce na Piasku; użytkownik B - "spotkanie nad morzem" molo w Sopocie itd w ten deseń - pozdrawiam )
_________________ Run to the bedroom, in the suitcase on the left You'll find my favourite axe Don't look so frightened This is just a passing phase One of my bad days
One of my Turns - Pink Floyd
|
13 kwi 2008 23:30:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 kwi 2008 22:52:32 Posty: 119
|
Ja szczerze mówiąc nie widzę sensu w zostawianiu książek w przypadkowych miejscach, z nadzieją, ze ktoś przeczyta.
Po pierwsze sama raczej nie dotykam pozostawionych przypadkowo rzeczy.
Dwa- Jak odróżnić taką książkę od pozostawionej przypadkowo, po którą zapominalski właściciel zapewne wróci
Trzy- książka pozostawiona samopas narażona jest na rozmaite niebezpieczeństwa typu zmiany atmosferyczne, nieuważni ludzie. Uważam, zę większy sens ma oddanie książki do biblioteki- też ją ktoś przeczyta, a będzie przynajmniej pod dachem.
_________________ To było dawno i nieprawda!
|
20 kwi 2008 16:03:40 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja również nigdy nie znalazłam książki, ale też ich nie uwalniam, tak jak wsciekla totalnie jestem przywiązana do książek i nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś przypadkowy bierze ją do ręki i zwyczajnie wyrzuca do śmieci. Sama idea mi się podoba chociaż jeszcze trochę będziemy musieli zaczekać aż na stałe przyjmie się w Polsce.
|
28 kwi 2008 20:09:01 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 mar 2008 12:56:50 Posty: 55
|
AAAAAAAAAa zmiana u mnie w Instytucie jest "półka" i zgarnęłam "Błyskawiczny kurs szybkiego czytania". Jak się nauczę to puszczę dalej w obieg. Może zostanę jednak fanką bookcrossingu . Ale to chyba się musi zacząć od odnalezienia a nie zostawienia. Zobaczymy co z tego będzie.
Dodam, że książka odnaleziona przeze mnie oficjalnie bierze udział w tej akcji i jest oklejona. No i chyba muszę się zarejestrować na kolejnej stronce (oj chyba nie zapamiętam tych wszystkich haseł )
_________________ Run to the bedroom, in the suitcase on the left You'll find my favourite axe Don't look so frightened This is just a passing phase One of my bad days
One of my Turns - Pink Floyd
|
29 kwi 2008 8:35:53 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 maja 2008 17:30:18 Posty: 39
|
Dostałam parę lat temu książkę od przechodzącej obok mnie grupy młodzieży. Uświadomili mnie, jaką akcję przeprowadzają, a ja się ucieszyłam i wzięłam podawaną mi książkę. Niestety nie pamiętam jej tytułu; po przeczytaniu jej przekazałam ją dalej, bez logowania się na stronie internetowej .
Uważam, że taka akcja jest świetna; zwłaszcza, gdy książkę wręczają rozentuzjazmowani młodzi ludzie, człowiek czuje się zachęcony do lektury. Jednak mnie chyba nie stać (emocjonalnie) na uwalnianie książek ze swojej prywatnej biblioteki. One są moje, tylko moje, moje sssssskarby...
|
09 maja 2008 10:52:54 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00 Posty: 294
|
Znając Polaków, niestety, mogę powiedzieć, że co setna książka poszłaby dalej. Większość byłaby zniszczona. W ogólnych założeniach to akcja bez sensu. Może byłoby to dobre w jakimś określonym środowisku np. studenckim? Muszą to być ludzie na określonym poziomie intelektualnym. Ja oddawałem ksiązki do bibliotek. Te, które nie chciały bibloteki, zostawiałem w budynku, w którym jest biblioteka. Mam nadzieję, że znalazły nowych właścicieli...
|
13 maja 2008 11:50:29 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 maja 2008 17:30:18 Posty: 39
|
Bocianie, skąd ten pesymizm? Ja podałam książkę dalej, książkę, która nie była bardzo zniszczona (ot, po prostu czytana, okładka lekko zmięta). Myślę, że taka akcja jest naprawdę w porządku.
|
13 maja 2008 18:26:40 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00 Posty: 294
|
Książka przekazana z ręki do ręki, to się zgodzę. Jednak pozostawiona np. na ławce w parku, to tylko jej szkoda. Jeśli już rozdawać, czy wymieniac się książkami, to można zorganizowac taką akcję w szkole. Wydzielony kącik, za zgodą nauczycieli. Może to byłby pomysł?
|
13 maja 2008 21:08:56 |
|
|
Konto usuniete
|
Muszę się pochwalic Dostałam dzisiaj od ekspedienta w kiosku ksiązkę za free. Przeczytałam ją w drodze do domu, napisałam w niej notatkę (coś a stylu "podaj dalej") i wysłałam w świat pociągiem Warszawa-Skierniewice. Jestem ciekawa jak szybko zwiną ja panie sprzątaczki Mam jednak nadzieję, że chociaż pare osób skorzysta z tej okazjii i umili sobie czas spędzony w pociągu miłą lekturą.
Jak dla mnie pomysł jest niezły, jednak w polskich realiach niewykonalny. Nawet jeżeli ktoś nie jest zapalonym czytelnikiem to i tak prawdopodobnie zwinie sobie tą ksiązke do domu bo jest za darmo.
|
17 maja 2008 19:15:34 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 maja 2008 7:58:33 Posty: 33
|
Dla mnie pomysł jest w porządku... Do momentu kiedy sama muszę oddać książkę. Podoba mi się cała idea uwalniania książek, jestem nawet za, o ile mam w tym zysk. Wiem, że to trochę sknerowate, snobistyczne i chamskie. Ale czasem naprawdę można wyłapać ciekawe książki, których nie chcemy się pozbyć, a sami nie mamy co dać w zamian. I jeszcze jedno - większość książek zostawionych na ławce w parku czy na przystanku zostaną przygarnięte, ale nie przez czytelników tylko przez śmieciarzy, którzy dadzą wiele za kawałek papieru. I gdzie sens? Ale ogólnie oceniam całą akcję na +.
_________________
|
19 maja 2008 1:10:49 |
|
|
Konto usuniete
|
O tej akcji dowiedziałam się z podręcznika do angielskiego i od razu przypadła mi do gustu. Przedtem jak widziałam zostawioną gdzieś książkę to myślałam, że ktoś o niej zapomniał i nawet nie podchodziłam. Kilka miesięcy temu zobaczyłam jakąś książkę na ławce w parku i podeszłam aby ją obejrzeć. Ku mojej radości spostrzegłam w środku kartkę z tekstem. Nie pamiętam dokładnie co tam było napisane, ale było wspomniane po krótce czym jest ta akcja i żeby po przeczytaniu przekazać dalej Książka była naprawdę ciekawa (niestety jak na złość zapomniałam tytułu, ale pamiętam, że była w niej mowa o wyspie i rozbitkach, którzy starali się pozyskać zaufanie mieszkańców. Było w niej kilka naprawdę zabawnych momentów i uśmiałam się jak nigdy przedtem ;p) i uznałam, że warto przekazać ją dalej, więc zostawiłam ją w jakiejś kawiarence na starym mieście. Oczywiście z karteczką ;p Dzięki tej akcji miałam okazję przeczytać bardzo interesującą książkę. Popieram ją , lecz z drugiej strony mi samej ciężko byłoby rozstać się z moimi książkami, gdyż jestem do nich bardzo przywiązana
|
19 maja 2008 19:40:03 |
|
|
Konto usuniete
|
Natknąłem się kiedyś całkiem przypadkiem na stronę tej akcji. Strasznie mi się spodobał pomysł. Nie miałem okazji niestety znaleźć żadnej książki. Podawali tam nawet listę tzw. "półek" w poszczególnych miastach, ale wszelkie moje starania spełzły na niczym. Jak narazie...
|
19 maja 2008 22:21:03 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja rowniez nie znalazlam nigdy ksiazki w przypadkowym miejscu...ale sam pomysl mi sie podoba...totez mam nadzieje ze kiedys bede jedna z osob, ktore beda mialy okazje tzw "uwolnienia ksiazki" pozdrawiam
|
23 maja 2008 14:50:46 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 maja 2008 17:30:18 Posty: 39
|
Sami widzicie, że wcale nie tak niewykonalne, bo sami wykonujecie! Zostawionej książki nikt nie "ukradnie" (makulatura jest zbyt tania w skupie, by opłacało się ją zbierać ), przeczyta i poda dalej. A nawet jeśli nie poda dalej, to tylko po to, by do niej wracać, krzywda się jej nie stanie!
|
26 maja 2008 12:12:50 |
|
|