Wpierw to tam jeszcze trzeba się dodzwonić.

Poza tym już rozmawiałem z rzecznikiem praw konsumenta i sami się odrobinę ugotowali. W ogólnodostępnych warunkach gwarancji nie ma wzmianki nawet o jakiejkolwiek opłacie https://static.artatech.pl/gwarancja/mi ... rancja.pdf . więc nie mają podstawy prawnej żądać jakiejkolwiek opłaty "za przesyłkę" nawet jeśli uważają reklamację za bezzasadną.

A czytałeś punkt 5?

5. Pozostałe warunki:

W przypadkach wymienionych poniżej naliczona będzie opłata diagnostyczna
lub/i koszty usługi door to door:
* jeśli wskutek ekspertyzy produktu dokonanej przez serwis okaże
się, iż użytkownikowi nie przysługuje (niezależnie od przyczyny)
prawo do naprawy gwarancyjnej
* produkt działa poprawnie i nie można wykryć żadnego uszkodzenia
sprzętu.

Kurde fakt. Swoją droga właśnie dostałem oficjalne stanowisko serwisu w którym ostrożnie już serwisant nie powtórzył swoich twierdzeń a jedynie napisał że testy nie potwierdziły zgłaszanej usterki.

Jaeger, skontaktuj się z nami poprzez dział serwisu lub wiadomość prywatną na FB.

Byłem parę dni bez kompa, wirusy do zabiły ale ok, odezwałem się właśnie do Arta Tech na FB.

Poza tym może popełniłem błąd ale, po rozmowie z rzecznikiem konsumenta, zaakceptowałem koszty serwisu i przelałem pieniądze. No cóż, rzeczywistość jest taka że swoich praw można dochodzić tylko z tytułu rękojmi u sprzedawcy bo nie ma narzędzi prawnych żeby producenta zmusić do zachowania się fair. Sprawa z producentem może się ciągnąć miesiącami i nie przynosić żadnego efektu. Zwłaszcza że to nie amazon którym zależy na zadowoleniu klienta.

No chyba że Arta Tech w rozmowie na facebooku zaproponuje mi jakieś rozwiązanie i w jego ramach zwróci "opłatę" za to że łaskawie orzekli że mój niedziałający czytnik działa a wszystko to moja wina.

Miałem kiedyś "podobny" przypadek z tą firmą tylko z jej poprzednio dystrybuowanym sprzętem.
Jest to gdzies tu na forum opisane.
W skrócie gdybym skorzystał z opcji wysyłki na reklamację do nich miałbym się pewnie z pyszna tak jak Ty.
Akurat zrządzeniem losu byłem we Wrocku wiec podjechałem do ich siedziby osobiście.
Dałem sprzęt do analizy i Pan serwisant przy mnie stwierdził że co ja chcę, sprzęt działa i gdybym nie był tam osobiście pewnie sprzęt powędrował by do mnie z opisem nie stwierdzenia awarii i pewnie opłatą za zdiagnozowanie braku opisywanych przeze mnie objawów. Chodziło o brak ładowania. Uparłem się i Pan serwisant podłączył do innego ichniego zasilacza i czytnik przestał się jednak ładować. Mina serwisanta specjalisty bezcenna. Przecież skoro na Waszym nie ładuje to już chyba jest stwierdzenie nieprawidłowości w działaniu. Jeszcze tylko kilka tygodni w oczekiwaniu na części z Chin i czytnik wrócił kurierem bez opłat.

BTW. skoro jest problem z wczytywaniem pliku zaczynającym się od cyfry to może wystarczy zmienić nazwę pliku:))

No coś Ty, nie można zmieniać nazwy pliku bo się teoria panu serwisantu rypnie.

A tak na serio, serwis traktuje nas jak idiotów. Pan Serwisant ma się za boga i uznaje że on ma tylko racje a my nie mamy żadnych narzędzi żeby dojść swoich praw.

W tym momencie historią którą opisywał kiedyś jeden dziennikarz, jak to amazon przysłał nowego kindla gentelmanowi któremu czytnik spadł z materaca na podłoge i pękł ekran, bo po upadku z takiej wysokości ekran nie powinien pęknąć, zakrawa na bajkę o tym jak powinna wyglądać obsługa klienta.

Przedstawiciel Arta Techu na FB poprosił mnie o ponowne wysłanie maila do serwisu z moimi uwagami. Wysłałem ale nie wiem czy maile ode mnie utykają tam w spamie czy są już olewane bo nikt mi na niego nie odpisał za to wczoraj dostałem informajcję o tym że czytnik został mi wysłany.

Czytnik wrócił do mnie chwilę temu ale sprawa nie ma jeszcze moim zdaniem finału. Czytnik działa ale i to z plikami jakoby uszkodzonymi które powodowały niedziałanie ale... nie na najnowszym zaktualizowanym oprogramowaniu a na kompilacji 1.0.0 z zeszłego roku. Wniosek jest prosty, skoro serwisant musiał wrzucić starszy rom żeby czytnik działał to jakiś bug krył się w nowym oprogramowaniu. Ergo reklamacja była zasadna jako że nie ja odpowiadam za błędy w zamieszczonej oficjalnej aktualizacji a jednocześnie na stronie nie ma starszych wersji oprogramowania do ściągnięcia. Najzwyczajniej w świecie zostałem okłamany że wina jest po mojej stronie i orżnięty na 50 zeta.

Pracownicy serwisu dokonali ekspertyzy i wskazali rozwiązanie problemu bez nakładania jakiejkolwiek opłaty za tę usługę.
Opłata 50 zł to koszt usługi dostarczenia urządzenia do serwisu oraz odesłania go do Ciebie przez firmę UPS.
Ekspertyza wykazała, że niewłaściwie działanie urządzenia wynikało wyłącznie z wadliwie skonstruowanego pliku 07.Szosty patrol - Siergiej Lukjanienko.epub. Analiza pliku wykazała, że pochodzi on z nieautoryzowanego źródła, co potwierdzają zmiany w pliku oraz jego oznaczenia.
Urządzenie, zarówno pod kątem hardware, jak i software działa prawidłowo.

Po usunięciu wadliwego pliku, odczytywanie meta-danych i generowaniu miniatur odbywa się prawidłowo.Proponujemy usunięcie wadliwego pliku z czytnika.
Podkreślamy, że część z plików zawiera błędy w strukturze. Może to być spowodowane wadliwym wygenerowaniem/skonwertowaniem pliku źródłowego przez program (np. Calibre).

Podkreślamy także, że jedyny koszt, poniesiony przez Ciebie, to opłata dla firmy kurierskiej UPS.
Zachęcamy także do korzystania z e-booków pochodzących z legalnych źródeł oraz życzymy przyjemnych chwil w czasie czytania na inkBOOKu.

Za przeproszeniem proszę mi tu nie p... isać bzdur. To co Pan/Pani pisze tutaj jako przedstawiciel Artatechu różni co napisał serwisant. Na poprzedniej stronie jest treść maila od niego wraz z moją odpowiedzią i screenami więc każdy może sobie porównać. Poza tym skoro błąd wynikał tylko z jednego pliku i czytnik był sprawny czemu zatem serwisant wgrał starsze oprogramowanie zamiast nowego które osobiście ponownie wgrywałem na prośbę serwisu? Jak serwisant mógł orzec jaki jest rzeczywisty stan urządzenia które otrzymał skoro zmienił oprogramowanie a od początku było można się było domyślić że błąd jest z dużym prawdopodobieństwem softwarowy? I proszę mnie nie pouczać za co płace bo doskonale się orientuję.

Czekam cały czas na ostateczne stanowisko firmy, swoje roszczenia przedstawiłem Artatechowi w mailu który także otrzymał miejski rzecznik konsumentów z Torunia. Więc może proponuję żeby firma zajęła się rzeczywistym wyjaśnieniem sprawy i poprawą swojego skandalicznego podejścia do klientów a nie kłamliwą propagandą na forum. Takiej dawki bezczelności jaką reprezentuje Pani odbierająca telefony w biurze Artatechu oraz piszący tutaj przedstawiciel nie mogę znieść. Normalnie mnie krew zalewa.

Dlatego nie kupię czytnika z abonamentem legimi.