|
|
Teraz jest 28 lis 2024 6:37:53
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
"Testament dzieci Hirosimy"
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00 Posty: 294
|
"Testament dzieci Hirosimy"
Jest to książka bardzo stara. Dlaczego o niej piszę?
Kilka dni temu oglądałem archiwalne materiały dotyczące zrzucenia bomb na japońskie miasta. Przypomniałem sobie, że kiedyś czytałem na ten temat książkę. Nie wiem, czy jest to właściwy tytuł? Nie pamiętam też autora, chyba było ich kilku? Może ktoś pamięta dokładniej? Nie jestem jednak o tym przekonany, bo było to dawno, książka nie była głośna, nie miała też wielkiego nakładu. W Polsce ukazała się jakieś trzydzieści lat temu i chyba nie była wznawiana.
Wracam do treści. "Testament dzieci Hirosimy" to opowiadania naocznych świadków tamtych zdarzeń. Nie byli to jednak dorośli ludzie, lecz dzieci, które 6 sierpnia 1945 r. miały od kilku do kilkunastu lat. To, że były to małe dzieci, czyni książkę jeszcze bardziej wstrząsającą. Można się domyślić, co te dzieci widziały. Błysk, huk, walące się domy, płonący ludzie. W ciągu kilku minut - świat nie do poznania. Utrata najbliższych, rodziców, rodzeństwa, wszędzie śmierć i zniszczenie.
Nasuwają się pytania: czy naprawdę było to konieczne? Czy koniec wojny musiał być okupiony tyloma niewinnymi ofiarami?
W czasach, kiedy przeczytałem książkę, należałem do klubu studenckiego, w którym było kilku miłośników poezji i prozy. Jak pamiętam, rozmawialiśmy też i o tej książce. Oprócz pytań, które postawiłem wyżej, poruszany był też problem, czy autorami tych wspomnień musiały być dzieci? Pomysłodawcą książki był jakiś uniwersytet w Japonii. Zaledwie kilka lat po wojnie, władze wręcz zmusiły dzieci do tych wspomnień. Jeśli coś takiego pisze człowiek dorosły, z ukształtowaną psychiką, to rozumię. Jednak rozdrapywanie świeżych ran u tak małych dzieci? To zakrawa na barbarzyństwo? Do takich wniosków, zgodnie, doszliśmy podczas dyskusji w klubie.
Co Wy o tym sądzicie?
|
18 kwi 2008 19:50:43 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 17 lip 2007 14:25:10 Posty: 28
|
Książki niestety jeszcze nie przeczytałem ale pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze na ile pozwala mi mój stan wiedzy.
W odpowiedzi na pierwsze pytania o celowość atomowych ataków na Hiroszimę i Nagasaki - dużo o tym zostało napisane i powiedziane. Wszystko ma wspólny mianownik - przyśpieszenie zakończenia działań wojennych i polityka. Sądzę, że przede wszystkim USA chciały ograniczyć ilość ofiar po swojej stronie bo desanty i zdobywanie Wysp Japońskich kosztowałyby zapewne sporo poległych i rannych (no i USD...) a po drugie chciały przy okazji przetestowania nowej broni w realnych warunkach, zademonstrować ZSRR swoją potęgę.
Nie jestem psychologiem ani psychiatrą ale z tego co się orientuję, mówienie o traumatycznych przeżyciach często pomaga w powrocie do normalnego funkcjonowania. Pozwala to na "oswojenie" koszmarów. Negacja, udawanie, że coś się nie wydarzyło może prowadzić do niespodziewanych przypomnień, które mogą katastrofalnie wpływać na życie.
Wydaje mi się, iż problem tego typu przeżyć dotyczy większej ilości ludzi na całym świecie. W Powstaniu Warszawskim, Gettach, bombardowanych miastach, wszędzie gdzie panowała przemoc i okrucieństwo też były dzieci. I cały czas niestety to dalej trwa.
|
23 kwi 2008 8:19:17 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00 Posty: 294
|
Tak to jest ta cholerna polityka. Była w Hiroszimie, była w Powstaniu Warszawskim, była chyba wszędzie na Ziemi. Czy jednak tak powinno być? Japończycy byli na straconej pozycji. Tylko polityka miała znaczenie. Do dzisiaj umierają ludzie, rodzą się potworki. Czy to jest w porządku?
|
13 maja 2008 20:47:59 |
|
|
Konto usuniete
|
Odpowiadam wprost nigdy użycie brutalnej siły w stosunku do społeczeństwa a bardziej lokalnie do drugiego słabszego człowieka nie jest właściwe. Ale chodzi właśnie o to że polityka mocarstwowa nie ważne czy to Chin Rosji cz USA polega na polityce zastraszania wydatki na zbrojenia tych państw są ogromne a co robi się z bronią która zbyt długo leży w magazynach używa się jej aby nie straciła terminu ważności, inaczej wygląda sprawa z bronią jądrową jest to broń totalna i prawie doskonała w swoim założeniu wystarczyło ją użyć raz aby ustanowić nowy ład polityczny(nie licząc prób jądrowych których Francuzi zaprzestali dopiero po 1995r.Jedynym minusem tej broni jest skażenie radioaktywne gdyby nie to możliwe że zimna wojna nie byłaby taka zimna. Jeszcze nie przeczytałem żadnej książki na temat użycia broni jądrowej w Japonii ale widziałem również film o skutkach jej użycia, barbarzyństwo to mało powiedziane moim zdaniem sprawa powinna skończyć się w Norymberdze. Ale niestety wojna rządzi sie własnymi prawami liczy się tylko zwycięstwo, tragedie narodów czy pojedynczych ludzi nie liczyły i nie liczą się nadal wcale. Stalin powiedział kiedyś.
|
24 lip 2008 0:59:12 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 lip 2008 17:30:16 Posty: 80 Lokalizacja: WodzisÂław ÂŚlÂąski
|
Natrafiłem na ten tytuł kiedyś, dawno, dawno temu... Ale akurat temat mnie nie zaciekawił, ani fakt, że był to zbiór wspomnień dzieci. Dlatego odłożyłem to z powrotem na półkę. Ale pamiętam, że to w ręku miałem
Co do tego, czy było to konieczne odpowiem może trochę kontrowersyjnie, ale tak. To było konieczne. W wyniku wybuchu obu bomb zginęło ok. 150.000 ludzi. Amerykańskie dowództwo oceniało, że desant, a następnie mozolne zdobywanie kolejnych wysp Archipelagu będzie kosztować ich co najmniej pół miliona żołnierzy... Co więcej - w bezpośredniej walce z lądującymi amerykanami zginęło by z pewnością (w konwencjonalnej walce, lub w tzw. "atakach specjalnych") z pewnością znacznie więcej Japończyków. Stacjonująca wtedy na wyspach Cesarska Armia dysponowała prawie 2 milionami żołnierzy. W mojej opinii zrzucenie tych bomb mogło być nawet aktem miłosierdzia dla narodu, który był gotów zginąć do ostatka...
_________________
|
24 lip 2008 2:03:07 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 09 wrz 2008 17:50:52 Posty: 35
eCzytnik: Sony PRS-300
|
Zrzucenie bomb atomowych na japońskie miasta nie było konieczne. Wystarczyłaby demonstracja ich mocy poprzez detonację nad Zatoką Tokijską, kilkadziesiąt kilometrów od Tokio i Cesarskiego Pałacu ( był to jeden z rozpatrywanych wariantów ). Do tego, pod koniec lipca 1945 trwały bardzo już zaawansowane rokowania na temat kapitulacji Japonii. Jedyną sporną sprawą pozostawał status cesarza - Japończycy chcieli, by po wojnie nadal był on władcą absolutnym. W takiej sytuacji Amerykanie bombardują Tokio ( miasto o drewnianej zabudowie ) napalmem ( 300 tys.zabitych! ) i zrzucają 2 bomby atomowe. Wnioski są chyba oczywiste.
|
20 wrz 2008 10:44:56 |
|
|
Konto usuniete
|
Jestem tego samego zdania ze to nie bylo konieczne. Jest to wylacznie niepotrzebna demonstracja sily co jest niestety praktykowane w dlaszym ciagu
|
18 lis 2008 14:08:16 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|