Użytkownik
Dołączył(a): 04 cze 2011 10:52:37 Posty: 2643 Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: Kindle PocketBook Kobo Tolino
|
Dyrektor Kobo podał warunki wejścia firmy na nowy rynek
Chyba przy okazji podsumowania wejścia Kobo w 2016 roku do Turcji, na Tajwan i do Niemiec, szef Kobo podał, jakie warunki muszą być spełnione, żeby Kobo chciał wejść na dany rynek. Zapraszam do lektury streszczenia jego poglądów. Ja przy okazji próbuję przyglądnąć się temu pod kątem Polski: http://cyfranek.booklikes.com/post/1533 ... zesc-zasad
_________________ Pozdrawiam Cyfranek http://cyfranek.booklikes.com | https://www.facebook.com/cyfranekblog
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 cze 2011 10:52:37 Posty: 2643 Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: Kindle PocketBook Kobo Tolino
|
Re: Dyrektor Kobo podał warunki wejścia firmy na nowy rynek
A faktycznie, coś było na ten temat, ale nie doczytałem szczegółów. No to nawet trzy wejścia na nowe rynki rok, nieźle.
_________________ Pozdrawiam Cyfranek http://cyfranek.booklikes.com | https://www.facebook.com/cyfranekblog
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 wrz 2015 10:48:49 Posty: 47
eCzytnik: Tolino Shine v1
|
Re: Dyrektor Kobo podał warunki wejścia firmy na nowy rynek
W przypadku naszych sąsiadów zza Odry Tolino było dla Kobo tłustym kąskiem, bo przejęło markę z całym dobrodziejstwem inwentarza, to jest:
- duży i chłonny rynek niemieckojęzyczny (Niemcy, Austria, Szwajcaria) - wisienkami na torcie są Belgia, Holandia i Włochy - rozbudowana sieć dystrybucji książek i urządzeń (główni gracze na rynku + więcej niż tysiąc niezależnych sprzedawców skupionych w ramach partnerstwa) - rzesza klientów zainteresowanych nabywaniem legalnych treści (według welt.de w samych Niemczech w roku 2015 było 7 milionów czytelników "konsumujących" cyfrowe książki, na rok 2020 przewiduje się 9,1 milionów)
Prognozy i perspektywy były i są więc dla Kobo nadzwyczaj obiecujące i kupując Tolino na pewno krzywdy sobie nie zrobili. Nie zdziwię się zresztą wcale, jeśli Tolino mając już ugruntowaną pozycję na rynku pozostanie jako marka, zmieni się jedynie właściciel.
A u nas co? No właśnie. Trzeba by zaczynać praktycznie od zera. Rynek jest rozproszony, mamy kilka dużych wydawnictw, trochę pomniejszych i to wszystko, żadnej popularnej platformy która by je skupiała.
Owszem, jest Legimi, ale nie sądzę, aby właściciele byli zainteresowani pozbyciem się ich ukochanego dziecka czy też skorzy do współpracy (nie wiadomo też, jak są sformułowane umowy partnerskie).
Aktualnie Arta Tech usiłuje skopiować żywcem model niemiecki i zaoferować inkBOOK Alliance, czyli klaster agregujący treści różnych wydawców - ale jakoś nie widzę, żeby potencjalni zainteresowani walili tłumnie drzwiami i oknami aby tylko zostać partnerami projektu. Ciężko będzie przeforsować ten model biznesowy i może się to skończyć na przemyśleniach.
Inna rzecz, że dopóki nie zmieni się mentalność w naszym kraju (oraz zarobki i ceny do nich adekwatne...) i tym samym więcej osób będzie skłonnych płacić za cyfrowe treści, raczej nie mamy co liczyć na wejście takich potentatów jak Kobo.
|