Nowy rodzaj "książek"

https://niezalezna.pl/285357-po-e-booka ... to-takiego

jak Wam siępodoiba taki odbiór treści? Korzystał już ktoś z takiej formy "czytania" ?

Nowy rodzaj? Audiobooki w Legimi od samego początku, czyli bodajże od 2016 roku, były w takiej właśnie formie. Dopiero później zaczęli dołączać audiobooki niezsynchronizowane z tekstem ebooka, a jeszcze jakiś czas później wpadli na to, że można zróżnicować cennik i wyrwać parę złotych więcej. I wówczas ukuli termin "synchrobooki".
Tak więc w II poł. 2019 roku to naprawdę nie jest żaden news... I jeszcze ta "sztuczna inteligencja"
Nowinek technologicznych raczej nie szukałbym w tego rodzaju mediach o wielce ironicznych tytułach, bo jednak służą one do zupełnie innych celów.

A niżej link do archiwalnej wersji legimi.com z sierpnia 2016. Zob. punkt "Czy mogę swobodnie zmieniać tryb czytania na słuchania?". Wtedy to jeszcze owe "synchrobooki" nazywali po prostu audiobookami.
https://web.archive.org/web/20160806034 ... to-dziala/

Przypominam news ze Świata Czytników z 2012 roku:
https://swiatczytnikow.pl/whispersync-f ... -za-darmo/

Co do "Przyszłością są urządzenia, które będą coraz bardziej przypominać książkę", to czytniki w formie książki - otwierane, z dwoma ekranami w takim układzie i proporcjach jak książka były w formie prototypów jeszcze zanim Amazon wypuścił Kindle. Nie udało mi się tego odnaleźć, ale chyba miało jeszcze monochromatyczny LCD a nie eInk.
A z nowszych:
https://wiki.mobileread.com/wiki/Astri_MyID
https://goodereader.com/blog/electronic ... ual-screen
Polecam tym panom z Newserii. Ja bym kindle paperwhite na to nie wymienił. Pewnie znajdą się ludzie którym to się przyda, ale tak toporny sprzęt raczej nie zdobędzie dużej popularności
A może mają na myśli Samsung Galaxy Fold?

Być może takie rozwiązanie może niektórym odpowiadać (przełączanie się z ebooków na audiobooki i odwrotnie), ale mnie zupełnie nie przekonuję. Przede wszystkim dlatego, że wybór formy książki, po którą sięgam, jest w moim przypadku ściśle uzależniony od jej treści. Kiedy czytam jakąś ważną klasykę lub podręcznik, w którym dużo zaznaczam, to najczęściej korzystam z wydań papierowych. Jeżeli decyduje się na zakup ebooka, to przede wszystkim wtedy, kiedy wiem, że książka będzie w miarę przystępna, wystarczy mi sama możliwość podkreślania jej fragmentów bez robienia szczegółowych notatek (które na czytnikach średnio mi wychodzi, bardzo nie lubię pisać na klawiaturze ekranowej). Ponieważ słuchanie audiobooków często działa na mnie usypiająco, to nigdy nie sięgnąłbym po żadnego, który nie jest wystarczająco przystępny, lekki, wciągający i interesujący (a najlepiej świetnie nagrany). W rezultacie potrzebuję albo jednego medium, albo drugiego, ale praktycznie nigdy obu jednocześnie.