Witajcie,

Ekran w Pocketbook Touch przestał działać - nic nie wyświetla, poza 1/4 ekranu gdzie coś tam próbuje, ale ogólnie nie wyświetla.
Nie wiem czemu, włączyłem kiedyś i taki był efekt.
Jest to zakup z empiku.

Co doradzacie?
1. Reklamacja z gwarancji do producenta
2. Reklamacja z gwarancji przez sprzedawcę (Empik)
3. Reklamacja z niezgodności towaru z umową u sprzedawcy.

Czy ktoś miał jakieś doświadczenia, jak zazwyczaj postępuje POcketbook albo Empik.
Czy ekran, który przestał działać, kwalifikuje się na niezgodność towaru z umową (minęło 6,5 miesiąca od zakupu).

Ja bym próbował w empiku jeżeli masz blisko - gdybyś chciał reklamować u producenta to pewnie będziesz musiał im wysłać czytnik na swój koszt (dodatkowo narażając się na 'sprawne' działanie poczty polskiej).

Empik z tego co się orientuje będzie musiał odsyłać na własny koszt, a nie widze powodu żeby nie przyjęli na gwarancji jeżeli nie ma śladów uszkodzeń mechanicznych.

Na Twoim miejscu odesłałbym bezpośrednio do serwisu producenta bo finalnie i tak tam czytnik trafi bo dystrybutorzy czytników nie naprawiają, także myślę że lepiej takie rzeczy załatwiać bez pośredników:) Natomiast jeżeli twój ekran ma uszkodzenie mechaniczne ( jeżeli przed nieaktywny obszarem widać coś jakby krzywa kreska które przypomina pęknięcie), dostaniesz zdjęcie pęknięcia ( te ekrany pękają od wewnątrz od zewnątrz jest powłoka z tworzywa elastycznego) i proponowaną wycenę naprawy która jest dość ekhm droga, czyli w granicach ceny nowego czytnika.

Jakieś tam kreski przecinają ekran.
Czyli z tego co mówisz to jest to pęknięcie ekranu od wewnątrz?

Ok, spróbuję przez serwis i zobaczę co powiedzią.
Dzięki

Jak zobaczył bym zdjęcie tego ekranu to mógłbym Ci powiedzieć, mój był dupnięty właśnie przez uderzenie

Mam uszkodzony czytnik Pocketbook 624 Basi Touch - zdjęcie tutaj:http://imageshack.com/a/img911/7379/ftBVCf.jpg

Czy może to być uszkodzenie ekranu?

Czytnik na gwarancji - czy reklamować w sklepie (Agito) czy od razu w serwisie firmowym?

Tak właśnie wygląda uszkodzony ekran w czytniku. W sumie nie ma znaczenia, gdzie będzie złożona reklamacja, bo niemal na pewno zakwalifikują to jako uszkodzenie mechaniczne. Czyli naprawa gwarancyjna odpada i pozostaje naprawa na własny koszt lub zakup nowego urządzenia (co w sumie na jedno wychodzi). Tego uszkodzonego można sprzedać. Zawsze odzyska się część pieniędzy.

Jaka może być wartość takiego uszkodzonego czytnika?

Tyle, ile może zaoferować ktoś, kto będzie nim zainteresowany. Wystarczy rozejrzeć się na Allegro. Jest tam parę aukcji czytników z uszkodzonymi ekranami. Wystarczy poobserwować. Nie liczyłbym na więcej niż na zakup okładki do nowego czytnika

A jest jakiś sposób tańszej naprawy niż przez autoryzowany serwis?

Wymiana ekranu samodzielnie lub w jakimś serwisie a podstawa to tani zakup oryginalnego ekranu, ale ceny tychże są astronomiczne.
Moim zdaniem wyjdzie to i tak na tyle drogo, że niewiele się różni od nowego, nie mówiąc o używanym czytniku.

Mam PB 622 ze schrupanym ekranem. Serwis za wymianę chciał chyba 280 zł (nowy ekran z usługą wymiany; kwota z zeszłego roku) - w tym czasie PB 624 kosztował jakieś 315 zł, a więc porównywalnie. Po rozbebeszeniu czytnika i sprawdzeniu oznaczeniu ekranu szukałem go na różnych serwisach aukcyjnych, ale wyszło na to, że będzie to kosztować więcej niż serwis chce.

Moja teoria spiskowa: nie bez powodu ekrany e-ink pozostają szklane, a przecież były już takie robione na tworzywie sztucznym, np. od LG, ale jakoś to nie wypaliło.

Przy okazji: Wexler Flex One, z rzeczonym ekranem od LG, nadal można dostać na "popularnym serwisie aukcyjnym" za stosunkowo niewielkie pieniądze

Mimo wszystko skontaktuj się mailowo z serwisem, bo to aż tak typowo (jak na uszkodzenie ekranu) nie wygląda.

Aczkolwiek raczej wypadało by przygotować się że niestety to wina użytkownika.

MiPr: gdzieś tam czytałem że te wyginane wcale nie grzeszą trwałością. Acz dawno to było i źródła zbliżone do pudelka

@MiPr: Ekrany plastikowe musiały mieć jakieś ukryte wady lub być znacząco droższe w produkcji, bo Wexler zbankrutował, a Onyx wypuścił tylko limitowaną serię Flex. Gdyby to była sensowna opcja, to Kobo by nie przepuściło okazji żeby w H20 umieścić plastikowy ekran i tym samym uczynić czytnik niezniszczalnym.

Wexler jako taki nie zbankrutował, tylko przestał sprowadzać z Chin czytniki. Zajmują się dalej telefonami i tabletami. Ostatni wpis na ich stronie jest z 12 marca 2015, więc raczej żyją.

A co do ekranów, to moim zdaniem jest prawdopodobna jeszcze trzecia możliwość (poza wadami i ceną). Może się producenci przestraszyli kosztów procesowych, kiedy E-Ink zaskarżył TrekStora o łamanie ich patentu na papier elektroniczny?