Moje przemyślenia nt. kupna czytnika wchodzą w decydującą fazę, bowiem zostało dwóch kandydatów: Kobo Aura H2O i PocketBook 840 InkPad. Z tego co przeczytałem to Kobo wydaje się lepszym sprzętem, jednak PocketBook ma to 8 cali, a to ogromna zaleta przy czytaniu - rozmiar podobny do prawdziwej książki.

Ktoś miał okazję testować oba rozmiary czytników?

W PB ekran niby większy, ale można napotkać dość sporo doniesień na temat niezbyt dobrej jego jakości, natomiast w Kobo ekran jest podobno wzorcowy.

Jeśli nie masz problemów ze wzrokiem i nie czytasz książek technicznych (a zwłaszcza PDFów) to nawet zwykłe 6" wystarcza. Mam 9,7" i 6". Tego większego praktycznie nie używam, bo trzyma się go jak tacę.

Nie, PDFów raczej nie będę czytał, a jeśli już, to nie materiały techniczne.

Wysłano za pomocą Tapatalk

Wybacz, ale z tym nie mogę się zgodzić. W PB nie ma bałaganu w oprogramowaniu (nie mówię o stabilności akurat na tym konkretnym czytniku, bo były sygnały, że się "wali") i nie ma wątpliwości w czym otworzy się plik/książka. Może pomyliłeś PB z Onyxem?

Ogólnie o PB. Z tego co widzę to InkPad ma soft 5.4 - a w wersjach 5.2 i wyższych nawet zawężono możliwość otwierania książek w alternatywnych aplikacjach (i normalnie są dostępne aż dwie, pomijając przeglądarkę obrazów).

Poświęciłem trochę czasu i zmierzyłem, ile powinny wynosić wymiary samego ekranu w obu modelach - wyniki +/- 5 mm:

Kobo - wysokość 137 mm, szerokość 103 mm
Pocketbook - wysokość 163 mm, szerokość 123 mm

Spora różnica, i to na korzyść PB, powiedziałbym...

większy ekran ma swoje plusy, jednak może się go trudniej trzymać w dłoni, do tego jest o 1/3 cięższy. Oprócz samego rozmiaru ekranu warto wziąć pod uwagę możliwości jego wykorzystania na czytanie tekstu - w kobo po spatchowaniu możesz ustawić 99% ekranu na tekst, do tego można bardzo dokładnie ustawić czcionki i marginesy, a to znacząco zwiększa ilość treści na jednej stronie. Mi w kindle na czcionkach tej samej wielkości mieściło się aż o 50% mniej tekstu niż w kobo, mimo że różnica ekranu to tylko 0,8 cala. Kindle ma zdecydowanie za mało ustawień i wykorzystanie przestrzeni tych 6 cali jest marne, nie wiem jak w PB.
Zauważyłem że w InkPad ma ekran Pearl a w H2O masz lepszy - Carta. Miałem oba ekrany i polecam ten drugi.

A czy oba czytniki obsługują dzielenie wyrazów według reguł polskiej pisowni?


Wysłano za pomocą Tapatalk

Z tymi bojówkami to bym uważał. Mój syn już to przećwiczył - teraz mam nowy czytnik

Co rozumiesz przez kombinowanie?

Rozumiem, że Calibre automatycznie wprowadza znak podziału po każdej sylabie?

Ale po instalacji tego rozszerzenia Calibre samo dzieli wyrazy według ustalonych reguł? Bo przecież nie trzeba dodawać ręcznie podziału w każdym słowie?

W pb trzeba wgrać odpowiedni plik (działa tylko dla adoba) w ukrytym ale dostępnym katalogu system. Po tym masz podział dla wszystkich książek które są poprawnie zdefiniowane jako polskie.
Dla FBReader jest dużo gorzej (aczkolwiek dziwne że tam nie ma, bo definicje są podobne do tych z OpenOffice/LO tylko maja inne "opakowanie").

W kobo to już chyba trzeba coś mocniej kombinować (by nie męczyć się w poprawę w książkach), ale fajnie jak by się wypowiedział jakiś posiadacz tegoż czytnika.




Trzeba uruchomić to rozszerzenie (aczkolwiek można dla wielu książek na raz) - w tym cały problem.

Prawidłowe dzielenie wyrazów według polskich reguł, to dla mnie jedna z podstawowych funkcji dobrego czytnika ebooków. Dlatego nie lubię Kindli, bo nie potrafią tego zrobić bez indywidualnego przygotowania każdego pliku z książką w Calibre. Dlatego również nie cierpię domyślnej aplikacji do czytania w Onyxach (Onyx Reader), bo jest ona oparta na Adobe Readerze, który olewa polskie reguły (na szczęście jest wybór i można zmienić domyślną aplikację dla każdego z formatów eboków). Dobre reguły podziału wyrazów ma ją popularne wieloplatformowe aplikacje do czytania, takie jak: AlReader, CoolReader, FBReader, czy Moon+Reader (ten ostatni tylko na Androida).

Myslałem, ze główną aplikacją do czytania w Pocketbookach jest CoolReader i w nich nie ma kłopotu z dzieleniem wyrazów po polsku, ale jeśli to czytnik oparty na Adobe, to jest problem, bo trzeba przygotować taki plik z regułami dzielenia i podmieniać w czytniku (adobe ma tylko reguły angielskie, niemieckie, francuskie, hiszpańskie, włoskie i portugalskie).

W czytnikach Kobo (wszystkie modele) aplikacja czytająca ebooki jest oparta na Adobe i tam zmiana reguł dzielenia wyrazów też sprowadza się do podmiany odpowiedniej reguły na polską poprzez wgranie własnego pliku do odpowiedniego katalogu w pamięci czytnika.

W starszych Onyxach, opartych na Linuxie, oprócz domyslnego Onyx Readera (opartego na adobe) są dostępne dwie inne aplikacje do czytania (FBreader i CoolReader), które mają prawidłowe reguły polskiego języka (czasem trzeba sobie tylko je wybrać w konfiguracji). W nowszych czytnikach Onyx jest system Android, w którym są dostępne wszystkie ważniejsze aplikacje do czytania (wymienione wyżej) i tam z dzieleniem wyrazów po polsku nie ma żadnego problemu.

W czytnikach Kindle i Kobo, częściowym rozwiązaniem jest instalacja programu KoReader, który posiada dobre reguły dzielenia wyrazów w wielu językach (zaczerpnięte z AlReadera). Wiąże się to jednak z "włamaniem" do systemu tych czytników (zhackowanie, jailbreak itp) i dla wielu jest kłopotliwe i wiąże się z ryzykiem utraty gwarancji.