Gdy choć raz ujrzysz brudne niebo
Nie odwracaj wzroku - czekaj...
W nadziei na błysk diamentu.
Będziesz czekał, aż odnajdziesz swój cel.
Melancholijne skały, zewsząd kamienne ściany.
Przed tobą rozpościera się mgła zgęstniała.
Kolejna warstwa kurzu przykryła dobę.
Lecz nadal czekasz, być może znajdziesz swój cel.
Ciężka nuta samotności zmusza do zatkania uszu.
I ta woń realności zmusza do zatkania nosa.
I ten bezdźwięczny oddech zamyka usta.
Jednakże czekasz, w nadziei na odszukanie celu.
Usychasz, w bezruchu szukając pragnienia.
Otaczająca cisza wiąże myśli w mocny supeł.
Monotonność bólu przeraża twój umysł.
Czekasz, zwątpienia jeszcze nie opętały wiary w cud.
w cud...?
Spójrz! Obłoki gwałtownie rozpływają się na morzu.
Szkarłatna iskra w twym oku lśni szczęściem.
Zapach kwitnących róż przeobraża cierpienie w przyjemność.
Nadeszła radość - doczekałeś światłości.
by
Nelo_Angelo
------------------------------
Happy End wczorajszego dnia
Co ciekawe, chmury faktycznie zaczęły się rozpływać po napisaniu tego wiersza