|
|
Teraz jest 22 lis 2024 0:28:34
|
Piekara Jacek - cykl o Mordimerze Madderdinie i nie tylko...
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 07 mar 2008 16:45:27 Posty: 40
|
Piekara Jacek - cykl o Mordimerze Madderdinie i nie tylko...
Przeczytałem trzy tomy z czterech z serii o Mordimerze Madderdinie autorstwa Jacka Piekary.
Szczerze mówiąc dopiero przed chwilą zorientowałem się, że oprócz: "Sługa Boży", "Młot na czarownice" i "Miecz aniołów" wyszła jeszcze jedna: "Łowcy dusz". Zapewne to niedopatrzenie wynika z faktu, że książki zostały mi podrzucone.
To jednak było dobre podrzucenie. Świat wykreowany przez Piekarę jest chyba jednym z bardziej wciągających uniwersum jakie wyczytałem w książkach. Zapewne wiąże się to z faktem, iż nie zostało wykreowane w sposób całkowicie fantastyczny, ale opiera się na alternatywnej rzeczywistości. Idea Chrystusa, który zszedł z krzyża, by walczyć ze swoimi wrogami jest równie intrygująca, fascynująca i wciągająca co... obrazoburcza.
I teraz pytanie do Was. Co sądzicie na temat takiego obrazu świata religii, szczególnie w kontekście wydarzeń, które faktycznie w średniowieczu miały miejsce - walki z herezja, publicznych egzekucji. Czy spotkaliście się z reakcjami pracy i/lub kościoła w sprawie tej literatury? Mam wrażenie, że jest to pozycja mało znana, chociaż mogę się mylić. Zauważyłem jednak, że tutaj na forum brak było konkretnego wątku poświęconego Mordimerowi, chociaż Arivald takowego się doczekał.
P.S. Inna sprawa, że nie chcąc zaśmiecać forum nowym wątkiem wstrzeliłem się w inny temat i okazało się, że zrobiłem offtop, więc teraz mam nadzieję poprawiłem się
|
13 kwi 2008 12:02:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 lut 2008 17:56:46 Posty: 85 Lokalizacja: Z takiego miejsca, którego nie ma
|
Opowiadania o Madderinie lubię, chociaż z każdym kolejnym tomem troszkę mniej .
Co do reakcji Kościoła, cóż mówi się, że reklama dźwignią handlu, wydaje się też, że reklama dźwignią protestu. Twórczość Jacka Piekary nie należy do znanych wszem i wobec. Większość trafia na nią przypadkiem i chyba nikt nie ma w tym biznesu, by ogłaszać książkę herezją Wydaje mi się, że w obecnych czasach aby książka zyskała miano obrazoburczej musi się za to wziąć prasa/telewizja/radio itp. Inaczej nawet najbardziej kontrowersyjna książka przejdzie niezauważona. Kościół też nie jest skłonny potępiać jakiegoś utworu sam z siebie. Co innego, kiedy o danej książce jest już głośno, wtedy "musi" się wypowiedzieć. Zastanawiam się ile kosztować może taka "antyreklama", pomyślmy o ile wzrosłą by sprzedaż serii o Madderinie, gdyby znalazła się na indeksie .
Poza tym fantastyce dużo się wybacza. Tak jakby z góry założono, że to wszytko bzdury i jako bzdury przez czytelników zostaną potraktowane. Oczywiście są wyjątki, ale zazwyczaj przynależność do literatury niepoważnej sprawia, że nikt nie doszukuje się w książkach treści "zakazanych". Inaczej znaczna część książek fantastycznych musiałaby zostać wycofana ze sprzedaży
_________________ Ludzie mówią, że życie to jest to, ale ja wolę sobie poczytać.
http://www.larche.org.pl/ - Arka (L’Arche) jest rodziną wspólnot, w których razem żyją i pracują osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz asystenci, którzy na pewien czas lub na stałe decydują się być w Arce.
http://www.stowarzyszenie-razem.org - Dolnośląskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Zepsołem Downa
|
13 kwi 2008 16:45:15 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 lut 2008 13:26:53 Posty: 26 Lokalizacja: Kaszebe
|
Powiem szczerze, że na początku trochę mnie ta odmiana raziła jako osobe wierzącą. Tym niemniej autor w wywiadach podkreśla, że jest to tylko jego fantastyczne gdybanie. Dość trudno nazwać to, moim zdaniem, "historią alternatywną" - choć akurat tu moż edochodzi do głosu moje zamiłowanie do książek tego typu osadzonych we współczesności. Jest to po prostu fantastyka, moim zdaniem - poza paroma "perełkami" - nienajwyższych lotów. Mam wręcz wrażenie, że autorowi "nie chciało się" - po prostu w historycznym świecie zmienił kilka rzeczy zamiast cos wymyślić albo nawet skompilować (do czego przyznawał się np. JRR Tolkien, choć Mistrz nie użył tego słowa). W każdym bądź razie co do podejścia do religii - nie ekskomunikowałbym. Ale ja truskawki cukrem...
Co do innych uwag dotyczących tej książki - denerwowała mnie maniera powtarzania pewnych fraz, np. ciągłego przypominania jak pokorny jest "Wasz pokorny sługa" i jaki to brzydki jest Kostuch.
W zdecydowanych plusach:
- samo zakońćzenie, ostatni dialog o piekle (mam na myśli zakończenie całego cyklu)
- postacie bliźniaków i sposób ich rozróżniania (Pierwszy i Drugi)
- scena, w której Mordimer podpuszcza gościa (nie pamiętam imienia) do wyrzekania się Boga i aniołów - no i konsekwencje po przyjściu anioła.
_________________ --
Papa Mooreck
>>Matematyka jest nieubłagana: pożar - zapałki = dziecko<<
|
14 kwi 2008 7:54:14 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 11 lip 2007 19:46:01 Posty: 887 Lokalizacja: www.eksiazki.org
|
Ja się uważam za osobę wierzącą, lecz ani lektura "Kodu..." Browna, ani książek Piekary nie wstrząsnęła mną. Po prostu potrafię odróżnić fikcję literacką od rzeczywistości. Cykl o Mordimerze Madderdinie przedstawia niejako alternatywną wersję historii. Jezus zamiast dobrowolnie poświęcić się dla ludzkości i umrzeć na krzyżu, schodzi z niego i zaczyna rzeź Jerozolimy. Szczerze mówiąc z punktu widzenia zwykłego człowieka jest to nawet bardziej prawdopodobny rozwój wydarzeń. Ludzka natura niejako jest "przystosowana" do agresji. O wiele łatwiej jest podjąć decyzję o zabiciu kogoś, niż dać dobrowolnie samemu się zabić. Zbyt mocny jest w nas instynkt samozachowawczy.
Sama postać Mordimera jest przyjazna czytelnikowi. Nie jest to żaden mag czy też wspaniały rycerz w lśniącej zbroi. Jest to zwykły człowiek, który został bardzo dobrze przeszkolony (coś w rodzaju Delta Force? ) i potrafi świetnie wykorzystać własne umiejętności, ale też zdaje sobie sprawę ze swoich słabości i ograniczeń (na przykład wyczerpanie po modlitwach). Przy okazji jest też człowiekiem głęboko wierzącym i właśnie jego wiara nie raz go ratuje. Osobiście podobała mi się scena, gdy Mordimer z pewnym księdzem znaleźli jakiegoś demona. Ksiądz zaczął w strachu wymachiwać krucyfiksem i nie przyniosło to efektu. Natomiast w dłoni inkwizytora krzyż stał się potężną bronią (wybaczcie ten ogólnikowy i zapewne zawierający błędy opis - nie pamiętam zbyt dokładnie treści). Piekara pokazuje, że to wiara jest najważniejsza i to ona potrafi zdziałać cuda.
Niestety Piekara nie uniknął słabości wielu innych pisarzy i kolejne tomy moim zdaniem prezentują gorszy poziom. Nieznacznie wprawdzie niższy i dalej są to dobre książki, ale jednak spadek formy jest widoczny. Moim zdaniem Piekarze zabrakło trochę pomysłu na końcówkę serii, ponieważ zakończenie czwartego tomu jest trochę jakby na siłę pisane i brakuje mu polotu. Zapewne dlatego też ciągle czekamy na 5 tom cyklu, który miał się ukazać bodajże 2 lata temu. Miejmy nadzieję, że tym razem termin zostanie dotrzymany i w tym roku lub najpóźniej na początku następnego poznamy zakończenie przygód Mordimera.
PS. Zastanawiam się, czy w ostatnim tomie nasz inkwizytor nie nawróci się na coraz popularniejszą "herezję", że Jezus miał umrzeć na krzyżu, lecz w jego ciało wstąpiła Bestia i dlatego z krzyża zszedł. Mi osobiście całkiem się ten pomysł podoba
|
15 kwi 2008 15:03:52 |
|
|
Konto usuniete
|
mooreck: napisałeś o tym iż cykl się zakończył... Wydaje mi się, że Autor wspomniał o tym że powstanie jeszcze jedna część, niestety z tego co wiem jeszcze nie wyszła...
"Piątą książką o Mordimerze będzie najprawdopodobniej powieść, którą planuję na pierwszą połowę 2006 roku. Jej akcja potraktuje o wydarzeniach, które nastąpiły zaraz po zakończeniu ostatniego opowiadania z tomu czwartego." (Piekara Jacek, Miecz Aniołów; przedmowa)
|
15 kwi 2008 15:23:20 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 11 lip 2007 19:46:01 Posty: 887 Lokalizacja: www.eksiazki.org
|
Najpierw czytaj, później pisz. Ost za spam.
|
15 kwi 2008 17:36:15 |
|
|
Byuu
|
Mi osobiście udało się przeczytać tylko dwie ostatnie książki z tego cyklu. Początkowo miałem mieszane uczucia co do samej treści. Opowiadania wydawały mi się średniej jakość. Jak już przebrnąłem przez etap niesmaku, to uraziła mnie druga rzecz – długość tekstów. Akcja się rozwija, człowiek chce wiedzieć co będzie dalej i dalej, a tu nagle koniec . Wiadomo, jest to specyficzne dla opowiadań, ale w przypadku Mordimera jakoś to tam nie pasuje. Dlatego miejscami było mi smutno, że teksty były tak ciekawe i tematyka dobrze dobrana...
Przechodząc do plusów sagi to wydaje mi się że na pierwszym miejscu należy postawić świat oraz kreację postaci. Ulubionych bohaterów wymieniać nie będę, bo nie chcę się powtarzać. Co do powtarzania pewnych faz opisujących postacie to trzeba wziąć pod uwagę, iż mamy do czynienia ze zbiorem opowiadań, czyli formalnie tekstów od siebie niezależnych. Wydaje mi się, że autor po prostu w każdym opowiadaniu starał się akcentować pewne cechy bohaterów, żeby dobrze wpoić czytelnikowi jak dana osoba wygląda lub się zachowuje. W odniesieniu do całości rzeczywiście może być to nudne i nielogiczne, ale gdyby czytać każde opowiadanie osobno z dużym odstępem czasu to efekt byłby zupełnie inny. Co do drugiego plusa, czyli świata jaki przedstawił Pieraka, to jest unikalny, specyficzny i za to go cenię. Nie bał się stworzyć szokującej dla niektórych alternatywy historii i dobrze mu to wyszło. W fantastyce widać pewnie trendy, które mnie osobiście zaczynają powoli nudzić . Dlatego pochwalam sobie właśnie takie smaczki jak zejście Jezusa z krzyża i to co się dalej tam stało. Do tego można dodać jeszcze komizm niektórych sytuacji, co nadaje całej sadze pewnego kolorytu.
Jeszcze jedna ciekawostka odnośnie nowych książek Jacka Piekary... Niedługo ma wyjść pewien tekst, który w dużym stopniu nawiązuje do całego cyklu. Zainteresowanych odsyłam na tą stronę: http://fabryka.pl/zapowiedzi.php?id=119#searchkk
Osobiście nie mogę się doczekać
|
15 kwi 2008 18:32:25 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 mar 2008 4:42:43 Posty: 36
|
Osobiscie uwielbiam Piekare a cykl o inkwizytorze przeczytalem kilka razy. Bardzo podoba mi sie wizja swiata ktora przedstawia w swoich ksiazkach Piekara.
Osobia inkwizytora jest hmm niejednobarwna. Nie mozna o nim powiedziec ze jest dobry ale tez nie mozna nazwac go zlym. To prawda ze jego wiara jest bardzo gleboka i niezachwiana. Obi-One bardzo lubie to opowiadanie o ktorym wspomniales a tak na marginesie wyganal on tego demona ubijajac z nim targ ze odda jej ksiedza na uwiedzienie i dostaje namietny pocalunek. Ale to bylo na marginesie. W innym opowiadaniu opisame jest ze ratuje on kobiete posadzona o czary od samosadu wiesniakow. Potem zostaje ona jego kochanka. A na koniec by nie chciala jechac za nim pozwala Kostuchowi ja zgwalcic. Wiec widzimy ze dosc dziwny jest z niego czlowiek. Jesli chodzi o jego wiare i oddanie sprwie to w innym opowiadaniu jest opisana sytuacjia ze czarownice ktora ratuje mu zycie i tak chce zawiec na przesluchanie i spalic na stosie. I chyba za tak dziwny charakter tej postaci tak bardzo ja lubie.
Z wielkim uteskinieniem czekam na ten ostatni tom o inkwizytorze. Nie wiem czemu ale wydaje mi sie ze moze zdazyc sie tez tak ze nasz bohater zawita do Polski na sluzbe u wojewody. Ale zobaczymy.
Nie do konca rozumiem oburzenie osob wierzacych jesli chodzi o ta ksiazke. Przeciez to jest fikcja literacka. To ma bawic to nie ma byc prawda wiec uwazam jest to przesadzone ale to jest moje skromne zdanie.
I tak polecam te ksiazki kadej osobie ktora wiem ze jej nie czytala.
|
17 kwi 2008 11:03:15 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 18 kwi 2008 16:18:02 Posty: 26
|
Ja przeczytałam tyko jedną, na razie, część serii o Mordimerze Maderinie, a już mnie zadziwia jego złożona natura. Trochę nie podobają mi się niektóre fragmenty, sa przegadane. A może to charakter postaci i tak ma po prostu być/ Nie wiem. W każdym bądź razie - podobało mi się średnio, teraz zaczynam zbierać kolejne tomy, żeby w końcu przeczytać je w dobrej kolejności xD
|
18 kwi 2008 17:16:19 |
|
|
Konto usuniete
|
witam,
pochwale sie ze przeczytalam wszystkie cztery jak narazie zbiory opowiadan o inkwizytorze Mordimerze. Podobalo mi sie wszystkow nich - swiat na opak(zejscie chrystusa z krzyza i ukaranie niewierzacych), postac Mordimera, ktory posiada swoj wlasny kodeks wartosci, ktory przewaznie mi sie podobal. Postac wykreowana przez
Piekare jest takze bardzo przyziemna - Mordimer uwielbia zjesc, wypic i sie zabawic, no i oczywicie pieniadze:)
Z niecierpliwoscia czekam na powiesc z Mordimerem w roli glownej, ciekawa jestem czy to w nim Bog zamieszkal.
Podobno ksiazka ma sie ukazac w grudniu tego roku:)
|
18 kwi 2008 21:15:28 |
|
|
Konto usuniete
|
Mnie z kolei urzekła techniczna strona opowiadać o Mordimerze.
To co większość osób denerwuje (długość, pokorność, brzydota), wydaje mi się niezbędnym elementem kreacji Mordimera.
Poza tym pomysł, na takie a nie inne przedstawienie historii świata i tego co jest herezją.
Kostuch.
|
19 kwi 2008 0:02:02 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 wrz 2007 12:40:38 Posty: 57 Lokalizacja: z nieznanego miasta
|
Cykl o Mordimerze należy do moich ulubionych, zajmuje miejsce tuż za Sapkowskim Wiedźminem.W tym cyklu w przeciwieństwie do Arivalda , nie ma opowiadań lekkich wszystkie są mroczne. Podoba mi się alternatywna wizja historii Europy w której Jezus dokonał rzezi Jerozolimy.Trzeba oddać autorowi że świetnie przedstawił mentalność i etykę ludzi średniowiecza. Mordimer jest postacią niejednoznaczną , kierującą się własną specyficzną moralnością, posiada także wiele wad które czynią go postacią ludzką.
_________________ Peace is a lie, there is only passion. Through passion, I gain strength. Through strength, I gain power. Through power, I gain victory. Through victory, my chains are broken. The Force shall free me.
|
19 kwi 2008 0:22:25 |
|
|
Konto usuniete
|
Właśnie cykl Piekary skłonił mnie od zaglądnięcia na forum Po przeczytaniu pierwszej częsci Sługa Boży czuję niedosyt. To prawda, że często powtarzane są pewne zwroty i podkreślenia jak "Wasz pokorny sługa" mogą denerwować ale to tylko ukazuje inkwizytora w innym świetle. Sam pomysł o chrześcijaństwie na opak wbił mnie w podłogę, dziwne że Kościół nie próbował tego zakazać Ksiązki warte polecenia każdemu kto pragnie się dowiedzieć co mogłoby się wydarzyć gdyby Jezus nie chciał umrzeć.
|
19 kwi 2008 19:00:22 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 lut 2008 23:46:19 Posty: 107 Lokalizacja: z wykopalisk
|
Jakiś czas temu, jeszcze zanim sięgnęłam po cokolwiek Piekary, w pracy rozgorzała nam burzliwa dyskusja na temat tego cyklu. Panowie się zachwycali, a panie były bliskie zorganizowania jakiegoś marszu protestacyjnego i zlinczowania biednego Mordimera i wszystkich jego fanów:lol: Dowiedziałam się wtedy, że książka jest wyjątkowo seksistowska, strasznie tam dużo niesmacznej erotyki i brak jakiegokolwiek szacunku dla kobiet.
Jako że przekorna ze mnie bestia, opinie koleżanek, zamiast zniechęcić, narobiły mi niezłego smaka na lekturę. Zwłaszcza że podobne feministyczne argumenty słyszałam później kilkakrotnie. O dziwo nigdy nie spotkałam się w bezpośrednich rozmowach z oskarżeniami dotyczącymi wątków religijnych.
Kilka dni temu skończyłam czytać cały cykl. Co mogę powiedzieć? Z przykrością muszę się zgodzić z koleżankami z pracy. Szanowny pan Mordimer to kawał s*urwysyna (do czego sam się przyznaje ), który nie ma za grosz szacunku dla kobiet. On w ogóle nie grzeszy szacunkiem dla kogokolwiek. Po prostu uwielbiam faceta! A jak jeszcze są z nim Kostuch i Bliźniacy, to już w ogóle lepiej im schodzić z drogi
Sam pomysł alternatywnej historii chrześcijaństwa bardzo przypadł mi do gustu, cała idea inkwizycji wygląda w tym kontekście jakoś bardziej wiarygodnie. Podobało mi się też dość przewrotne momentami wplatanie elementów z "naszego" świata: rzeczywiste nazwy krajów, herezja mówiąca, że Jezus umarł na krzyżu, czy postać polskiego szlachcica. I ten lekko cyniczny humor - kilka tekstów na prawdę wartych zapamiętania.
Technicznie też na wysokim poziomie. Dobra konstrukcja opowiadań, lekki język. Czyta się szybko i przyjemnie.
Jak już niektórzy wspomnieli, trochę może drażnić ciągłe przypominanie pewnych oczywistych rzeczy. Nie myślę tu o powtarzaniu, jaki to pokorny jest wasz pokorny sługa, co traktuję jako element charakterystyki postaci i oceniam zdecydowanie na plus. Chodzi raczej o opowiadanie o wątpliwej urodzie Kostucha, niezwykłych zdolnościach bliźniaków, upierdliwości biskupa itp. Rozumiem jednak, że takie powtórzenia są konieczne, gdyby traktować każde opowiadanie jako osobną całość. Zresztą te informacje są podawane w bardzo skrótowej formie i można szybko przez nie przebrnąć bez szkody dla samej akcji.
Co mi się natomiast nie podobało w kilku opowiadaniach to trochę źle wyważony podział akcji. Akcja zawiązuje się przez przez 3/4 opowiadania, natomiast punkt kulminacyjny i rozwiązanie następują na dwóch, trzech stronach. Pozostawia to sporo niedopowiedzeń i uczucie niedosytu.
Ale to wszystko nic. Największym i niewybaczalnym grzechem pana Piekary jest to, że każe mi tak długo czekać na ciąg dalszy
|
19 kwi 2008 19:56:49 |
|
|
Konto usuniete
|
Cykl o Mordimerze zaczęłam czytać dość dawno - jeszcze przed premierą "Miecza Aniołów". I na trzecim tomie skończyłam. Od dawna czaję się, aż ktoś znajomy kupi "Łowcę dusz", ale na to się nie zanosi. Sama tego nie zrobię, bo jakoś nie mam serca, zresztą - miejscowa biblioteka zawsze zwykła kupować książki po tym jak ja to zrobię. Takie szczęście^^"
Piekarę poznałam jako redaktora "Fantasy". Pojawiło się tam jedno opowiadanie o Mordimerze - konkretnie to pierwsze - i jakoś mnie to zachęciło. Sam pomysł świata, w którym "Chrystus zszedł z krzyża i wraz z apostołami..." jest interesujący, choć nie nazwałabym go obrazoburczym - różni się w tak dużym stopniu od naszego, że istnieje naprawdę znikoma szansa, że komuś po tym odbije (stąd znikoma szkodliwość^^).
Postaci są dość prawdopodobne pod względem charakteru (mnie osobiście ciekawi pierwsze spotkanie Mordimera z Kostuchem i bliźniakami^^), a nasz ulubiony inkwizytor ze swoją wiarą to cud, miód i orzeszki, choć zakończenie trzeciego tomu wybitnie mi się nie spodobało. Trochę zadziwia, że wszyscy jego towarzysze są dewiantami (no dobrze, nie ma nic wprost na temat Kostucha, ale jakoś nie wydaje mi się, żeby nawet prostytutki tak panikowały z powodu jego twarzy...), ale da się przełknąć. Biskup, Anioł Stróż (mój faworyt), inkwizytor z Wewnętrznego Kręgu (Marcus? Nie pomnę imienia) są postaciami drugoplanowymi, ale dobrze zapadają w pamięć. Fabuła jest w gruncie rzeczy nieliniowa, opowiadania znacznie się od siebie różnią (choć osobiście nie potrafiłam przeżyć tego z Wesołym Katem, ale "Wąż i gołębica" naprawdę mi się podobało). Co do strony technicznej... Czyta się lekko, przyjemnie i szybko. Tego typu literatura sprawdza się zwłaszcza podczas długiej jazdy pociągiem bądź autobusem. Osobiście preferuję literaturę nieco innego kalibru (zwracam głównie uwagę na bogactwo języka, opisy, środki językowe, plastyczność i piszczę z radości nad zdaniami wielokrotnie złożonymi), ale nie powiem, że cykl jest zły. Jeśli chodzi o polską fantastykę, Piekara pozostaje w czołówce, chociaż... Zastanowiłabym się, czy to nie ze względu na brak konkurencji. Bo owszem, zaciekawić umie, ale nie powala.
A chwyt z reedycją do której dodano jeszcze jedno opowiadanie był straszny. Tak samo jak to, że 4/5 opowiadań z "Necrosis" ukazało się przedtem w "Fantasy", ale to już tak na marginesie.
|
19 kwi 2008 21:41:20 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|