|
|
Teraz jest 03 sty 2025 22:25:06
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 24 lip 2007 17:58:35 Posty: 551 Lokalizacja: from the city
|
Wiliam Golding
...chyba tu go można...
No więc ten oto Pan napisał kilka książek. Czytałam tylko 'Władca much'. Nie ukrywajmy, że książka... dziwna jest. Mamy kilkunastu chłopców, którzy wylądowali na wyspie sami i (jak to pisze w krótkim wprowadzeniu do książki) zaczyna się piekło po pewnym czasie. No i ja osobiście nie doczytałam się ów piekła. Czułam pewien niedosyt. Narobiłam sobie smaku na ta tragedię, pisali, że będą się mordować. No i niby coś tak było. Chociaż z tego co w sieci czytałam traktują te książkę jako horror. Autor pisał trochę nieczytelnie (przynajmniej dla mnie), trajkotał. Za dużo napięcia, za mało wydarzeń. I troszkę tak dziwnie chłopcy 'wrócili' do świata.
Może to tylko mi się tak wydaje, ale zapraszam ogólnie do dyskusji.
_________________ Lepiej zabić dziecko w kołysce niż hodować niespełnione żądze.
|
26 wrz 2007 16:20:40 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17 Posty: 379 Lokalizacja: UK
|
Oj chyba nie zrozumiałaś książki. To nie horror czy thriller, gdzie powodem napisania książki jest trzymanie czytelnika w napięciu i nastraszeniu go trochę.
Władca much to książka traktująca o psychologii dzieci. Dzieci, które lubią robic krzywdę innym. Jest to także o psychologii tłumu. Jak się zachowują dzieci (lub dorośli) w grupie? Jak dochodzi do tego, że grupa wybiera ofiarę i znęca się nad nią? Na wszystkie te pytania znajdujemy odpowiedź w książce. I jeszcze na jedno: jak daleko posunełyby się dzieci w gnębieniu słabszego, gdyby nie było kurateli dorosłych.
I jeszcze jedno. Nasuwa się prorównanie z "2 lata wakacji" Verne. Podobny temat, dzieci same na wyspie. Jednak Verne pokazuje dzieci od najlepszej strony, Golding od tej drugiej. I chyba prawdziwszej.
|
19 gru 2007 18:48:23 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 wrz 2007 20:41:10 Posty: 28
|
Jest to chyba jeszcze książka o bezsensie wojny. W każdym wydaniu. Szczególnie widać to w momencie owego "dziwnego" powrotu do świata. Chłopcy znalezli się na wyspie bo ich statek został storpedowany. Sami zaczęli działać tak jak dorośli których mogli obserwować. Marynarz który znajduje ich pyta: " bawicie się w wojnę?"
TO nasuwa pytanie o skazę jaką wojna wywarła na tych dzieciach, dorosłych, całym pokoleniu.... Bardzo poruszająca książka
|
03 mar 2008 0:45:42 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 02 mar 2008 15:03:09 Posty: 22
|
A nie uważacie, że to trochę przerysowane. Moim zdaniem dzieci nie są jeszcze tak wyrachowane. A może?
|
06 mar 2008 12:00:27 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 sty 2008 13:50:10 Posty: 72 Lokalizacja: Irlandia
|
Mysle ze sa, i to bardzo prawdziwa ksiazka. Mam pole do obserwacji, ostatnio pracuje w prywatnej szkole dla chlopcow, i powiem wam, ze Golding ma racje. Wiadomo, ze wszystko zalezy od wieku i charakteru, ale dzieci potrafia byc bardzo okrutne. Verne troszeczke chyba przedobrzyl, watpie czy dwunasto-, trzynastolatki potrafilyby zorganizowac tak zgrane spoleczenstwo, wlacznie z wyborami "gubernatora"!
Czytajac "Wladce" przypomina mi sie "Gra Endera" Orsona Scotta Carda. Tam dzieci "graja" w wojne, wlasnie dlatego ze sa bezwzgledne, a najokrutniejszy zostaje dowodca.
_________________ _______________________________________________________
“One of the great things about books is sometimes there are some fantastic pictures"
George W. Bush
|
07 mar 2008 11:22:29 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 02 kwi 2008 18:58:42 Posty: 14
|
Zaczynając czytać "Władcę much", warto pamiętać o tym, że powstała ona na początku lat 50-tych, kiedy świat jeszcze leczył się z ran po niedawno zakończonej wojnie. Różni ludzie różnie interpretują tę powieść - do mnie najbardziej przemawia pogląd, że "Władca much" to ostrzeżenie przed totalitaryzmem, który karmi się prawem silniejszego i gra na najniższych instynktach ludzkich. Niektórzy widzą w niej parabolę dziejów ludzkości, inni przenikliwe studium zła, a jeszcze inni gorzką refleksje o prawach rządzących ludzką zbiorowością.
Natomiast sam autor powiedział, że "Władca much" jest ironiczną ripostą na przygodową powieść R. M. Ballantaine'a "Koralowa wyspa".
Jedno jest pewne, nie można traktować tej książki jako banalnej opowieści z dreszczykiem.
|
03 kwi 2008 22:03:17 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00 Posty: 294
|
Przeczytałem "Piramidę", książkę o dojrzewaniu, pierwszej miłości i wszystkich problemach z tym związanych.
Jeśli chodzi o "Władcę much", to jest to znakomita powieść o historii grupy dzieci-rozbitków, które organizują sobie życie na bezludnej wyspie po katastrofie samolotu. Dziecięca społeczność ukazana jest wraz ze wszystkimi plusami i minusami. Prawo silniejszego, totalitaryzm, to wybijające sie cechy. Chociaż są to tylko dzieci, stosunki społeczne są takie jak w społeczeństwie dorosłych.
Dobra książka, którą warto przeczytać.
|
22 kwi 2008 20:30:15 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|