Evans napisał cztery powieści: W pętli, Zaklinacz koni, Serce w ogniu oraz najnowsza Przepaść. Każda z nich stanowi świetne studium charakterów - kobiety, mężczyzny, rodziny. Najwięcej przychylnych opinii zebrała do tej pory pierwsza powieść: Zaklinacz koni, zasłużenie, a film z Redfordem wzmocnił jeszcze jej popularność, chociaż niektóre wątki w filmie znacznie odbiegają od książki. Powieść W pętli określona została jako powieść ekologiczna, a to ze względu na ukazanie w książce sposobu ochrony dzikiej przyrody. Polecam wszystkie książki autora.

CZytałam Zaklinacz koni. Rzeczywiście się różni książka od filmu. Ja też gorąco polecam przeczytanie książek tego autora

Ja również bardzo polecam N.Evansa.A zawłaszcza, a zwłaszcza jedną z jego powieści, która mi osobiście przypadła do gustu-Przepaść!

Czytając „Zaklinacza koni” nie mogłam wręcz oprzec się magicznej więzi między człowiekiem a koniem.
Historia taka prosta, a porusza w niewyobrażalny sposób serce. Uświadamia, ze nie tylko my, ludzie, mamy uczucia.
Szczerze zachęcam do sięgnięcia po tą pozycje, gdyż bogata fabuła książki sprawia, że czytanie jej jest czystym relaksem.

Jeśli chodzi o twórczość Nicholas Evans, to przeczytałem dwie książki: "Zaklinacz koni", oraz "W pętli". Obydwie są wspaniałe.

"Zaklinacz koni" to historia przyjaźni a nawet wręcz miłości, małej dziewczynki - Grace do jej konia Pielgrzyma. Historia przyjaźni utrwalonej niebezpiecznym wypadkiem z udziałem obojga.
W drugiej powieści główna bohaterka - Helen Ross staje w obronie bezlitośnie tępionych wilków. Helen to dwudziestodziewięcioletnia biolog, która przeżywa również rózne perypetie związane z miłością do młodszego mężczyzny. Obydwie książki wzruszają do łez. Polecam miłośnikom tego typu powieści.

zaklinacz koni.. cos niesamowitego.. ksiazka wywoluje niesamowite obrazy.. strasznie sie wczulam... ten wypadek mialam przed oczami dlugie tyg... ten koncowy galop rowniez... polecam.. naprawde warto...

Edit by Obi: Ost za złamanie regulaminu.

Ach, kiedy to było:) ładnych pare lat temu:) ale książke "Zaklinacz koni" pamiętam do dziś. Chyba nawet film w tv kiedyś leciał? Wiem że moja siora i mama też się nią zachwycały:)

Edit by Rudi: Ost za spam.

Podczas czytania "Zaklinacza koni" ryczałam jak bóbr...fakt, że było to kilka dobrych lat temu, ale zawsze. Świetnie pokazana psychika ludzka. Mała Grace tak bardzo związana jest emocjonalnie ze swoim koniem, że po ciężkim wypadku, jakiemu zreszta ulegli oboje, nie chce zgodzić sie na uspienie zwierzęcia. Matka Grace ma swiadomosć tej więzi, więc decyduje się na podróż przez Stany, by odnaleźć zaklinacza koni. Przepiekna opowiesć o miłosci, przywiązaniu, ale chyba przede wszystkim o nadziei i sile dziecięcych marzeń.