Konto usuniete
|
 Toromistrz
nad nami chmury. noc.
kradniemy podkłady.
kradniemy w samoobronie
przed nadjeżdżającym pociągiem.
zaraz się wykolei. już trzeci
w tym miesiącu. to uzależnia
jak cholera. jak rak.
noc nabiera tempa.
chłopaki mają czarne kominiarki.
widzę światła lokomotywy elektrycznej.
świecą. świecą jak w dobrym filmie
o pociągach.
chyba już będziemy uciekać. starczy tego
na jakieś dwa, trzy obiady.
do teatru pójdziemy innym razem.
jak dzieci podrosną i nauczą się
kraść same. podkłady. to moje wykształcenie.
mój drewniany chleb z drzazgami
zamiast kminku. baranek boży,
który gładzi grzechy świata
ale nie drogę. dla tego pociągu.
|
Użytkownik
Dołączył(a): 07 mar 2008 23:10:07 Posty: 111 Lokalizacja: Piwniczna
|
Nie wiem czy dobrze rozumiem ten wiersz. Według mnie bohater wiersza by żyć musi "wykolejać pociągi" czyli ranić innych ludzi, niszczyć drogę ich życia, zanim oni nie zniszczą jego własnej ścieżki. Nie sprawia mu to przyjemności, bo wspomina że jest to jego "drewniany chleb z drzazami" ale nie ma innego wyjścia, jeśli chce przetrwać w dzisiejszym świecie. Nie jestem pewien czy o to ci chodziło, ale innej interpretacji nie mogę sobie na razie wyobrazić. W każdym razie zmusza do myślenia=)
_________________ audiatur et altera pars
|
Użytkownik
Dołączył(a): 07 mar 2008 23:10:07 Posty: 111 Lokalizacja: Piwniczna
|
Czasem rymy nie są potrzebne. Można zawrzeć w wierszu wszystkie swoje uczucia nie uciekając się do nich. Ważniejsza jest treść wiersza. Gdyby ten tekst ładnie się rymował, ale był całkiem bez sensu to dałbyś wyższą ocenę?
_________________ audiatur et altera pars
|