Przekonałam się już jakiś czas temu, że format mobi robi dużo szkody na moim czytniku - ok na mobi świat się nie kończy, więc przerzuciłam się praktycznie tylko na epub i w związku z tym mam pytanie: dlaczego jedna książka w tym formacie jest ładnie zredagowana tzn. litery nie są rozstrzelone, nie ma niepotrzebnych odstępów itd., a inna jest "do psa nie podobna" wizualnie, a jednak też jest to format epub. Dlaczego ten sam format jest tak różny w odbiorze (czytaniu)? Denerwuje mnie to.

Jeżeli epub zakupiony jest źle sformatowany to trzeba reklamować w księgarni. Ja jednak podejrzewam, że chodzi o kiepską przeróbkę pdf w Calibre. To na 99% brak umiejętności przygotowującego epub-a.

Dodam tylko, że plik epub może stworzyć praktycznie każdy, a źródłowy materiał może być po prostu śmieciowy (słaby OCR, brak jakiejkolwiek redakcji, korekty, okładki). Zgodnie z zasadą siso plik nie będzie „lepszy” tylko dlatego, że będzie miał rozszerzenie epub.

Jeśli wspominasz o rozstrzelonych literach lub niepotrzebnych odstępach to możliwe też, że plik pochodzi z zasobów nieoficjalnych, gdzie zwykle można natrafić na takie potworki.
Niestety w księgarniach również jest mnóstwo niechlujnie przygotowanych plików.

Problem dotyczy jednych i drugich, choć fakt te nieoficjalne najczęściej.

Ja nie mam takiego problemu. Używam Coolreadera, ustawiłem, by ignorował wbudowane style, czcionki i u mnie wszystkie książki wyglądają tak samo, bez względu na format.

Nie, u mnie wszystkie książki wyglądają tak samo dobrze – są tak samo sformatowane i pisane moją ulubioną czcionką.

A co ma format pliku do jakości jego zawartości?

A na twoje pytanie przecież sama sobie odpowiedziałaś. Dlaczego ten sam format jest tak różny w odbiorze (czytaniu)? Bo: „jedna książka w tym formacie jest ładnie zredagowana […] a inna jest "do psa nie podobna" wizualnie".

Dlaczego jedna grafika jpg to ładna reprodukcja Kossaka, a inna to jakieś niewyraźne bohomazy? Przecież to też format jpg?
Tego typu pytań można zadawać setki bo tyle jest wszelkiej maści typów plików. Tylko gdzie w tym jakikolwiek sens?

ech i znowu ta "baza danych"
może przestań rozpowszechniać to kłamstwo.

Tak podchodząc to nawet ten epub jest bazą danych, i każdy plik który ma jakikolwiek index choćby doc, exe, dll, png, zip, rar (a nawet avi czy mp4 jeszcze mocniej podciągając te pojęcie) są bazami danych, jeśli mobi takową jest.

Wiec wyciąganie tego że mobi jakiś super, bo to baza danych jest totalnym niezrozumieniem tego pojęcia!

vhek: jesteś pewien że cr załatwia każdy epub do stanu przyjemnego.
bo ja niekoniecznie, mam kilka takich (po konwersji z pdf) że nie był byś szczęśliwy.

błahaha
chyba tylko wtedy gdy będzie zawierał książkę o dbase albo sql :p

exe dla windows też jest formatem bazodanowym w takim razie
elf dla linuxa również
epub też, we wszystkich tych plikach masz podobne struktury co w prc.

prc nie jest formatem bazodanowym tylko zwykłym plikiem binarnym z katalogiem dla innych blobów binarnych,
to że tam kiedyś ktoś trzymał faktyczną baze danych w postaci nr telefonu, nazwisko, imie* nie robi z samego formatu bazodanowego.
Przykro mi.

*kiedyś pod dosem miałem takiego txt czy to też była baza danych? ano była!
ale jakoś jestem przekonany że na pewno nie będziesz pisał że txt jest bazodanowy, prawda?

Możliwe, niemniej ja, póki co, z żadnymi plikami problemów nie miałem.

Do formatowania nie przywiązuję większej wagi. Mnie wystarczy dobra czcionka szeryfowa i przenoszenie wyrazów. Reszta ma marginalne znaczenie.

Dokładnie dlatego prc "jest" bazodanowy gdyż w palmos był używany miedzy innymi do trzymania kontaktów, ale wiesz tylko wtedy gdy ta baza tam była, można było nazywać prc bazodanowym, jak był dokument, obrazek czy co tam jeszcze można było wsadzić to już bazą danych to to nie było.
Jak nie zrozumiesz, to trudno, ale jak zauważę że rozpowszechniasz tę brednie, to nie omieszkam wytknąć tego że nie rozumiesz czym jest baza danych i dlaczego mobi nie jest bazodanowy mimo że protoplasta mógł być tak nazywany (acz tylko w pewnych przypadkach).


vhek: to muszę ci przyznać że szczęśliwy człowiek z Ciebie ja owszem powoli odpuszczam z wariactwem, że musi super wyglądać by czytać, ale mimo wszystko to jednak jakoś musi wyglądać (a nie jak jakiś good'ol txt w notatniku ;p ), a i jakieś dziwactwa z ocr-u niestety nadal mnie rozpraszają.

t3d: usunięty kontrowersyjny początek postu

To nie jest aż tak, że odpowiada mi totalna sieczka i rozwalony tekst ze śmieciami pomiędzy wyrazami, z drugiej strony - zwykły plik tekstowy zdecydowanie mi wystarczy. Zresztą nawet z takiej formy korzystam, bo jak tu już kiedyś wspominałem, robię sobie "tygodniki" - przez tydzień zbieram teksty, których nie chce mi się czytać na kompie, do jednego pliku i w weekend kopiuję go na czytnik i czytam. No i jeszcze nawiązując do formy - lubię normalne myślniki (a nie dywizy) i cudzysłowy oraz apostrofy "drukarskie" itp., więc o takie detale też dbam przed wrzuceniem tekstu na czytnik.

Artii, athame,
Czy moglibyście się przestać spierać o ten format? Robicie to z poświęceniem godnym lepszej sprawy, a wygląda na to, że jedyne co jesteście w stanie osiągnąć to się nawzajem poirytować.