Kolejny wieczór bez Ciebie Kolejne znienawidzone cztery ściany Siedzę i myślę nad sensem Twoich postanowień Które są dla mnie dogmatem, które uważam za święte Chcesz być sama, beze mnie Moje serce już dawno trafił szlag Dlaczego ciągle mi to robisz Przez Ciebie umieram sam Kiedyś wierzyłem w Boga Wierzyłem że da mi ten dar Ciebie, rodzinę, dzieciaki Tak piękne marzenia Dziś dłońmi zwiedzam odrapane mury Palce krwawią Piosenka gdzieś o bananach brzmi Scalony jeden wers O niczym nie marzę Umarłem
_________________ "Żyć i pisać, to znaczy ledwo żyć i ostro pisać"
Ostatnio edytowano 06 sie 2016 17:10:46 przez rafals1410, łącznie edytowano 1 raz