Teraz jest 19 kwi 2024 19:43:00




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
"Cień'' 
Autor Wiadomość
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 lip 2007 22:08:44
Posty: 67
Lokalizacja: KÂłomnice - ÂŚlÂąsk
Post "Cień''
Witam, to moja pierwsza próba literacka, więc proszę o wyrozumiałość. Po za tym, w tekście występują [kwiatki] którymi pozwoliłem sobie zastąpić co soczystsze przekleństwa.


Dym, leniwie rozwiewał się, tworząc fantastyczne kształty, przez które prześwitywały miriady gwiazd. Piękny widok. Chyba jedyny, w tej parszywej dziurze. Wiatr szmerał lekko zeschłymi liśćmi, przynosząc zapach obornika ze stajni. Karczma, mała, zadymiona chata, chyląca się ku upadkowi, nie wiadomo czemu jeszcze odwiedzana przez istoty myślące. Patrząc na rzygającego na siebie półelfa, trzymanego przez chwiejących się towarzyszy, przestałem być pewny tych "myślących". Szczególnie gdy spojrzało się na karczmarza ( wątpliwy przywilej oglądanie jego twarzy na całe szczęście mnie w chwili obecnej nie dotyczył), który na okrągło wystawiał na widok swój szczerbaty i brązowy uśmiech, szczerząc się do dziewek służebnych , lub oglądał coś wyciągnięte przed chwilą z ucha, z podziwem godnym innej sprawy. Gdzie ja [kwiatek] trafiłem? I za co ? Kilka głupich ksiąg, no i ta córka kupca, i jego żona... no może troszkę przesadziłem, ale to nie powód by mnie tak karać . Szczególnie że jestem jednym z lepszych złodziei gildii.
- Wstawaj! - nieprzyjemny, chropowaty głos wyrwał mnie z zamyślenia - Ty jesteś tą gnidą którą mam przeprowadzić przez przełącz.
Raczej stwierdził niż zapytał. Kiwnąłem tylko głową na znak odpowiedzi. Zalatywał lekko przepalanką i ziołami. Ubrany w skórzany, nabijany ćwiekami pancerz, z toporkiem u boku i kuszą przerzuconą przez ramię. Jego twarz w większości przesłaniała gęsta broda i długie pozlepiane włosy. Kaprawe ślepia, krzywy naznaczony blizną nos i ślady błota, tłuszczu i cholera wie czego jeszcze dopełniały niezbyt przyjemnego widoku. Posłał mi nieprzyjazne spojrzenie po czym rzekł:
-Czego się gapisz - warknął - do iże gnida ze stolicy to jeszcze pewno chłopców lubi, żeby cię tak chłopcze z kobitką nie pomylili.
Popatrzył na mnie tak jakoś dziwnie, więc postanowiłem szybko zareagować.
-Spieprzaj - kulturalnie zacząłem - co lubię a czego nie, to nie twoja sprawa, rozumiemy się - dodałem, uzupełniając w stosownych miejscach odpowiednim słownictwem.
-Patrzcie, go jaki hardy, pilnuj się, żebyś w wykrocie, z bebechami na wierzchu nie skończył.
-Nie martw się o to panie...?
-Tamdil chłopczyku i mam sie o co martwić. Muszę cię bezpiecznie dostarczyć do Anar, a droga trudna, szczególnie teraz na przednówku. Słuchaj! - uprzedził gdy miałem już rzucić kąśliwa uwagę, na temat bezpieczeństwa - nie interesuje mnie jak się nazywasz, co zrobiłeś że gildia wysyła cię o tej porze na drugą stronę gór, ani tym bardziej co ty sam o tym myślisz. Mi płacą od żywej sztuki, a jak patrzę na ciebie to sam mam ochotę cię ukatrupić.
Nie wątpiłem w jego słowa, jego wzrok mówił mi że to prawda.
-To że jakiś kupiec się powiesił, zabijając przy okazji żonę i córkę to nie moja sprawa - poczułem jak robi mi się słabo, przed oczyma zobaczyłem ich twarze - masz mnie we wszystkim słuchać, jak nie to cię zabiję, a w Ostrzach zamelduję że bandyci cię z panną pomylili. Ekwipunek jest gotów, muły też, jutro w południe się tu widzimy. Odszedł znikając w mroku, a ja przestałem słyszeć głosy z karczmy, szum liści, parskanie koni, wycie wilków, przestałem zwracać na wszystko uwagę, przed oczyma miałem grubego kupca ze swoją drugą młodą żoną i dorastającą córką. I teraz nie żyją...
** *
Myślałem o ich śmierci. To wszystko przeze mnie, złamałem podstawową zasadę gildii. Nigdy nie mów o tym co robiłeś dla gildii. A ja się tym [kwiatek] chwaliłem. Jak jakiś głupi dzieciak. Okradłem ich, uwiodłem najpierw żonę, potem córkę. Nie powiem żeby to było zbyt trudne, szczególnie gdy kupiec pilnował pań jak pies ogrodnika, ze względu na tuszę to on mógł co najwyżej na trzęsienie ziemi czekać. Tak myślę jak ja się taki stałem, nawet za bardzo mnie sumienie nie męczy po tym co się stało. Zaczynałem jako uczeń, maga. Podobno miałem potencjał. Uczyłem się szybciej od innych, tylko miałem małe problemy ze zrozumieniem zasad panujących w tym "więzieniu". Tak nazywaliśmy koszary uczniów, zacząłem późno bo w wieku 8 lat. Bardzo szybko nadgoniłem rówieśników tzn. w kolejne 8 lat. No co ? Tam panuje nieco inne pojęcie czasu. W wieku 18 wyleciałem, może za uwiedzenie córki głównego arcymaga. A może za to że dałem w zęby temu nadętemu palantowi Alviusowi ( bratankowi, głównego arcy maga), może za przemyt alkoholu, na imprezę z okazji mich urodzin lub za parę
obraźliwo-zbereźnych napisów mojego autorstwa ( a jakże, pod adresem głównego arcymaga ) i ten pożar, który po pijaku kulą ognia wywołałem (zgadnijcie w czyim pokoju). No w każdym razie moja krajera magiczna zakończyła się szybciej niż zaczęła. Nawet dobrze że nie musiałem oglądać wciąż tych samych stetryczałych, pomarszczonych dziadów. Błee...
Dalej potoczyło się z "górki". Na tych którzy stanowili odejść z bractwa magów, czekali już rekrutanici, z wywiadu, z gildii, złodziejskich i takich których działalność nie ogranicza się tylko do kradzieży. Dostawało się niesamowicie in trafną propozycję: "albo idziesz z nami, albo zaczniesz wąchać kwiatki od spodu". Skoro jestem, to wiecie co wybrałem. Trafiłem do Ostrzy, oddział gildii zajmujący się kradzieżami, wymuszeniami i zabójstwami. Znaczy się brudna robota. Pięknie. No ale najciekawsze miało dopiero nadejść. Przedstawiono mnie Kasji, bardzo wysoko. Tylko dwa poziomy wyżej jest szef wszystkich szefów. Nawet nie wiemy czy on na pewno istnieje. No ale wróćmy do panny Kasji. Ciekawa osóbka, ubrana w większości w dwa paski (krótkie!) z pochwami na sztylety do rzucania. I bardzo długi bicz. Wydatny biust, pełne usta, burza złoto-brązowych włosów, oraz cholernie zielone oczy dopełniały całości. Nagle falę wspomnień, całkiem w chwili obecnej przyjemnych, przerwał Tamdil, ze swoim zwyczajowym: Wstawaj gnido!
* **
Wleczemy się już 6 dzień, przez to [kwiatek] Ostatnio zatrzymaliśmy się w takiej dziurze, że jak tam pies zdechnie, to chyba sam łańcuch szczeka. Dziś jest lepiej, wioska w której jak chop zje kurę to albo on niedomagał, albo kura była chora... Nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam, to ponad moje siły.
-Szczylu, pośpiesz się bo cię w tym lasku sam zostawię. Wilczki lubią takich smagłych chłopczyków.
Ten to wie jak podnieść człowieka a duchu.
Odburknąłem krótkim:
-Spieprzaj
Dolina, w której leżała wiocha zabita dechami, miała kształt L , przez środek przepływał wąski strumień. Ta przełęcz, choć rozległa, mająca niebywałe znaczenie strategiczne, była jednym z największych zadupi tego świata. Nic tylko siąść i płakać. Mój towarzysz nie wykazywał zrozumienia mojego melancholijnego nastroju, choć zaczął traktować mnie z nieco większym szacunkiem, po napadzie bandytów.
Wyszli zbitą grupą, na przeciw nam dwóm. Błąd, gdy za przeciwnika ma się kogoś znającego zaklęcia obszarowe. Jedna kula ognia załatwiła sprawę, tych 3 którzy pilnowali tyłu nie zdążyło się zastanowić jaki błąd popełnili atakując nas. Jeden zginął, z przebitym płucem przez bełt z kuszy Tamdila, drugi z jego toporkiem w czaszce. Trzeciego załatwiłem krótkim rzutem zatrutym sztyletem, niby drasnąłem go tylko w ramię, ale trucizna zrobiła swoje po 10 krokach. Tak kończą ci którzy atakują członków Ostrzy. Jeśli się ma szczęście.
Wioska, składała się z kilku chat i nieludzko śmierdziała, Tamdil czuł się jak w domu. Zastanawiam się skąd gildia go wytrzasnęła.
Zostaliśmy przyjęci przez starszego ( przynajmniej myślę że oni tak go nazywają, nie mogę zrozumieć bełkotu chłopów) w jego domu.
Domu, stajni, chlewie, oborze, wszystko w jednym. Nie wiedziałem że górale są minimalistami.
-Wotojcie, panocki, wmoich skrumnych progach, cym chata bogato.
Podał Tamdilowi coś co przypominało gomółkę sera połączoną z kłębkiem wełny. Oderwał spory kawałek podając go mi, wpychając sobie do ust własny. Cóż robić, zjadłem. To był chyba jednak chleb, choć pewny nie jestem. Tamci zaczęli bełkotać swoją gwarą, której już nawet nie próbowałem zrozumieć. Rzuciłem się, w kąt chaty , na słomę. Miejsce musiałem wywalczyć z grubą świnią, która skapitulowała dopiero po piątym kopniaku. Tak to w życiu jest że o przestrzeń życiową zawsze trzeba walczyć. Świnia odeszła rzucając w moją stronę złowrogie spojrzenie. Muszę zapamiętać by jej się strzec. Z nudów zacząłem lustrować wnętrze chaty. Dość spora, jednoizbowa, z paleniskiem po przeciwległym rogu, z jednymi drzwiami. Bez okien, jedyne światło wpływało z dziury w dachu, w której ulatniał się dym. Zamieszkana ona była przez trzy pokolenia rodziny gospodarz i podobną ilość pokoleń zwierząt gospodarczych. Przypominała mi salę ćwiczeń, gdy w półmroku, w zadymionym pomieszczeniu ciskaliśmy sztyletami do manekinów. Ah, te piwnice pod budynkiem gildii...

_________________
Kazimierz Przerwa-Tetmajer

[...]Błogosławiona śmierć, gdy się posiada,
czego się pragnie nad wszystko goręcej,
nim twarz przesytu pojawi się blada,
nim się zażąda i znowu, i więcej...[...]


15 gru 2007 19:45:55
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 12:52:44
Posty: 36
Post 
No dobra, to ja się znowu będę kogoś czepiać. Padło na ciebie, Art :P Więc tak: po pierwsze, masz jakiś pomysł. Dobrze. Tylko że jakoś tak mało konkretnie i trochę nielogicznie. Choćby pierwszy akapit - gdzie dokładnie jest ta karczma, w mieście, we wsi, przy trakcie? Gdzie dokładnie siedzi bohater, na zewnątrz? Wydaje się, że tak, ale tylko się wydaje. Jaka to pora roku? Zeschłe liście trafiają się i w lato, i na wiosnę. Co się tyczy przemyśleń bohatera i wtrąceń natury ogólnej, to zasstanów się, jaki typ świata masz zamiar wykreować. Średniowieczny? Wtedy musisz wziąć pod uwagę specyfikę tamtych czasów i stan ówczesnej wiedzy. Np.: gdyby twój świat był światem typowo średniowiecznym, to bohater nie mógłby raczej narzekać na smród, bo sam też by śmierdział - bardzo rzadko się myto, i to niezależnie od klasy społecznej. Jeśli istniała tam magia, wtedy poziom wiedzy mógłby być nieco wyższy, np. wiedzianoby, że Ziemia jest okrągła. Mam też wrażenie, że trochę za bardzo przeładowujesz opisy postaci - nie musisz wszystkich cech opisywać naraz, a na przykład jeśli chodzi o Tamdila, to ponieważ była noc, to bohater, nawet jeśli siedział przy ogniu, raczej nie mógł zobaczyć aż tyle. Piszesz też trochę chaotycznie i zmieniasz style, przez co opowieści brakuje dramatyzmu; mam wrażenie, jakbym oglądała przewijanie filmu. Myślę też, że nie powinieneś zaraz na początku zdradzać historii bohatera, a jeśli już, to tylko kilka szczegółów.
Ogólnie rzecz biorąc, jak dla mnie jest to raczej szkic do rozwinięcia, ale tragicznie nie jest. A zanim się zdenerwujesz albo zniechęcisz, to powiem, że to tylko moja personalna opinia i że nie marudzę tutaj tylko po to, żeby cię zdołować. Wierzę w konstruktywną kryrykę ;). Jak trochę popracujesz, to możesz nieźle pisać :)

_________________
"(...) You still are blind, if you see a winding road,
'Cause there's always a straight way to the point you see"


20 gru 2007 0:54:13
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 lip 2007 22:08:44
Posty: 67
Lokalizacja: KÂłomnice - ÂŚlÂąsk
Post 
Lubię krytykę, szczególnie w stosunku do mnie :D lubię sobie podyskutować :) . A więc po pierwsze, czy dla textu ma jakiekolwiek znaczenie położenie tej karczmy ? Nie, jest ona tylko chwilowym przystankiem na drodze na który nie mam zamiaru marnować czasu i cierpliwości czytającego. Rzecz się dzieje na zadupiu ( co zresztą napisałem ) na wiosnę ( co też napisałem, choć może nie wprost, cytuję: "szczególnie teraz na przednówku" ). Świat jest światem fantasy (o czym wiele świadczy, chyba jednak nie została przez Ciebie przeczytana, ta moja opowiastka...). Co do do mojej chaotycznej pisowni, być może tak jest, ale nikt nie jest doskonały. Co do historii bohatera, to nie zdradziłem jego historii, mam zamiar zrobić to do końca rozdziału w formie retrospektyw. Najpierw musi uwolnić się od przeszłości, przemyśleć swoje dokonania nim ruszy przed siebie dalej.
Wniosek, albo text ten nie został przez ciebie przeczytany, albo tylko pobieżnie. Styl może ci się nie podobać, każdy ma swój gust. Historiw bohatera, jest to moja indywidualna sprawa jak ją skonstruuję i nie mam zamiaru nic zmieniać. To tyle.

_________________
Kazimierz Przerwa-Tetmajer

[...]Błogosławiona śmierć, gdy się posiada,
czego się pragnie nad wszystko goręcej,
nim twarz przesytu pojawi się blada,
nim się zażąda i znowu, i więcej...[...]


20 gru 2007 17:45:51
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 12:52:44
Posty: 36
Post 
Ok, o to właśnie chodzi. Ja swoje zastrzeżenia podałam, ale to moje osobiste zdanie. De gustibus non est disputandum ;)

_________________
"(...) You still are blind, if you see a winding road,
'Cause there's always a straight way to the point you see"


21 gru 2007 0:03:35
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 lip 2007 22:08:44
Posty: 67
Lokalizacja: KÂłomnice - ÂŚlÂąsk
Post 
a ja na to twoje zdanie odpowiedziałem i masz rację o gustach się nie dyskutuje

_________________
Kazimierz Przerwa-Tetmajer

[...]Błogosławiona śmierć, gdy się posiada,
czego się pragnie nad wszystko goręcej,
nim twarz przesytu pojawi się blada,
nim się zażąda i znowu, i więcej...[...]


21 gru 2007 11:44:52
Zobacz profil
Post 
Pomysł ciekawy :) Tylko ta chaotyczna pisownia :D Ja też mam ten problem :P


04 mar 2008 22:50:43
Post 
Chyba jakieś za bardzo rozwodnione...trudno się troche czyta....ale pomysł niezły

EDIT by Chesuli: Za to Twoja "recenzja" pełna konkretów, czyta się łatwo - tylko pomysł słaby :twisted:
Za treść (a raczej jej brak) oraz formę wypowiedzi + 1 ostrzeżenie.


20 mar 2008 20:24:38
Użytkownik

Dołączył(a): 20 mar 2008 20:47:56
Posty: 54
Post 
Art , ja nie będę rozważała jaka to pora roku i ile szczegółów można dojrzeć w wątłym blasku ogniska :) muszę się jednak zgodzić , że fabuła jest chaotyczna . Przymuję za dobrą monetę, że niektóre wątki wyjaśnisz stosując retrospekcję . Tymczasem w skrócie wygląda to tak : przystojny niedoszły mag o naturze pieniacza tudzież uwodziciela z braku zajęcia para się niegodnym go rzemiosłem . Jego delikatną naturę razi wszechobecny smród wiejskich chat i plebejskie towarzystwo, które zmuszony jest znosić. Umila sobie czas wspominaniem dawnych podbojów sercowych :) Wprowadzenie zbyt wielu wątków męczy. Mam nadzieję , że tragiczna historia rodziny karczmarza czy przygoda z panną Kasją ( jako żywo przypomina bohaterkę gier komputerowych ) staną się tematem kolejnych utworów należących do tego cyklu.
Zgadzam sie z Eques, że jesteś niekonsekwentny jeśli chodzi o styl . Piszesz, że to fantasy , ale .... twoj bohater , to nie chłopak z blokowiska, a takim językiem chwilami posługuje się. Teraz coś milszego :) Piszesz poprawnie stylistycznie, masz bogate słownictwo no i poczucie humoru. Ubawiła mnie wizja świni rzucającej "złowrogie " spojrzenie na bohatera po przegranej walce o miejsce:) Nieśmiało doradzę żebyś spróbował skupić się na jednym wątku ( może być to nawiązanie do "Cienia" ) wtedy możesz zabłysnąć. Czekam na "sokoła" :)


21 mar 2008 23:37:03
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 05 kwi 2008 21:02:40
Posty: 43
Post 
Podobało mi się to co napisałeś, ale było jakby ciut wyrwane z kontekstu. to byłby iealny rozdział książki o tytule "Cień" ale ogólnie rzecz biorąc fajne to było:)


09 kwi 2008 20:23:21
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 05 kwi 2008 16:57:38
Posty: 19
Post Re: "Cień''
Art napisał(a):
zatrzymaliśmy się w takiej dziurze, że jak tam pies zdechnie, to chyba sam łańcuch szczeka. Dziś jest lepiej, wioska w której jak chop zje kurę to albo on niedomagał, albo kura była chora...

plus za poczucie humoru, ten tekst mnie rozwalił :D
Co do reszty nie jest juz tak super...piszesz chaotycznie, kupa błędów stylistycznych, a przez to nie czytało sie najlepiej...jak na pierwszy tekst nie jest to najgorsze.. do perfekcji jeszcze daleka daleka droga..,ale próbuj


22 kwi 2008 13:10:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: