Graham Masterton jest angielskim pisarzem, który urodził się 16 stycznia 1946 roku w Edynburgu. Znany jest głównie z napisanych horrorów i mocnych thrillerów. Na jego twórczość miała niewątpliwie wpływ funkcja redaktora naczelnego magazynów Penthouse i Penthause Forum, jaką piastował w młodości. Wiele z jego mrożących krew w żyłach książek doczekało się adaptacji filmowych, stając się, podobnie jak powieści – bestsellerami, cenionymi filmami wśród rzeszy widzów. Ale nie tylko tematyka grozy jest mocną stroną Mastertona.
Konflikt pomiędzy wschodem i zachodem trwa od dawna, szczególnie pomiędzy ówczesnym ZSRR i USA. Szala przewagi przechyla się to na jedna to na druga stronę. A jeżeli wszystko to co widzimy i czego świadome jest społeczeństwo amerykańskie oraz większość oficjeli w kręgach rządowych jest mistyfikacją, podwójnym blefem, czy zwykłym mydleniem oczu? Wszystko w co wierzą Amerykanie, za co walczyli w tylu konfliktach okazuje się być bajką i przerażającą fikcją. Ta właśnie tematyka jest treścią „Ikona”. W całą aferę zupełnie przypadkowo wplątany zostaje ojciec samotnie wychowujący córkę, a pragnący uchronić ją przed wszelkim złem tego świata. Nie zdaje sobie sprawy, że poznał tajemnicę, mogącą wywrócić porządek połowy świata do góry nogami i zachwiać równowagą i stabilizacją kraju w którym mieszka – USA. A niektórym ludziom ujawnienie tej tajemnicy zapaliłoby grunt pod nogami i jest im to szalenie nie na rękę. W podobnej sytuacji jest pewna młoda i dociekliwa dziennikarka, która zrobi naprawdę wiele (na nieszczęście dla niej) dla poznania i opublikowania prawdy. W ten cały polityczno – szpiegowsko – rządowo – wojskowy „pasztet” wkracza jeszcze ktoś trzeci.
Książka zainteresuje szczególnie miłośników spiskowej teorii dziejów najnowszych, ale myślę, że fani twórczości Mastertona też będą zadowoleni. Muszę przyznać, że autor naprawdę dba o szczegóły zarówno podczas opisywania osób jak i sytuacji ekstremalnych. A w książce jest ich niemało.
Należy jednak zaznaczyć, że w niektórych fragmentach książki wypłynęło całkiem inne oblicze Mastertona, jako autora poradników erotycznych (ale takich bardziej wyuzdanych). Uważam, że niepotrzebnie takie elementy znalazły się w tej książce, bo trochę popsuły mój ogólny wizerunek tej powieści.
Generalnie książka warta jest polecenia, ale dla dorosłych. Na mnie wywarła spore wrażenie, myślę, że w większości pozytywne. Co prawda nie jestem fanem Mastertona, ale tę powieść przeczytałem z ciekawością, a zakończenie książki – według mnie, trochę nieobliczalne też daje sporo do myślenia.