Księgarnia nieważna. Jakiego rodzaju modyfikacje znalazłeś? Whitespaces? Komentarze w HTMLu? Coś innego? Jak już się tak robinhoodujesz, to wspomóż wieśniaka informacją!

O to, to Więcej info podawał nie będę - jestem gorącym zwolennikiem watermarków, które miałyby wyprzeć DRM, więc nie będę podkopywał pozycji tego konkretnego rozwiązania Dość, że nie był to najbardziej złożony system, jaki zdarzyło mi się oglądać.

Interesująca pozycja. Trzeba będzie się w to zagłębić!
Zunera Jalil "Copyright Protection of Plain Text Using Digital Watermarking"
http://prr.hec.gov.pk/Thesis/718S.pdf

Nie poświęciłem temu strasznie dużo czasu, ale mam wrażenie, że to jednak nie jest związane z naszą sprawą, bo tu mamy do czynienia tylko z jednym oryginalnym dokumentem, jednym kluczem i jednym plikiem wynikowym. Masz tam np. opisaną metodę, która zbiera sobie ilość F-U-Words (Frequently Used Words) i na podstawie tego generuje jakieś wnioski. Fajnie, tylko że my Kowalskiemu i Nowakowi musimy dostarczyć taką samą książkę - czyli nie ma jak rozróżnić, która kopia jest czyja, możemy tylko stwierdzić, że to wyszło od nas (a i to niekoniecznie, bo ten sam tekst powinien Kowalski dostać w księgarni A i B!).

Przeczytałem tę pouczającą dyskusję w całości, a ponieważ dysponuję plikami EPUB książek trzech wydawnictw, zabezpieczonych watermarkami, postanowiłem zrobić kilka eksperymentów. Okazało się, że nie trzeba było nawet kilku. W każdym przypadku wystarczyła konwersja EPUB w Calibre do RTF, a następnie skorzystanie w Wordzie z opcji "Zamień", aby wyczyścić tekst watermaka.

Czyżby to było naprawdę takie proste?

Watermark z cyfrowych ebooków, audiobooków i filmów usuwa się metodą analogową:) W przypadku ebooka konwersja do formatu w którym można wykonać komendę ctrl+a i ctrl+c, potem hop do worda/openoffica, następnie jest trochę roboty przy ponownej konwersji na mobi/epub-ustawianie akapitów i tak dalej, ale finalnie otrzymujemy coś w stylu przepisanej książki Audiobooki - tu praca jest znacznie dłuższa, bo trwa mniej więcej tyle ile dane nagranie, zwykły program do zgrywania na dysk tego co jest odtwarzane w głośnikach wystarczy. Finalnie otrzymujemy coś w stylu nagrania nagranego dyktafonem Filmy -> zwykły screen recorder obchodzi watermarki lepiej niż dowolny inny program.

Doskonale rozumiem twórców, ale ich wysiłki mające na celu zabezpieczenie treści były, są i będą bez sensu. Usuwanie zabezpieczeń polega nie na tym, aby myśleć tak samo jak ich twórca i starać się je złamać, tylko żeby myśleć inaczej niż on. To trochę tak jak z domkiem Stefana, który usłyszał że w okolicy pod nieobecność właścicieli złodzieje otworzyli drzwi wytrychem i skradli sąsiadom telewizory. Taki Stefan następnie na swoich drzwiach montuje po kilka zamków, w tym dwa z alarmem, wejście na kartę z czipem, kamerę, lampę zapalaną na fotokomórkę, magnetyczny zamek zwalniany dopiero po weryfikacji odcisku palca itp. Problem w tym że do niego złodziej wejdzie oknem

nietakietamcuda, akurat watermark audio ma szanse przeżyć takie potraktowanie, dopiero znaczne pogorszenie jakości słyszalne przez innych, mogło by zamazać te informacje - i też nie zawsze. Audio i video to bardzo wdzięczny materiał do steganografii - jest go bardzo dużo, można mocno operować algorytmami a i tak nie będzie tego słychać/widać.

Oczywiście zależy też od waterarka, bo te proste nie zmieniające materiału audio to wystarczy przekodować na inny format, bez przejścia przez pętle analogową - by mieć spokój.