Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 30 mar 2008 0:30:55 Posty: 54
|
Pierwsze książki fantastyczne, które wyciągałam rodzicom z regału to Lem i Boruń. U Lema chyba każdy znajdzie coś dla siebie, nie wszystkie jego książki były tak niebabsko techniczne . Poza tym można go było czytać w każdym wieku i co jakiś czas wracać i odkrywać kolejne pokłady przemyśleń, aż do momentu, gdy się dochodzi do wniosku, że to książki filozoficzne <lol>. Boruń stawia wyższe wymagania już na progu, bez określonej wiedzy fizycznej jego książki są po prostu niezrozumiałe.
|
30 mar 2008 1:10:57 |
|
|
Konto usuniete
|
Osobiście mam takie wrażenie, że dlatego tak cenimy tą "starszą datę", że wtedy były na naszym rynku wydawana śladowa ilość SF i jak już coś wydali to było to raczej dobre (i dobrze przetłumaczone). Pamiętam początek lat 90 tych i zalew totalnej papki w fatalnym tłumaczeniu. Ale ponieważ ludzie byli zgłodniali to kupowali to wszystko (ja zresztą też). Dopiero później rynek powoli weryfikował jakość (ale do tej pory trzymam się stałych autorów (o ile nie zaczęli pisać na sztuki).
|
31 mar 2008 12:52:50 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00 Posty: 294
|
Do "Dalekich szlaków" Siergieja Sniegowa można jeszcze dołączyć "Misję międzyplanetarną" oraz Bogdana Peteckiego "Tylko cisza". Ta ostatnia przedstawia dosyć ciekawy sposób regeneracji atmosfery Ziemi poprzez uśpienie wszystkich ludzi na określony czas.
Starociami można też nazwać wszystkie książki Juliusza Vernea. Niektóre są mimo wszystko bardzo dobre.
|
31 mar 2008 16:22:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 mar 2008 1:18:15 Posty: 112 Lokalizacja: 3city
|
Kurcze bele no.. skoro Zajdel to staroć.... no nie wiem, muszę przyznać, żeśta mnie zaskoczyli ; ]
A w temacie...
Fantastyka ze złotego wieku, chociaż często oparta na pomysłach w które nikt z nas już dzisiaj nie uwierzy, ma swój niezaprzeczalny urok.
Pewnie w ówczesnych magazynach i księgarniach było sporo chłamu ; ] ale szczęśliwie to co przetrwało to zazwyczaj rzeczy warte uwagi.
Ze swojej strony z czystym sumieniem polecam Państwu zbiorki opowiadań H.Kuttnera i wszystko (no dobra prawie wszystko) Strugackich.
|
01 kwi 2008 2:05:12 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 sty 2008 13:50:10 Posty: 72 Lokalizacja: Irlandia
|
Dodam jeszcze ksiazki Karela Capka, chociaz sa lekko pesymistyczne, ale to z jego sztuki „Uniwersalne Roboty Rossuma” z 1938 pochodzi slowo "robot". I trzeba chyba wspomniec o „Frankensteinie” Mary Shelley z 1817 r. No i oczywiscie podpisuje sie pod Juliuszem Verne, Bulhakowem i Georgem Orwellem - za teorie z "20000 mil podmorskiej zeglugi" w czasach kiedy nie istnialy lodzie podwodne i wlasciwie nie uzywano elektrycznosci.
_________________ _______________________________________________________
“One of the great things about books is sometimes there are some fantastic pictures"
George W. Bush
|
01 kwi 2008 13:41:37 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 gru 2007 15:57:00 Posty: 36
|
Wielu sądzi, że w czasach gdy żył Verne( urodził się w 1828) nie było jeszcze okrętów podwodnych. Mniemanie te jest jednak błędne, już da Vinci zaprojektował pierwsze łodzie podwodne. Pierwsza taka łódź została skonstruowana pół wieku prze narodzinami Verne. Vide http://pl.wikipedia.org/wiki/Okr%C4%99t_podwodny#Historia.
|
01 kwi 2008 16:30:38 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 sie 2007 13:56:04 Posty: 82
|
Polecam wszystkim "Odyseję Kosmiczną : 2001" sam tytuł pokazuje że książka ma soje lata. Opowiada o dwóch pilotach, którzy męczą się z inteligentnym komputerem Hallem i samotnością wśród przestrzeni kosmicznej.
|
01 kwi 2008 18:23:22 |
|
|
Konto usuniete
|
U mnie pierwszy był Zajdel. Potem Boruń i Trepka. A w międzyczasie odkryłem Thorgala. A potem poleciało Zelazny Silverberg, Norton, Kuttner, Harrison, Sheckley. Polecam.
Edit by Obi: Spam. +1
|
01 kwi 2008 21:14:27 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 02 kwi 2008 11:15:57 Posty: 11
|
Często pojawiają sie tu zachwyty nad Lemem. Owszem, facet miał talent i pisal przyzwoicie. Solaris i Katar to jedne z moich ulubionych książek. Ale... Lem jem jest postrzegany nie tylko jako pisarz ale wizjoner, wręcz futurolog. I tego nie mogę zrozumieć. Przecież z tego co napisał xlat temu NIC się nie sprawdziło nawet w przybliżeniu. Totalna klapa. I to na wszystkich frontach - socjolagia 0, nauka 0, technika 0.
Co innego Zajdel. To istna skarbnica sprawdzonych wizji, szczególnie z socjologii. No ale Zajdel był fizykiem.....
|
02 kwi 2008 12:58:58 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 mar 2008 1:18:15 Posty: 112 Lokalizacja: 3city
|
Jak zobaczyłem, twój post to się dość mocno zdziwiłem... Nie mając ochoty na szukanie konkretnych przykładów w Lemie, stwierdziłem że poczekam na kogoś innego. No ale męczyło mnie to przez dzień cały... No i z rzeczy które jestem sobie w stanie przypomnieć, bez zaglądania do książek.
(Summa Technologiae?) Fantomologia - virtual reality
(Niezwyciężony, Pokój na Ziemi) - nanotechnologie
|
03 kwi 2008 0:16:46 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 02 kwi 2008 11:15:57 Posty: 11
|
Cóż. Nanotechnologia to termin wprowadzony przez Feynmana na 10 lat przed wydaniem Niezwyciężonego. Z fantomologią jest trudniej, bowiem to faktycznie termin wprowadzony przez Lema i chyba przez nikogo więcej nie używany. Wg. mnie Lemowi chodziło o technologie rozszerzające możliwości zmysłów ludzkich, a tu mamy już całą masę przykładów np. okulary polaryzacyjne umożliwiające oglądanie stereogramów wymyślone w 1928.
Ale nie o to mi chodziło. Lem to bardzo dobry pisarz SF i korzysta sobie swobodnie z nieistniejących jeszcze technologii itd. I to jest OK. Natomiast miał zupełnie nietrafione wizje rozwoju i przyszłości ludzkości. I tyle.
|
03 kwi 2008 13:09:12 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 mar 2008 1:18:15 Posty: 112 Lokalizacja: 3city
|
A to przepraszam, że Feynman coś tam o nano to wiedziałem, ale że wcześniej to nie ; ] Coż człowiek uczy się całe życie.
Kurcze bele no, chyba jednak będę musiał się za tego Lema wziąć ponownie, zaintrygowałeś mnie. Zawsze wydawało mi się, że facet jednak dawał radę, ale widzę że możesz mieć sporo racji. No cóż o ile przy czytaniu artykułów dotyczących polityki czy historii mam automatycznie włączony "zmysł krytyczny" to przy krytyczno-literackich widać nie... trza uważać ; ]
|
03 kwi 2008 15:24:57 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 gru 2007 15:57:00 Posty: 36
|
Nie jestem do końca pewien, bo sam nie czytałem, ale podobno idee i różne pomysły z Summa Technologiae sprawdziły się bardzo dobrze, choć nie wszystkie. W tym dziele autor trafnie przewidział ewolucję technologiczną, genetykę, bioinżynierię. Podobno Lem przewidział też powstanie sieci komputerowych, gdy inni myśleli, że stworzona zostanie sztuczna inteligencja taka jak nasza, Lem poszedł w inną stronę, gdzie "miliony komputerów połączonych ze sobą siecią nie myślą tylko przesyłają sobie gigabajty informacji".
|
03 kwi 2008 16:18:30 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 05 kwi 2008 10:04:58 Posty: 30 Lokalizacja: stÂąd - dotÂąd
|
Polecam "Agenta dołu" Wolskiego - coś co jest IMHO prekursorem dowcipnego podejścia do tematu diabła na ziemi, jaki podjęło kilku aktualnie działających autorów.
M.in. "Agent dołu" Pratchetta (z kimś tam).
Niezły jest też Bułyczow - do dziś pamiętam "Wyspę dzieci".
Lem średnio mi osobiście podchodzi - przeczytałem of course wszystko, ale nie mam ochoty wracać do tych pozycji, co jest przejawem albo specyficznego "klimatu" jaki muszę mieć na jego książki, albo tego, że nie jest ona (jego twórczość) w moim stylu.
|
05 kwi 2008 14:11:45 |
|
|
Konto usuniete
|
Nie jestem pewien czy ktokolwiek pomyslal przed Lemem o wirusach komputerowych. Bardzo watpie. Teoretyczne zaistnienie wirusow przewidziano na poczatku lat 80tych. A co przywlokl na podeszwach swoich buciorow pilot Pirx z ksiezyca? Takie pewnie malo zauwazone wsrod eksplozji jego pomyslow wredne wiruchy komputerowe. Poczytajcie 'Pokoj na ziemi' przeciez poza nieistotnymi szczegolami technicznymi ten geniusz nie tylko je wymyslil ale tez pokazal co moga narobic.
Ok. Nie opisal programow antywirusowych. Ale dla czytelnika w latach 60tych byloby to pewnie juz strasznie nudne.
|
06 kwi 2008 21:12:41 |
|
|