Conroy Pat - "Fatalny Sezon"
Pat Conroy, 63 letni już dzisiaj pisarz, mało znany polskim czytelnikom, rozpoznawany głównie dzięki „Księciu przypływów” wreszcie zaspokoił oczekiwania spragnionych fanów, którzy 7 lat musieli czekać na kolejną jego pozycję.
Pat Conroy, to pisarz, który prawie w każdej swojej powieści sięga do własnych przeżyć, bez względu na to, jak bardzo bolesne one są.
Pat Conroy, to człowiek, który obdarzony jest niesamowitym poczuciem humoru, samokrytyką, sarkazmem, ale to również człowiek, który nawet najbardziej zatwardziałe męskie serca potrafi zmiękczyć, a jego posiadacza przyprawić o „lwie łzy”.
Sam stałem się jego „ofiarom” i ryczałem jak bóbr czytając „Wielkiego Santiniego” czy „Władców dyscypliny”.
„Muzyka plaży”, jego ostatnia powieść przed recenzowanym „Fatalnym sezonem”,
w dalszym ciągu utrzymywała wcześniejszy poziom.
Siedem lat oczekiwania, a co za tym idzie, siedem lat na napisanie kolejnej książki to sporo czasu, aby wszystko sobie poukładać, przemyśleć ... tak przynajmniej to sobie wyobrażałem.
Nadszedł ten dzień, na urodziny dostałem nowiuteńki egzemplarz „Fatalnego sezonu” i niczym fani „Harrego Pottera” zabrałem się za pośpieszne jego czytanie ...
„Fatalny sezon” to powieść, która cofa nas do lat szkolnych autora i opowiada jego przygodę z koszykówką.
Wiadomym jest, że same boisko nie staje się areną wydarzeń. Choć każdy z meczy opisany jest nad wyraz szczegółowo, to autor jeszcze dba o to byśmy dokładnie dowiedzieli się jak do samego starcia doszło i co stało się po nim.
Tu właśnie pojawia się problem ... w tym właśnie momencie treść zaczyna się i kończy. Nie będę zdradzał jak potoczą się losy młodego koszykarza, to zostawiam już czytelnikom, wolę skupić się na tym co tych 472 stron niesie za sobą jeszcze.
No właśnie niewiele... 472 strony genialnego pisarza, które, nie niosą za sobą nic po za opisem dryblowania, rzucania do kosza i problemów z rzutami osobistymi. Choć Conroy starał się nas wprowadzać w każde ze spotkań , to nadmiar słów, zamiast celnie wprowadzać, nadel trafnie usypia uwagę.
Długie i nudne opisy, brak polotu w dobieraniu słów, brak zaskoczeń i rozwinięć akcji i tego co w książkach Pata było najwięcej - uczucia. Sam jestem fanem koszykówki, ale czytać prawie 500 stron o samym opisie meczu może wykończyć każdego.
Powstrzymam się od dalszej krytyki tylko ze względu na sympatię do autora.
Każdemu może zdarzyć się coś mniej doskonałego (i tak sobie tłumaczę siódmą pozycję w jego dorobku), jeśli jednak, Ty, czytający, nie czytałeś żadnej z sześciu poprzednich, to pod żadnym pozorem nie zaczynaj od tej właśnie. Wino, nie zawsze im starsze tym lepsze ... czasem Beaujolais Nouveau bywa lepsze, dlatego odsyłam raczej do wcześniejszych pozycji niż tej.
Dane o książce:
Autor: Conroy Pat
Tytuł oryginalny: My Losing Season
Język oryginału: angielski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
http://merlin.pl/Fatalny-sezon_Pat-Conr ... 90009.html
Strona autora:
http://www.patconroy.com/