Oszołomiony Szaleństwami Minionych Wiosen
Oszołomiony Szaleństwami Minionych Wiosen
Oszołomiony bez reszty.
Oszołomiony Szaleństwami minionych wiosen.
Gdy się do snu złożę,
Nim zajdą ostatnie zorze.
Okiem pomiotę, powiekę przymrużę.
Nie zasnę teraz.
W ogóle, Dziś nie zasnę.
Nim ostatnie skłócone myśli nie wzdychną snadnie.
Szepną cicho, nieśmiało.
Czy będą tak, szeptać noc całą ?
Nie Obudzę się w tym Kawale.
Bo nie da się obudzić, nie śpiąc wcale.
Nie da się uspokoić, nie będąc zmęczonym.
Zmęczony dzikością, wybrykiem.
Spoglądam tylko cicho w ciemność przed mną,
Jest Jak mgła w dzień - ogranicza, pęta, zamyka oczy.
Taki Szalony, beztroski,
Mgliste pogłoski.
Przesłanki jakieś, bo prawdziwego mnie nie widać wcale.
Na cóż Ci się zdadzą nowe Buty,
Gdy nie masz li gdzie chodzić w nie obkuty.
Przez tą noc jedną.
Gdy tak leżę w ciemności, największe przestrzenie to małe pomieszczenie.
Zupełnie jakby na tej ciemności, kończył sie świat cały.
Małe Dziecię, skulone.
Tak nie wiele trosk, tak dużo zmartwień.
Obolałe cierpienie, Kwaśnego miodu pragnienie.
Czy przyjdzie zrozumienie ?
Ciche, serca drżenie.
Zrozumieć Dzień cały, życie.
W tej jednej bezdźwięcznej zakapturzonej minucie,
Zrozumieć je skrycie....
By Marold
======
Oczywiście zakaz powielania bez pisemnej zgody
Napiszcie jak wam się podoba