|
|
Teraz jest 25 lis 2024 8:10:16
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Sergiusz Piasecki
Czy ktoś z was czytał książkę "Zapiski oficera Armii Czerwonej"? Jeśli nie to gorąco polecam. Kampania wrześniowa i okres okupacji pokazana oczyma lejtnanta Armii Czerwonej. Przy pierwszym czytaniu książkę traktowałem jak parodię ale zakończenie całkowicie zmieniło moje podejście do niej. Na długo jednak zapamiętam sceny kupowania chleba w Wilnie, "witanie Nowego Roku" z bananami czy kąpiel w wannie...
Czekam na wasze opinie.
Edit by Obi: Pojedyncze książki można recenzować w odpowiednim dziale. Tutaj dyskutujemy na temat autorów lub serii. Dlatego lekko zmodyfikowałem temat.
|
29 kwi 2008 12:57:42 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 kwi 2008 13:26:17 Posty: 128
|
Książka jest powalająca- można tarzać się ze śmiechu, ale też starać się zrozumieć sowiecką mentalność. Kąpiel w wannie i dylematy czerwonoarmisty w jakiej wodzie się kąpać: wrzątku czy zimnej, bo przecież są dwa krany do dziś pamiętam. Podobało mi sie także jak oceniał swój atak na Niemców. Rzucił granatem, nie widział czy ktoś zginął, to piszemy 4 bo tylu MOGŁO zginąć po użyciu granatu.
CO do powazniejszego wydźwieku, to wydaje się, że Piaseckiemu chodziło o pokazanie podwójnej moralności czy tez "demoralności" człoweika sowieckiego, który wie jak jest naprawdę, ale troszczy się o własną skórę i zrobi co trzeba zrobić ( w istniejącym systemie) bez oglądanie się na prawdę. Smutne, ale chyba sporo w tym prawdy.
|
15 maja 2008 10:21:47 |
|
|
Konto usuniete
|
Z Piaseckiego czytałam tylko "Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy". Książka o życiu przemytników na pogrniaczu polsko- sowieckim. Utrzymana w dobrym stylu, chociaż czasami opisy były nużące niemniej jednak należy pochwalić autora za bardzo dobry humor w przeciągu całej książki. "Kochanek.." jest książką autobiograficzną pisaną w więzieniu kiedy Piasecki odbywał tam swoją karę. Była to jego pierwsza książka, ciężko powiedzieć czy najlepsza bo innych nie czytałam. W Kochanku zauważyć można kilka rzeczy: charakterystyczny, bardzo mocny język, znakomitą grę i opis uczuć głównego bohatera- Władka i ciekawy opis dojrzewania może trochę przewczesnego. Waldek kocha, traci i walczy. To wszystko sprawia, że książkę dobrze się czyta, ale ja osobiście nie wrócę do niej więcej.
|
19 maja 2008 19:21:11 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 kwi 2008 22:52:32 Posty: 119
|
Tarzać się ze śmiechu czytając "Pamiętniki..." można przez pierwsze 5 stron. Przy ostatnich 15 cierpnie skóra.
Mnie książką kojarzy się w konstrukcji z "Rokiem 1984"- najpierw strasznie, potem coraz gorzej, jest nadzieja, wszystko idzie dobrze, czy jakiś naiwniak wierzył w happy end?
Można się śmiać kiedy Czerwonoarmista kupuje na zapas kilogramy chleba i modli się do pary butów, ale co czeka tych, nad którymi będzie rządził? Zresztą nie wiadomo, w końcu pewnie ktoś zakabluje, że pół wojny spędził jak spędził i w najlepszym wypadku Bohater ZSRR skończy kopiąc rowy na Kołymie.
Szczerze śmiałam się tylko przy dwóch słowach: Dziewica Komunalna
_________________ To było dawno i nieprawda!
|
19 maja 2008 19:54:39 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00 Posty: 294
|
"Zapiski oficera Armii Czerwonej" to wymyślony przez Sergiusza Piaseckiego dziennik porucznika Michaiła Zubowa, oficera Armii Czerwonej.
Akcja rozpoczyna się 22 września 1939 r., czyli pięć dni po rozpoczęciu przez wojska radzieckie działań przeciwko Polsce i jest relacją jego "przygód" na Wileńszczyźnie.
Autor pokazuje nam człowieka, któremu wpojono do głowy różne idiotyzmy o polskim kapitalizmie i ucisku mas. Zubow, niewykształcony prostak, jest niczym android zaprogramowany w określonym celu. Jego czyny, powiedzonka, wywołują śmiech. Jeśli jednak głębiej się zastanowimy, znajdziemy w książce, zwłaszcza na końcu, sporo smutnej, dającej wiele do myślenia prawdy.
Książka warta przeczytania.
|
20 maja 2008 19:04:34 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 kwi 2008 13:26:17 Posty: 128
|
Nie zgodzę się z Korą, że "Zapiski.." są zabawne przez 5 stron. Są zabawne cały czas, choć po przeczytaniu z całą pewnością człowiek wzdycha z ulga, że nie trafiło się nam mieszkać w kraju z ludźmi o mentalności tego oficera Armii Czerwonej. A teraz czyta się je jedynie z niedowierzaniem, bo kto w to uwierzy. Tymczasem moja obecnie ś.p. babcia, opowiadał mi jak Rosjanie, nocując u niej w domu w 1945, rozpalali ognisko na środku pokoju ( mieszkała w domu na wsi), bo nie wiedzieli do czego służy piec !!! Tymczasem Niemcy, którzy tam kwaterowali wcześniej, jak stłukli jakieś naczynia z zastawy, to po tygodniu przynieśli nowe z przeprosinami. Ot różnice kulturowe. Choć nie zmienia to oczywiście faktu, że Niemcy byli okupantami w postrzeganiu babci( i chyba dziadka bo pomagał akowcom).
Wracając do książki, to nie miała być historia z happy endem , tylko ukazanie jak podwójna jest moralność człowieka w Związku Sowieckim poprzez ośmieszenie jego i jego głupoty. A ponieważ często ośmieszenie czegoś jest najlepsza bronią, wydaje mi się, że to się udało zrealizować. Dostrzegam tez trochę żalu nad losem Rosjan, którzy zmuszeni byli żyć w takiej sowieckiej rzeczywistości. Porównując do " Roku 1984" Orwella , to tam nie ma ani krzty humoru, tylko przerażająca wizja wiecznej wojny i wszechobecnej kontroli. Tymczasem Piasecki wbrew pozorom pokazuje, że porucznik Zubow umieszczony wśród normalnych ludzi mógłby nawet zachowywać prawie jak człowiek.
|
23 maja 2008 11:32:08 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 kwi 2008 22:52:32 Posty: 119
|
Ognisko w salonie pamięta niejedna babcia. W Krasiczynie na podpałkę poszła bezcenna biblioteka.
Książka napisana jest w zabawny sposób, ale ja przy niej śmiać się nie mogę. Takie kreatury rządziły Polska przez pół wieku. Takich Zubowów były tysiące. Jak zastrzelił człowieka, bo termos wziął za pocisk nie mogłam się śmiać.
Zubow nigdy nie był prawie normalny- on się tylko maskował, starał przeżyć, przy pierwsze okazji wrócił do starego koryta.
_________________ To było dawno i nieprawda!
|
23 maja 2008 13:51:35 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 kwi 2008 13:26:17 Posty: 128
|
De gustibus non est disputandum czyli o gustach się nie dyskutuje. Ale chyba oboje zgadzamy się, ze książka jest dobrze napisana, zachęcamy do jej przeczytania, a czy wzbudzi śmiech czy przerażenie, czy litość to już indywidualne emocje. Co prawda zastanawiając się nad Twoim ostatnim stwierdzeniem o powrocie do starego koryta- ja raczej uważam, że on nie był taki chętny do powrotu, ale był super konformistą i nie miał zamiaru się męczyć walcząc o jakieś ideały. Ale moze i lepiej się czuł w swoistym zniewoleniu, gdzie kto inny podejmuje decyzje, niż wolny, gdzie jest dużo dylematów i rozważań, co można ze sobą zrobić.
|
29 maja 2008 9:26:29 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 cze 2008 15:55:41 Posty: 31
|
Piasecki
Mam nadzieje, ze moja wypowiedz nie bedzie odebrana jedynie jak przyslowiowe "wkladanie kija w mrowisko", tylko da przyczynek do pewnych przemyslen. Otoz zauwazylem, ze mimo faktu, iz w "Zapiskach...." zaprezentowana postac jest fikcyjna, co jest oczywiste od poczatku (sam Piasecki jako skrajny antykomuniasta na pewno nie mial zadnego interesu w gloryfikowaniu Armii Czerwonej) sporo osob przyjmuje ja jako niemalze jako rzeczywisty dziennik zolnierza. Oczywiscie wiekszosc opisanych zdarzen miala prawo sie zdarzyc (i zapewne sie zdarzyla), niemniej na pewno nie mamy do czynienia z powiescia autobiograficzna. Jednoczesnie w temacie Jerzego Kosinskiego sprawa wyglada juz znacznie inaczej i jego wspomnienia (byc moze przesadzone i kolorowane, niemniej wysoce prawdopopdobne, ze wlasne) sa poddawane pod watpliwosc. Oj oj - jakby to nazwac- pachnie lekko.......KALINIZMEM
|
17 cze 2008 11:35:37 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 gru 2008 9:57:06 Posty: 22 Lokalizacja: RzeszĂłw
|
Nie wiem czy wszyscy czytający zwrócili uwagę na konformistyczne podejście do życia, jak to zauważyła linka. Postępowanie bohatera zmienne jest w zależności od sytuacji jaka go spotyka. Nie zauważa zalet świata do którego się dostał, w dalszym ciągu gloryfikuje system panujący w ZSRR. Z książki wynika, że najważniejsze dla niego jest aby zająć pozycję społeczną ponad innymi ludźmi. Świadczy o tym tekst kiedy ubolewa nad tym, że pomimo faktu, iż w Polsce żyje mu się dobrze, lepiej niż niejednemu "ważnemu" człowiekowi w ZSRR to jednak poziom jego życia jest gorszy od niektórych chłopów. Podobną sytuację opisywał Suworow w Akwarium jak opisywał przyczyny powrotu do Rosji zdrajców. Ludzie wolą być szczupakiem w małej sadzawce niż płotką w dużej. Tak również nasz bohater, mało tego jest on do tego stopnia wyzuty z uczuć i poczucia przyzwoitości, że wydaje komunistom osoby, dzięki którym przeżył hitlerowską okupację. A cała działalność "partyzantki komunistycznej" humorystyczny sposób pokazuje w jaki sposób pospolici bandyci, bo trudno inaczej nazwać działania oddziału, który stworzyli, przy pomocy machiny propagandowej i swoich kłamstw stają się bohaterami narodowymi ZSRR. Autor w tej części książki znakomicie obnaża i ośmiesza propagandę komunistyczną.
|
10 gru 2008 14:14:17 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 23 lis 2008 21:52:07 Posty: 31
|
Bardzo sobie cenię twórczość Sergiusza Piaseckiego. Szczególnie tę przedwojenną. W książkach tych prezentowany jest żywy obraz społeczeństwa. Realistycznie przedstawione jest życie codzienne na kresach, problemy z jakimi wówczas borykali się ludzie, choć często jego bohaterowie są nietuzinkowi. Myślę, że rolę historii które nam przekazuje w książkach takich jak "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy" porównać można do estymy jaką pełnią (bądź pełniły) westerny w kulturze Stanów Zjednoczonych. Pokazując życie na pograniczu Piasecki stworzył coś na kształt mitologii, teraz już są to czasy odległe, niemal zapomniane. Dlatego warto sięgnąć po powieści gdzie akcja toczyła się na Polesiu czy w Wilnie w czasach kiedy były to polskie miasta, a sytuacja na granicy z Bolszewią (jak określa Sowiety autor) była daleka od unormowania.
Krótkie informacje o autorze na okładkach książek czy w wikipedii świadczą o jego burzliwym życiorysie i nawet jeśli jego twórczość jest fikcją to z pewnością idzie za tym bogaty bagaż doświadczeń. Rzutuje też na obraz Rosji sowieckiej chociażby w "Zapiskach..." czy w książce pokazującej ludową rzeczywistość powojennej Polskii. Obs"Siedem pigułek Lucyfera". Obserwacje Piaseckiego są jak najbardziej prawidłowe. Być może właśnie dlatego twórczość tego autora nie jest znana na taką skalę na jaką moim zdaniem zasługuje.
|
12 gru 2008 10:02:20 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|