Jedyny dobry słownik jaki widziałem (tzn.ergonomiczny i dobry) to słownik wbudowany w Kindlu. Ani PB ani inny czytnik, który widziałem nie miały tak wygodnych słowników.

To nie ukrywam, że jest to trochę rozczarowujące, bo wydaje mi się oczywiste, iż jest to funkcja niemal niezbędna dla rosnącej rzeszy ludzi, którzy czytają obcojęzyczne wydawnictwa. Nie wspominając o tym, że od strony technicznej nie wydaje się nazbyt skomplikowana... Słownik, który ściągnąłem jest doprawdy przyzwoity. Tylko co z tego, skoro niepoprawnie się wyświetla.

Funkcja ta nie jest niezbędna wszystkim użytkownikom a podraża koszt czytnika. Jedynie "giganci" jak Amazon mogą sobie na to pozwolić. (a może po prostu lepiej dbają o klienta).

Ale wracając do tematu to przed zakupem powinieneś trochę poczytać o czytnikach to uniknął byś rozczarowań.

Dostałem swój w prezencie. W sumie jestem zadowolony, bo na prawdę jest porządny, ale tego jednego mi brakuje. No nic, będę przełączał się na słownik poza aplikacją. Dzięki!

Dla z tego powodu nie biorę pod uwagę innego czytnika niż Kindle. Wydawałoby się taka prosta sprawa - słownik działąjący wewnątrz ebooka, a większość producentów czytników nie jest w stanie tego porządnie ogarnąć.

Może spróbuj zainstalować aplikację Kindle for Android. Na telefonie w wersji 7.5.0.51 działa słownik angielsko polski - okno tłumaczenia wyświetla się dolnej lub górnej części ekranu. We wcześniejszych wersjach Kindle for Android słownik nie działał tak dobrze, jak teraz.

Dla Artatechu ważne są chmura, e-księgarnia, a klienci - macie Androida i bawcie się.

No "wsparcie techniczne" i "wsparcie programowe" Artatech-u są już "legendarne".

Tak normalnie, bez żadnego podmieniania? U mnie (w telefonie wersja 5.7 bodaj) słownik ang-pol nie funguje

Może Alreader + Colordict. Da się skonfigurować, by działało tak jak chcesz.
Trudno mi powiedzieć, na ile "sensowny" w praktyce jest ten Colordict, bo sam ze słownika korzystam incydentalnie. W konfiguracji mojego (zakładam, że domyślnej) jako źródła treści mam: Wikipedię, English Thesaurus oraz English Wordnet.


Znasz mandaryński?


Z tego co pamiętam, wielkie i działało bardzo opornie. Pierwsze poszło pod nóż, gdy czytnik zaczął marudzić o braku miejsca na instalację aplikacji.

Przejęzyczyłem się - słownik angielsko-angielski.

Witam. Mam pytanie/problem. Otóż w czytniku InkBook Obisidan (zakupionym przez Legimi) "pękł" mi ekran dotykowy. (Sam z siebie, nic nim nie rzucałem ani nic.) Jednak od zewnątrz jest gładki, a tylko od środka są 2 ryski, które uniemożliwią jego działanie. Szukając długo i szeroko po okolicznych serwisach dostałem informację, że tych ekranów raczej się nie wymienia, a jak już to jest to długi proces (2 miesiące) i drogi od 350 zł w górę. Dzwoniąc do ArtTechu, dowiedziałem, że to moja wina i wymiana z przesyłkami 350 zł. Czytając forum, natrafiłem na informację, że lepiej jest kupić jakiegoś e-booka spoza dystrybucji ArtaTech. Tu zaczyna się moja seria pytań:

- Czy przed wysłaniem do Artatechu, jakbym zaniósł ebook do oceny do niezależnego specjalisty i wyszłaby wina urządzenia, nie moja, to czy mógłbym na jej podstawie zgłosić reklamację gwarancyjną?
- Czy macie co do tego jakieś inne porady?
- Jeżeli przeznaczyłbym te pieniądze na czytnik anglojęzyczny, to czy działałyby polskie książki, znaki?
- A aplikacja Legimi?
- Ewentualne sugestie i dobre rady?

Proszę o odpowiedź i pozdrawiam.

Uściślając, Cybooki mają polskie menu. Ale tak czy inaczej wspomniane czytniki nie mają problemów z polskojęzycznymi e-bookami.




Uściślając - w tym momencie PocketBook Touch Lux 2, PocketBook Touch Lux 3, PocketBook Sense.

Niestety wygląda to tak, że jeśli w czytniku innym niż Kindle pęknie ekran, każdy serwis uzna to za uszkodzenie mechaniczne, nawet jeśli pęknięcie jest efektem naprężeń wewnętrznych (ew. wcześniejszego uszkodzenia), bez bezpośredniego wpływu użytkownika.


A gdzie tego specjalistę znaleźć? Zawsze można próbować uderzać do rzecznika konsumentów, ew. pozew cywilny, ale to za dużo zachodu chyba.

Sprzęt został zakupiony w abonamencie Legimi. Polecił mi go kolega z pracy, który użytkował go od pół roku. Minął rok, jemu sprzęt nadal działa, mi nie. Gdybym wiedział na początku, ze to takie zło to poczekałbym na promocję z PocketBookiem.



Poszukałem, jednak nie udało mi się nic znaleźć, a jakoś wątpię by dowolny ekran 6 calowy mógł pasować. Poza tym dostawa pewnie by trwała ze 2 miesiące, a kasa za abonament leci...



Dziękuję za sprecyzowanie. Nadal wychodzi to trochę drożej niż serwis (za to jest od ręki), ale może będzie działać lepiej. A aplikacje musiałbym ściągnąć z jakiejś specjalnej strony, czy to ma software na androidzie i po prostu google play?



Ale w przypadku awarii na Pocketbooku, czy są jego serwisy w Polsce? Czy ewentualne części zamienne są łatwo dostępne?




Przestudiowałem kartę gwarancyjną. Opinia specjalisty prawdopodobnie wymagałby rozbiórki urządzenia. A w przypadku rozebrania przez nieoficjalny serwis lub samodzielnie gwarancja przestaje obowiązywać, więc w sumie z pomysłu nici.

Jeśli czytnik zakupiony w ramach abonamentu Legimi - skontaktuj się bezpośrednio z Legimi. Wiem, że starają się w takich sytuacjach pomagać, nawet jeśli dystrybutor samego czytnika nie jest zbyt chętny do współpracy.

Pewnie bateria spuchła przy ładowaniu i rozsadziła ekran od środka, skoro z zewnątrz nie widać oznak uszkodzenia. Żeby to udowodnić musiałbyś się z jakimś adwokatem skontaktować jak to ugryźć bo jak wyślesz do Artatechu to jeszcze się dowiesz ze czytnik był w środku zalany:( i już nic im nie zrobisz. Trzeba by do Wrocka podjechać i z kamerą stać jak będą rozkręcać twój egzemplarz żeby mieć dowód co i jak było w środku i zmierzyć grubość baterii a później na jutuba !