Lichwiarz - kryminał z elementami horroru
Kiedyś Albert Einstein stwierdził, że „Bóg nie gra w kości”. Wyznawcą tej samej zasady zdaje się być Tomasz Bartosiewicz, autor powieści grozy pod tytułem „Lichwiarz”. Tutaj „przypadek” jest tylko narzędziem w rękach losu, pchającym bohaterów ku ich przeznaczeniu. W swojej historii pisarz przedstawia nam Urszulę Białą, młodą policjantkę, którą los raczył wystawić na ciężką próbę. Biała traci w wypadku ukochanego męża i sama zostaje ciężko ranna. Starając się zapomnieć o żalu, dzieli swój czas między przyjaciół, psa i terapeutę. Z tej przygnębiającej rutyny chce ją wyrwać jej przełożony, komendant Jerzy Chodorow. Prosi Białą o pomoc w wyjaśnieniu niezwykle nieszczęśliwego wypadku, gdyż jak sam twierdzi „jest albo za durny, albo już zbyt ślepy”, by dostrzec co z tą sprawą jest nie tak. Gdy Biała zajeżdża na miejsce wypadku, okazuje się, że młoda dziewczyna ześlizgnęła się z leśnej ścieżki wprost na drut kolczasty. Urszula zaczyna więc robić to, co każdy rasowy śledczy – szukać przyczyny. Wszystko się komplikuje, gdy bohaterka odkrywa, iż denatka cierpiała na paniczny strach przed ostrzami, zaś kolejni ludzie zaczynają ginąć w następnych, niezwykle nieszczęśliwych wypadkach. Czy jednak można mówić o „wypadkach” czy „szczęściu”, gdy każda z tych śmierci zdaje się być doskonale wyreżyserowana? „Lichwiarza” czyta się jak dobry kryminał. Jest intrygująca zagadka, świadkowie zaczynają znikać, zaś z każdą stroną czytelnik czuje na karku coraz gorętszy oddech tajemniczego mordercy. Nie wszystkie odpowiedzi też przychodzą bohaterom łatwo. Odkrywają fragmenty układanki jeden po drugim, nie zawsze wiedząc jak je dopasować. Snują teorie, brną w domysły, weryfikują swoje poglądy. W poszukiwaniu pierwszej przyczyny wszystkich nieszczęśliwych zgonów bohaterowie zaczynają docierać do prawd, które wymykają się racjonalnemu wytłumaczeniu, a które swoimi korzeniami sięgają do czasów gdy pierwsi ludzie zostali wypędzeni z Edenu. W powieści na uwagę zasługuje też ciekawie prowadzona narracja. Nie jest ona suchym opisem zdarzeń i słów, lecz raczej próbą wniknięcia w umysły bohaterów przez samego narratora. Dzięki niej poznajemy ich charaktery, cele, skrywane lęki. Pozwala to na poznanie historii z różnych punktów widzenia, w tym z perspektywy rezolutnego psa głównej bohaterki – Marlona, jak i demonicznych sił, wiodących ludzi na zatracanie. Wszystko przeplecione jest specyficznym, lekko sarkastycznym poczuciem humoru, które nie ujmuje lekturze, a wręcz nadaje jej dodatkowego uroku. Jeśli więc chcesz poznać przyczynę tajemniczych zgonów, lub po prostu lubisz mroczne horrory z nutą tajemnicy, otwórz karty „Lichwiarza” i daj się wciągnąć w jego świat.
http://www.ebooki123.pl/lichwiarz_p704