Czy któryś z czytników pozwala aktualnie na szybkie tworzenie kolekcji poprzez utworzenie odpowiedniego katalogu na urządzeniu? Czyli jeśli zrobię sobie katalog Dyrdymały na urządzeniu pojawi się kolekcja Dyrdymały ?

Albo kolekcje, albo katalogi.
Katalogi są na przykład na onyksach.
Kolekcje są na kindlach.

Różnica jest taka, że kolekcje nie mogą być zagnieżdżone (katalogi mogą, np. fantastyka/Lem), ale jeden plik może być w wielu kolekcjach (np. przeczytane + polskie + Lem + fantastyka). Kolekcja nie wiąże się z katalogiem, tzn. w pamięci czytnika nie są tworzone żadne dodatkowe pliki czy katalogi, to raczej opdpowiednik atrybutu, taga.

Na kindlach da się w pełni zarządzać kolekcjami (tworzenie, usuwanie, przypisywanie), ale pliki z wszystkich katalogów są widoczne w jednym miejscu.
Z tego co wiem, na onyksach da się manipulować plikami i katalogami.

t3d: przeniesione z wątku topic16054.html

Na przykład przy organizacji kolekcji na czytniku, wg mnie struktura katalogów, którą stosuje inkbook jest bardziej sensowna, ponieważ umożliwia zagnieżdżanie. Ale te dyskusje chyba należałoby przenieść do innego wątku.

Wiedziałem że to tu padnie. Po prostu wiedziałem. Mam wrażenie że to argument ludzi którzy używają Total Commandera dlatego, że przywyczaili się takiego układu w Norton Commanderze
Może pospierajmy się o to tutaj: post108938.html

Nie w Total Commanderze, tylko we FreeCommanderze (tamtych nie używam już wiele lat). A struktura hierarchiczna jest lepsza od liniowej, gdy ilość elementów rośnie. Dlatego wg mnie inkbook lepiej pozwala zorganizować duże zbiory książek. Ale to oczywiście jest kwestią gustu, która dyskusji nie podlega.

Kolekcje są fajne, gdy mam niewiele książek. Przy dużej liczbie książek kolekcje stają się niewygodne, bo albo będzie ich mnóstwo, albo będą zawierały dużo książek. Obie sytuacje są niewygodne dla użytkownika. Na razie ten problem mnie jeszcze nie dotyczy - przesłałem na czytnik około 100 książek i umieściłem je w 5 kolekcjach. Ale co będzie, gdy tych książek mi przybędzie. Powie ktoś - po co trzymasz wszystko na czytniku. Odpowiem - bo lubię mieć wszystko pod ręką. Można umieszczać w chmurze Amazonu, ale problemu ilości to nie rozwiązuje.
Fakt, można sobie utworzyć kolekcję Czytane (lepiej chyba nadać jej nazwę AAA, aby była na początku listy, zaraz pod ręką) i tam umieszczać to, co czytam lub w najbliższym czasie chcę czytać. Po przeczytaniu usuwa się książkę z kolekcji i już. Książka zostaje na czytniku. Ale samo dodanie książki do kolekcji może być trudne, gdy jest ich parę tysięcy i dziesiątki kolekcji. Można korzystać z lupki. Ale mam co do tego mieszane odczucia.

Powiem tak:

Jestem "starej daty" czyli zaczynałem od Nortona Commandera i od DOS-a.
Przyzwyczaiłem się już do "katalogowej struktury plików" i łatwiej mi się porządkuje pewne rzeczy (np. książki, fotografie itp.) kiedy mam tematycznie to poukładane. Łatwiej też mi jest cokolwiek znaleźć.
"Liniowa hierarchiczności struktury plików" powoduje konieczność stosowania zewnętrznego oprogramowania, które (np. Calibre) również ma pewne wady albo niepasujące mi funkcjonalności.
O ile w przypadku managerów plików można sobie stosować różne oprogramowanie (Total Commander, Free Commander, Norton Commander, lub windowsowy Menadżer plików itp.) to w przypadku książek właściwie zdani jesteśmy wyłącznie na Calibre.

Stosowanie "liniowej hierarchiczności struktury plików" powoduje wymóg stosowania TAG-ów. O ile w przypadku epub znalazłem jakieś łatwe oprogramowanie do edycji TAG-ów to w przypadku mobi nie ma tak łatwo.

Oczywiście to moje subiektywne odczucia ale myślę, że wielu użytkowników e-czytników ma podobne podejście do tego tematu.

Dla mnie Kindle ma tylko dwie wady:
- konieczność stosowania kolekcji.
- okładki po wgraniu po kablu książki (a właściwie ich brak).

Co do stabilności oprogramowania, jakości wykonania czy też jakości obsługi klienta to jet to "wzorcowy czytnik".

Ale co kto lubi... eden kwiatki a inny wazoniki...

Pozdrawiam.

Moim zdaniem największą wadą kolekcji jest brak oprogramowania pozwalającego łatwo edytować TAG-i książek. Zarówno pojedynczych pozycji jak i kilkunastu na raz.

Jeszcze jedna sprawa.
Ja np książki posiadam w dwóch formatach: mobi (dla syna) i epub (dla siebie). Tu dopiero zaczyna się jazda z tagowaniem

W przypadku katalogów jest to znacznie prostsze.

Pozdrawiam.

Ja przesyłam książki do Kindle przez Calibre do katalogu Documents (ustawiłem we własnościach urządzenia tylko pliki azw3 i Calibre automatycznie dokonuje konwersji). Calibre zawsze umieszcza je w podkatalogu o nazwie autora, jeśli więc mam kilka książek tego samego autora, np. Cornwell Bernard, to wszystkie znajdą się w jednym katalogu. Dodatkowo Calibre umieszcza w Kindle ikony okładek, które są widoczne w trybie grid. Gdy odłączam czytnik, to oczywiście Kindle nie rozpoznaje żadnego katalogu i wszystkie książki są widoczne na raz. Na szczęście w trybie recent pokazuje na początku ostatnio dodane. Tworzę sobie kolekcję (wtyczka w Calibre nie chce współpracować z moim Kindle Touch 7), np o nazwie Cornwell Bernard i dodaję do niej wszystkie ostatnie książki. Przy kilku-kilkunastu-kilkudziesięciu idzie przeżyć. Przy większej ilości należałoby wykorzystać jakiś program na PC, tyle że żaden nie chce współpracować z KT7 (a może jeszcze właściwego nie znalazłem). Zbyt krótko mam ten czytnik, aby to wszystko rozgryźć, z czasem na pewno wszystko się rozwiąże.

Gratuluję cierpliwości.

Mnie to by szlag trafił z moim księgozbiorem dlatego robię to tylko dla syna ze znacznie ograniczoną liczbą książek.
Tzn. w MobiMetaEditor edytuje TAG-i książek tak aby książki dało się czytać w odpowiedniej kolejności (przy seriach książkowych). Co do okładek to koledzy na forum wyjaśnili, że to nie takie łatwe więc na razie odpuściłem sobie ten temat. Zamiast godzin spędzonych na TAG-owaniu i kombinowaniu z okładkami, wolę sam w tym czasie czytać

Pozdrawiam.

Skoro pracowałeś w DOSie, to znajomość TAGa powinieneś mieć w małym palcu

Wcale nie twierdzę, że nie potrafię.... ja tylko "śmierdzący leń" jestem

Zamiast pracować wolę czytać.

Pozdrawiam.

To taki żarcik o polskim edytorze tekstów był z mojej strony

eee... aż tak stary to nie jestem

Jak widzę, mamy podobne gusta estetyczne, dlatego wkurzył mnie kupiony Inkbook. Ja też, czytając, lubię ładny wygląd książki. Co do ilości książek na czytniku, to też pewnie nie będę tam trzymał wszystkiego, tylko książki wartościowe. Wszystko trzymam na PC. Na czytnik tylko przesyłam to, co chcę w najbliższym czasie przeczytać.