Grave Digger - Knights of the Cross (calutki album)
album poprostu ocieka klimatem krucjat... tytułowy kawałek ze swietnym refrenem "in the name of god they kill/rape" poprostu wbija w fotel, tak samo "Monks of War" rowniez krytka krucjat, ale w przecudniej heavy metalowej otoczce. Z drugiej strony mamy: "Fanatic Assassins", zajebiste tempo, folk-muzulmanskie wstaweczki i ten przecudny vocal. No i "Over the Sea" kapitalna perkusja, genialne tempo (przepiekna galopada) no i refrenik... kazdy z utworow ma w sobie to "cos"
no i oczywiscie "The Battle of Bannockburn" i te dudy na poczatku - ciarki chodza po plecach
poprostu jeden z najbardziej klimatycznych albumow ever (nie jest to
King Diamond i jego
Voodoo, ale jest zajebiscie blisko), Grave Digger jest mistrzem oldschoolowego heavy metalu, no i jedne z lepszych lyricow (niektorzy porownuja do Ironow, wg mnei chwilami lepsze
)
z szacunku do Grabarzy nie podam zadnych linkow do youtube - jakosc dzieku jest tam tragiczna, a dobry heavy musi byc glosny i wysokiej jakosci
Podsumowujac, jesli ktos szuka swietnego oldschoolowego, AMBITNEGO, heavy metalu to ten album jest pozycja obowiazkowa :]