Re: Pocketbook 626 fabryczna usterka baterii
Oj tam, oj tam. Takie rzeczy się zdarzają. Smutne, ale prawdziwe. Kwestią ważniejszą jest to, jak dana firma radzi sobie z problemem. Wymiana baterii? Ok. Skoro jest taka potrzeba. Mnie w całej sytuacji (póki co) lekko bawi organizacja procesu. Z racji tego, że mam w moim TL2 problem z gniazdem SD, a numer seryjny figuruje na liście z baterią do wymiany, postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Napisałem do supportu, czy skoro już mam wysłać czytnik, to będą mogli zająć się i tym problemem. Odpisano mi, że należy zwrócić się do serwisu, zaś adres podano ten sam co do wymiany baterii. Zamówić kuriera, opisać dokładnie problem i wysłać. Tak więc zrobiłem - opisałem problem z gniazdem, dołączyłem wydruk strony z numerem i informacją o potrzebie wymiany baterii, zalogowałem się na DHLu (próby dodzwonienia spełzły na niczym). Kurier który przyszedł po sprzęt się zdziwił, że ja jestem płatnikiem (40zł bez paru groszy), skoro oni mają umowy podpisane i byłoby taniej. No ale skoro kasę mają zwrócić to nie wnikam. Zgodnie z instrukcją na stronie na podany adres wysłałem swoje namiary, numer konta i skany faktury oraz listu przewozowego. Parę godzin później dostałem maila aby do numeru konta dodać kod swift banku. Czym jest swift?? Ok, chwila w google i już wiem + krótki czat z konsultantką w banku i idzie kolejny mail. Następnie... dostaję maila z niemieckiego adresu, po angielsku, z prośbą o wysłanie papierów na wysyłkę. Konsternacja. Telefon do naszego wsparcia PocketBooka i dowiaduję się, żeby wysłać bo za refundację odpowiada oddział w Niemczech... No więc wysyłam raz jeszcze i dostałem kolejnego maila z Niemiec, tym razem po niemiecku, z załącznikiem w PDF pt. Gutschrift + jakiś numer, z moimi danymi (acz bez numeru konta, co dziwne?) i wpisaną kwotą 9,65euro. Pieniędzy na koncie jeszcze nie mam, jak na potwierdzenie refundacji kuriera dziwi mnie tam brak jakiegokolwiek numeru konta. Jak jutro pieniążków na koncie nie będzie zacznę robić zamieszanie u naszego dystrybutora. Produkt kupiony w Polsce, gdzie ma swojego przedstawiciela, a cała operacja jest zorganizowana... ekhm - dziwnie? No i ten angielski i niemiecki w mailach z Niemiec - genialne