Witam.
Kupiłam dziś czytnik InkBook classic 2, naładowałam jak przykazała skąpa ulotka i zabrałam się za konfigurację. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że nie mogę połączyć się z siecią. Wpisuję hasło i nic się nie dzieje. W Ustawieniach zaawansowanych pod nazwą mojej sieci widnieje "Zapisana, zabezpieczona za pomocą protokołu WPA" a na górnym pasku wyświetla się kółeczko z literką "i". Po naciśnięciu tego znaczka wyświetla symbol wifi i tekst "Łączenie..."

Poradźcie, bo nie mam pomysłu co z tym zrobić. Hasło podaję poprawnie, jakość sygnału jest doskonała, a więc w czym problem? I jak to naprawić :/ Nigdzie w internecie nie znalazłam czegoś podobnego

Obawiam się, że z produktem Arta-tech napotkasz więcej problemów, zatem przygotuj się. Na szczęście książki możesz na Inkbooka w prosty sposób przesyłać poprzez kabelek USB.

Spróbuj zmienić algorytm szyfrowania w routerze, jeżeli masz AES to na TKIP lub odwrotnie.
Może też warto sprawdzić, czy jest jakaś aktualizacja oprogramowania routera, która ewentualnie poprawi kompatybilność z innymi urządzeniami.
Nie twierdzę, że to akurat wina routera, ale od czegoś trzeba zacząć.

Wielkie dzięki za odzew
debros, obawiam się, że masz rację. Odpaliłam hotspot z komórki i z tym sygnałem połączyłam się bez najmniejszego problemu. Grunt wiedzieć na czym się stoi. Na routerach totalnie się nie znam, więc nic tam nie wymyślę. Chwilowo sobie poradzę przy pomocy telefonu.

geo1963, skąd takie przeświadczenie? Mój poprzedni czytnik to był Onyx Boox Classic, z tego co widziałam w sieci zebrał od groma niepochlebnych opinii, a jednak używałam go szmat czasu a nie miałam najmniejszych problemów i byłam zupełnie zadowolona. Jakich problemów mogę spodziewać się przy InkBooku?

Miałem wątpliwą przyjemność używania Inbook Classic, który:
- źle wyświetlał podstawowe pliki epub (tylko czcionka podstawowa, bez pogrubionej i pochyłej
- źle wyświetlał wielopoziomowy spis treści, co utrudniało nawigację po książce
- jedna z zainstalowanych czcionek źle wyświetla polskie literki ą, ć, ę... Wyglądają jakby pochodziły z innego kroju.
- jedna z zainstalowanych czcionek posiada za małą wielkość w stosunku do pozostałych
- potrafił zrywać połączenie z wifi tak sam z siebie
Od ponad roku Arta-tech nie wypuściło żadnej aktualizacji oprogramowania dla tego modelu, w skutek czego pozostawili użytkowników z niedopracowanym sprzętem. Dlatego podejrzewam, że z tym Inkbook Classic 2 będzie podobnie. Sprzęt jest robiony na szybko, a testowanie Arta-Tech pozostawia użytkownikom. Później ewentualnie usunie zauważone usterki albo nie usunie - pewności z nimi nie ma, a w przypadku poprzedniego Inkbooka nie usunęli usterek i w ogóle panuje u nich na ten temat cisza.
Poza tym Inkbook Classic 2 kosztuje tyle co Kindle Touch 7, a jakość korzystania z Kindle jest nieporównywalna z Inkbookiem Classic. Miałem tego pierwszego i mam tego drugiego - w życiu nie zamieniłbym Kindle na Inkbooka, chociaż Kindle ma swoje "wady" (lub zalety dla niektórych tutaj).

Dzięki za odpowiedź Teraz wiem, czego mniej więcej mogę się spodziewać. Mam nadzieję, że sprosta moim niewielkim oczekiwaniom. Mam go dwa dni, na razie jestem zadowolona, zobaczymy jak będzie dalej. Najwyżej kolejny czytnik wybiorę bardziej rozważnie

Z czytnikami od ArtaTechu niestety jest tak, że możesz trafić na egzemplarz dobry albo "mniej dobry" [WINKING FACE]
Jeżeli trafisz tą drugą opcje to masz pecha [CRYING FACE]

Życzmy naszej koleżance tego lepszego egzemplarza. W sumie sprzęt Inbooka nie jest taki zły, to raczej oprogramowanie ma jakieś wady i niedociągnięcia. Gdyby je napisać poprawnie, byłby to całkiem przyzwoity czytnik. Mam nadzieję, że te wady Inkbooka Classic 1 nie przeszły do modelu 2, ale to dopiero czas pokaże. Ja w każdym razie sprawdzał tego nie będę. Raz się oparzyłem i mi już wystarczy Inkbooków i Arta-tech. Zainwestowałem w najprostszy Kindle Touch 7 (280zł + 15zł przesyłka) i mam na czym czytać książki w dobrej jakości.

Póki co mam dwa zastrzeżenia do tego modelu.
Irytuje mnie guzik uruchamiania z tyłu. Wyciąganie czytnika z etui, za każdym razem kiedy chce się włączyć lub wyłączyć jest niewygodne. Poza tym, sam guzik jest jakiś trefny, bo wiecznie nie może załapać, że jest przytrzymany i zamiast wyłączyć czytnik, wprowadza go w stan uśpienia z którego potem nie chce wyjść i muszę czekać godzinę, aż wyłączy się sam.
Druga sprawa to połączenie z internetem. Nie wiem na ile to wina czytnika, a ile mojego internetu, ale o ile hotspot z komórki pozwala na przeszukiwanie katalogu legimi, to na pobranie książki już nie. Wiesza się i każe sprawdzać połączenie. Kupiłam ten czytnik ze względu na obsługę legimi, więc tym bardziej smuteczek
Za miesiąc podłączam światłowody, więc póki co nie panikuję. Będę mieć nowy internet i dalej nie będzie działało, to się będę martwić

Światłowody światłowodami, ale z wyłącznikiem penie lepiej nie będzie - tylko gorzej. Nie myślałeś, żeby oddać i zamienić na nowy lub kupić coś lepszego? Szkoda życia, żeby się użerać z czytnikiem, który godzinę jest nieużyteczny jeśli nie załapie pstryczek...

Można spróbować nacisnąć dwa razy długo włącznik. Na inkBooku tak można zresetować czytnik.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Powtórka z rozrywki z włącznikiem z Inkbooka Onyx.
Coś ci nasi inżynierowie za dużo skopiowali/zapożyczyli z poprzednich "chińskich" modeli.

Powoli wypracowuję sobie technikę wciskania guzika i jest poprawa Teraz już sporadycznie nie załapuje za pierwszym razem. Trzeba go po prostu trochę "wyczuć". Na szczęście, bo naprawdę nie mam ochoty oddawać tego czytnika Nie jest idealny, ale lepszy od mojego poprzedniego, więc i tak "przesiadłam" się o klasę wyżej