Nie wiem czy pasuje on do tego dzialu ale jakos nie chce narazac sie otwierajac nowy dzial "political fiction".Przegladajac forum i biblioteke nie zauwazylem nigdzie wzmianki o "Ciudad Trujillo".Przyznaje sie ze przeczytalem tylko jedna ksiazke A.W.ale wywarla na mnie ogromne wrazenie.Napisana z polotem pelna akcji w najlepszym tego slowa znaczeniu.Polecam goraco wszystkim pasjonujacym sie tego typu literatura ,nie beda zalowac.Jezeli ktos ma szersze pojecie o pisarstwie Andrzeja Wydrzyńskiego bardzo chetnie zapoznam sie z opiniami .Mam nadzieje ze przyczynie sie otwarciem tematu do ozywionej dyskusji o "polskim forsayth'cie"(sorry za spolszczenie nie jest to ironia)jak nazywali go czytelnicy i poniekad krytycy.

Czytałem wiele lat temu Ciudad Trujillo, Plama ciemności, Umarli rzucają cień, Umrzesz o północy Andrzeja Wydrzyńskiego i masz rację, że chyba został trochę zapomniany, a niesłusznie, bo na to nie zasługuje. Szczególnie "Ciudad Trujillo" wywarło na mnie wrażenie, a ponad 40 lat temu trudno było znaleźć podobne pozycje na naszym rynku księgarskim. Nie ograniczał się zresztą tylko do książek sencacyjnych i kryminałów ( na podstawie dwóch z nich nakręcone zostały filmy).

Trudno byloby w "czerwonych" czasach napisac cos krytycznego o naszym przasnym PRL-u (stad i akcja gdzie indziej) no ale teraz to juz takich ograniczen nie mamy. Po liczbie polskich autorow w pozycji "thrillery" mozna by sadzic, ze nadal tkwimy w XX wieku i to bynajmniej nie w jego ostatniej dekadzie.

Zwracajac uwage na pytanie zawarte w ostatnim zdaniu Twojego postu smiem twierdzic ,ze moglo tak byc.Fabula jest zapewne fikcja ale cala osnowa zywa prawda.Byla to najbardziej krwawa dyktatura tego okresu w ameryce poludniowej.Gdzies przeczytalem zdanie „Oto dzięki opiece Opatrzności Republika Dominikańska przetrwała ponad cztery stulecia- najazdów piratów, inwazji haitańskich, dążeń aneksjologicznych, masakr i ucieczek białych (...) Do tego czasu rola opiekunów spoczywała na barkach samego Stwórcy. Natomiast poczynając od 1930 roku, R.L. Trujillo Molina zastąpił Pana Boga w jego trudnej misji.” Truillo stal sie sedzia ostatecznym,kraj ogarnal terror i splynal on krwia,tortury byly na porzadku dziennym,nikt nie byl pewny jutra nawet ludzie z otoczenia dyktatora bali sie czy dozyja do nastepnego dnia.Utwierdza mnie w tym fakcie inna ksiazka opowiadajaca o tych czasch "Święto kozła"Mario Vargasa Llosy.Historycy maja identyczne zdanie w tej kwestii.Parafrazujac wiec powyzszy post zakoncze faktycznie tak bylo w Dominikanie

Posiadam dwie książki Wydrzyńskiego "Ciudad Trujillo" i "Urok gry". Na temat pierwszej nie mam nic do dodania, natomiast "Urok gry" jest jedną z najlepszych powieści szpiegowskich jaką miałem przyjemność przeczytać. Akcja książki rozgrywa się w 1948 roku we Włoszech - wywiad aliancki usiłuje zdobyć mikrofilmy z danymi agentów III Rzeszy, w czym usiłują przeszkodzić naziści z organizacji ODESSA. Gorąco polecam!

Ciudad Trujillo - czytałem wiele razy.
Ktoś nawet kiedyś napisał, że gdyby p. Wydrzyński urodził się na zachodzie, nikt nie usłyszałby o Forsyth'cie.
Książkę można polecić każdemu - wg mnie jest doskonała.