Właśnie chodzi o to, żeby go nie było widać. Dokładnie na czym to polega nikt Ci nie powie, bo ułatwiłoby to jego usunięcie a każdy sklep/wydawnictwo może robić to po swojemu.
Ogólnie jest to jakaś (niekoniecznie) drobna różnica w plikach wysyłanych różnym klientom, która ma pozwolić na zidentyfikowanie źródła "wycieku", gdyby taki plik został znaleziony w miejscu gdzie go nie powinno być (sieci p2p, ogólnodostępne miejsca w internecie itd.).
Jest to forma zabezpieczenia przed nieutoryzowaną wymianą plików, która, w przeciewieństwie do
DRM nie jest uciążliwa dla czytelników. DRM zazwyczaj wymaga instalowania dodatkowych programów, rejestrowania się gdzieś itd. Pliki ze znakiem wodnym możesz sobie normalnie kopiować na czytnik i wszystko będzie działać.