A nie, za G. to ja podziękuję.
W międzyczasie znajoma mi podrzuciła, niestety tylko pomysł, a nie książkę:P. To jest S.E.K.R.E.T. Marie Adeline (ale uwaga, bo to w rzeczywistości pseudonim.
Książka jest w ogóle ciekawa na pierwszy rzut oka, z powodu zapisu tytułu, który jest tak naprawdę skrótem, jak i dwustronicowej okładki z dziurkami.
Jeżeli chodzi o zawartość, to mam pozytywno-mieszane uczucia. Książka jest pikantna i niewątpliwie jest erotykiem. Z drugiej strony, erotyki często mają zaniedbaną fabułę, mało w nich postaci, raczej są tam towarzysze wspólnych doznań cielesnych. A ja uwierzyłem, że postać Cassie mogła by istnieć naprawdę, tak jak organizacja, do której bohaterka wstąpiła.
To pozytywne zaskoczenie erotykiem, mógłbym powiedzieć tak jeszcze tylko o jednym opowiadaniu, które znalazłem w internecie.
ps.
Może ktoś jednak coś czytał? Nie chce mi się wierzyć, że tylko G. był czytany w Polsce.