Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 19:44:40 Posty: 22
|
Forester Cecil Scott "Powieści Hornblowerowskie"
Cykl powieści ( 10 tomów !!!) o przygodach młodego p.o. porucznika Horatio Hornblowera któremu odwaga i honor oraz rozum i rozwaga otwierają drogę do wielkiej kariery - admiralskiej ( cykl ten był chyba inspiracja dla Davida Webera - Honor Harrington)
W tle wojna z Napoleonem na morzach całego świata.
Książka historyczna, marynistyczna i wojenna oczywiście.
|
28 lut 2008 21:31:30 |
|
|
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
No fajnie. I co z tym cyklem?
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
29 lut 2008 0:33:37 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 lip 2007 16:57:27 Posty: 26
|
Cykl ten czytałem bardzo dawno jednak też wydał mi się bardzo ciekawy. W serii występuje dużo opisów zachowań charakterystycznych dla epoki wojen Napoleońskich. A co do inspiracji Webera zgadzam się z całą rozciągłością .Polecam ten cykl wszystkim namiętnym czytelnikom Webera jako swego rodzaju odskocznię od wojen kosmicznych.
|
29 lut 2008 15:06:38 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 gru 2007 12:10:37 Posty: 36 Lokalizacja: Siedlce
|
Cykl zaczyna się od poznania midszypmana Horatio Hornblowera (HH) i jego pierwszych przygód na morzu . Dorasta on awansuje , samodzielnie dowodzi okrętem i większymi związkami bojowymi ku chwale jej królewskiej mośći , walcząc z wojskami Napoleona . Na kartach książek śledzimy życie młodzieńca który swą pracą realizuje marzenia o morzu i służbie krajowi w trudnych czasach wojny . Bardzo rzetelna znajomość realizmu żeglugi i terminologii marynistycznej jej ogromna zaletą , w czasach pierwszego wydania powieści bardzo chętnie kupowana przez pasjonatów marynistyki .
Niewatpiwa inspiracja cyklu o Honor Harington -Davida Webera . Polecam
|
29 lut 2008 15:26:44 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 lut 2008 19:44:40 Posty: 22
|
Jeżeli ktoś ma ochotę na naprawdę rzetelne opisy życia na zaglowcach to polecam cykl powieści marynistycznych O'Brian Patricka - Przygody kapitana Jacka Aubreya. (kojarzycie film "Pan i w ładca na końcu świata" z Russellem Crowe w roli głównej ?)
Polecam zwłaszcza miłośnikom Forestera C.S.
Cykl ten przewyższa (moim zdaniem oczywiście) cykl przygodód HH Forestera . Przewaga O'Briana polega na naprawę wiernych opisach szczegółów życia na pokładzie wojennego żaglowca z czasów admirała Nelsona, opisy uzbrojenia, żywności, rozmówy, stosunkói panujące na okręcie - wszystko to O"Brian czyni naprawdę bezbłędnie.
Polecam
|
29 lut 2008 18:10:07 |
|
|
Konto usuniete
|
Rzeczywiście ten cykl powieściowy mógł natchnąć pragnienie zaciągnięcia się pod białe żagle. Cena również była znana.
|
01 mar 2008 12:01:27 |
|
|
Konto usuniete
|
żeby tylko tłumacze więcej zdolności mieli-jak zobaczyłem jak przetłumaczyli tytuł master and commander to sie załamałem....bo to nie tłumaczy sie pan i władca tylko komandor porucznik:/ tak sie ten stopień wtedy nazywał
|
13 mar 2008 12:14:32 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 02 sie 2007 23:14:36 Posty: 51 Lokalizacja: lubelszczyzna
|
Niewątpliwie cykl o Hornblowerze czyta się znakomicie, choćby z uwagi na budzącego ogólną sympatię głównego bohatera, ale życie marynarzy w tamtym okresie rzetelniej przedstawione jest w powieści "Biały kubrak" Hermana Melville'a.
|
13 mar 2008 16:16:25 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 02 sie 2007 23:14:36 Posty: 51 Lokalizacja: lubelszczyzna
|
"Biały kubrak" - rzeczywiście jest to książka wydana - a przynajmniej ja czytałem ją - bardzo dawno t emu. Nie potrafię sobie dokładnie przypomnieć ale to koniec lat 60-tych lub początek 70-tych ubiegłego wieku (XX). Ale chyba nie jest to główny temat i piszę obok niego.
Jeśli zaś chodzi o cykl o HH myślę, że jedną zalet jest umieszczanie akcji poszczególnych tomów w różnych miejscach kuli ziemskiej z naszym Bałtykiem włącznie. Nic w tym zresztą specjalnego bo Imperium Brytyjskie panowało wówczas na wszystkich morzach świata i od czasu rozbicia hiszpańskiej Armady nie miało właściwie konkurencji.
|
14 mar 2008 9:39:58 |
|
|
Konto usuniete
|
zapominasz o francuzach którzy próbowali im ta konkurencje stwarzać...silnie dążyli do rozbudowy floty, m.in. minister colbert próbował ja doprowadzić do stanu używalności ogólnoużytkowej że pozwolę sobie na takie słowotwórstwo:D jednak nie udało mu sie to i francja musiała zawrzeć sojusz za anglią aby mieć flotę przeciw holendrom. a po bitwie pod trafalgarem w czasach której dzieją się te powieści ostatecznie utraciła na zawsze szanse na wyjście na pr4woadzenie...
|
14 mar 2008 12:57:54 |
|
|
Konto usuniete
|
Jako żeglarza cykl ten przyniósł mi dużo radości - mogłem zanurzy c się w tej atmosferze związanej z marynistyką. Bardzo ciekawy i żywy "język" książek sprawiły, że była to najbardziej przeze mnie lubiana seria tego typu.
|
31 mar 2008 16:45:22 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 lip 2007 13:50:26 Posty: 22
|
A mnie w tych powieściach zaintersowały także sprawy zwiążane z zaopatrzeniem okrętów. Toż to był cały przemysł - ubojnie, piekarnie sucharów, zakłady bednarskie, wyrób żagli. No i ta ciągła troska o wodę pitną.
|
01 kwi 2008 8:50:28 |
|
|
Konto usuniete
|
tak jest od zawsze-im nowoczesniejsz flota/armia tym wieksza jest logistyka...w porównaniu z dzisiejszymi czasy tamtejsze zaplecze floty to mały pikuś....
|
02 kwi 2008 11:27:21 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 maja 2008 11:29:33 Posty: 11 Lokalizacja: Szczecin
|
Cykl książek o kapitanie Hornblowerze jest świetnym przykładem na to, że brytyjscy pisarze mają marynistykę w małym paluszku. Doskonała znajomość realiów morza i to w różnych okresach historycznych. W przypadku tego cyklu dodatkowy fart to to, że książki Forestera wydało Wydawnictwo Morskie, które dbało o merytoryczną stronę tłumaczenia. Przy większości tytułów przydzielany był konsultant, najczęściej kapitan Miłobędzki. Unikano przez to irytujących błędów, znanych z tłumaczeń w innych wydawnictwach. Przykładowo: często angielskie słowo quartermaster tłumaczone jest na kwatermistrz, choć już Stanisławski w swoim słowniku podaje drugie znaczenie - sternik. I tak wg niektórych naszych tłumaczy kwatermistrz steruje statkiem. Jestem od 25 lat marynarzem i bardzo mnie takie rzeczy złoszczą.
Chwała więc pani Henryce Stępień i kapitanowi Miłobędzkiemu za świetne tłumaczenie Hornblowera.
|
19 maja 2008 21:27:02 |
|
|
mabereda
|
Rzecz jest naprawdę świetna. Tylko że Zysk i spółka cyka po jednym tomie na dwa lata. Pierwszy ("Dowódca Sophie") kupiłem sobie chyba ze 12 lat temu, i tak po jednym... w tej chwili na półce stoi osiem, w tym dziesiaty wydany poza kolejnośćią na fali popularności filu. A całość liczy tomów 20 + jeden niedokończony. Czy ja dożyję do ostatniego (jestem po 40...). Chyba trzeba podszlifować angielski. Swoją drogą czytałem w oryginale Forestera i był strawny...
|
13 sty 2009 20:56:16 |
|
|