Pragnę kategorycznie podkreślić, że do chwili obecnej ani jedno odkrycie naukowe nie zaprzeczyło biblijnej wersji wydarzeń – zauważa w swojej książce Zagubione cywilizacje, czyli wielki szok datowania Jonathan Gray. Nauka przy dopuszczeniu nawet swoich własnych kryteriów badań, zawsze w większym czy też mniejszym stopniu znajduje potwierdzenie na biblijną wersję wydarzeń.

Ostatnie badania mitochondrialnego DNA przyniosły dowody, że wszyscy ludzie na ziemi pochodzą od jednej początkowej kobiety, która została nazwana przez naukowców „Mitochondrialną Ewą”. Kształceni w biologii molekularnej naukowcy badali próbki pobranych na całym świecie genów, śledząc wzorce pochodzenia mitochondrialnego DNA. Badania te zawiodły ich do pojedynczej kobiety, której wszyscy jesteśmy potomkami. Przywołując autorytety wielu dziedzin naukowych, Gray odważnie wysnuwa wnioski, które niejednego wprawiają w osłupienie.

A dinozaury na to - Niemożliwe

Zadałem sobie trud przeczytania "64 niewyjaśnione sekrety starożytności. Wiedza, którą starożytna nauka i technika przewyższała naszą." Pana Gray'a. Książka zapowiadała się ciekawie ale okazała się totalną porażką. Zlepek nawet nie wiem jak to określić? Teorii? Przypuszczeń? Domysłów? Nie popartych żadnymi konkretami. Jak już ktoś napisał na lubimyczytac.pl o jeszcze innej książce tego autora "...Zlepek niezbyt starannie poskładanych do kupy teorii, popartych stwierdzeniami typu "jest wiele dowodów na...", "różne źródła wskazują...", czyli tak naprawdę niczym...". Moim zdaniem szkoda czasu... a szkoda bo tematyka ciekawa, tylko ten brak konkretów...

Witam wszystkich na stepie, jako ze to moj pierwszy post na tym forum...

Podobnie jak autor poprzedniego postu, zadalem sobie trud przeczytania ""Zagubionych cywilizacji czyli wielki szok datowania!" pana Gray'a...
Rowniez w odniesieniu do tej jego ksiazki w calosci prawdziwe sa slowa autora porzedniego postu:

i dodalbym jeszce cytat z ksiazki:

Nie zgodze sie tylko ze stwierdzeniem, ze szkoda czasu, bo tematyka ciekawa... Szkoda natomiast, ze watek nie zostal pociagniety w tropieniu niescislosci lub potwierdzenia co ciekawszych tez...
Dla przykladu taka ewidentna niescisloscia sa akapity z ksiazki, ktore mowia o zdarzeniu,

gdy tymczasem, wg. oficjalnych danych, dno oceanu osunęło się o 15 metrów w strefę subdukcji a wierzchnia płyta podniosla sie o 10m ([url="https://pl.wikipedia.org/wiki/Trzęsienie_ziemi_na_Oceanie_Indyjskim_(2004)"]Trzęsienie ziemi na Oceanie Indyjskim (2004)[/url]).

Pozdrawiam,
kleehp

"Jak wszyscy doskonale wiedzą" panu Grayowi zapewne chodziło o 1300 cm Metry, centymetry, jeden pies :p

A tak z innej beczki - przebrnąłem przez chyba trzy książki tegoż autora i rzekłbym, że jak na science-fiction, są dużo mniej "science" a dużo bardziej "fiction" niż powinny Potwierdzam też zarzuty przedstawione poprzednio. Problem w tym, że autor rzuca "faktami" (cudzysłów jak najbardziej wymagany) z prędkością karabinu maszynowego i konia z rzędem temu kto będzie w stanie zweryfikować każdą z tych rewelacji - podobnie jak kleehp zweryfikował info o trzęsieniu ziemi ...
Aha, bym zapomniał - całość jest okraszona niechlujstwem wydawniczym, które można porównać jedynie z poziomem "samoizdatów" (czytaj: OCR-owanych skanów), które można znaleźć w Internetach i na innych gryzoniach