Teraz jest 22 gru 2024 23:38:13




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Komiksy Marvela 
Autor Wiadomość
Post 
adis napisał(a):
Jak dla mnie wiele z tych seri poprostu nie umie sie skończyć. Historie niektórych bohaterów zostały opowiedziane już z 30 razy, za każdym razem inaczej. Nie sposób sie połapać ile postać ma lat, czy zgineła i jakie ma w aktualne seri stosunki z innymi postaciami. Szczególnie raziło mnie to w X-menach, a zwłaszcza to co robiono z Wolverinem(chodzi mi o zmiany w jego biografi)


Jestem tego samego zdania, kiedys jednym z moich ulubionych komiksow byl X-men, teraz to juz nie moge sie w ogole polapac co jest z kim :/ podobnie jest z ekranizacjami, nie oddaja calej prawdy, rozumiem, ze w ciagu 2 godzin (?) nie opowiedza wszystkiego, ale chociaz mogliby trzymac sie komiksowego scenariusza ;))
ale i tak uwazam, ze Marvelowskie serie sa wrecz kultowe i mam do nich sentyment ;):)


06 kwi 2008 0:03:06
Użytkownik

Dołączył(a): 16 gru 2007 11:39:54
Posty: 7
Post 
co się tyczy "kreski" w komiksach marvela, wystarczą dwa nazwiska Stan Lee (taki sobie) i Jim Lee (król, capi di tuti capi, mistrz, itp.) w porównaniu z Jimem (seria Wild Cats) każda manga wygląda na "biedną", jego wyidealizowane postacie wprost powalają, X-Man'y które rysował są "najładniejszymi" obrazkami które oglądałem. Jest jeszcze komiks francuski, gdzie historie są ciekawe, ale graficznie czasem potrafią dziwnie zaskoczyć (autorzy to ARTYŚCI), ale zamiast "Melissy" wolał bym mieć na ścianie "X-Man", (w końcu komiksy są też do oglądania)


11 kwi 2008 22:19:19
Zobacz profil
Post 
Komiksy Marvela z czasem stają się nudne. X-men, Batman, Spiderman, Hulk, D&D i wiele innych, on po prostu miał głowę do czegoś takiego, do wymyślania fantastycznych mocy itp. Najbardziej z jego twórczości podobało mi się X-men i D&D choć inne są dość ciekawe, zawsze można pooglądać jak leci w telewizji, a co najważniejsze, w bibliotekach miejskich jest pełno tych komiksów, przynajmniej u mnie. Często także można było natrafić na Żółwie Ninja, któe także były jedną z najlepszych komiksów.


14 kwi 2008 16:51:27
Post 
Ehem, Legumir zdaje sie utozszamia nazwe wydawnictwa z autorami postaci.

Wiekszosc posiadanych przeze mnie w dziecinstwie komiksow stanowily produkcje tej wlasnie firmy, na czele ze Spider-manem i kilkoma wyrozniajacymi sie historiami z X-men. Juz nie wspomne jakiego szoku doznalem majac mozliwosc porownania edycji polskiej i amerykanskiej ktoregos z Punsherow. Niemalze makulaturowy papier naszych wersji w zestawieniu z wysokiej jakosci materialem w oryginale sprawil ze przez dluzsza chwile nosilem sie z zamiarem importowania co ciekawszych rzeczy. Pomysl umarl, odrzyl w zmienionej formie w dobie internetu.


21 kwi 2008 17:24:30
Post 
Chyba jak większość dzieci, również ja zaczytywałem się za młodu w komiksach Marvela. Najbardziej lubiłem, zdecydowanie, X-Men - nie wiem do końca dlaczego, ale to był mój faworyt. Do dziś mi to zostało, dlatego z wielką radością oglądam kolejne ekranizacje X-men na dużym ekranie. Po prostu każdy ma swoje upodobania. Trzeba przyznać, że charakterystyczna dla Marvela jest tematyka zawierająca dużo przemocy - to co lubie :D


21 kwi 2008 19:38:46
Post 
Na pewno marvelovskie komiksy są idealne dla młodszych czytelników, lecz myślę, ze nie jeden komiks Marvela dałby coś do myślenia starszym


28 kwi 2008 14:51:37
Użytkownik

Dołączył(a): 21 maja 2008 19:49:32
Posty: 32
Post 
Nie lubię amerykańskich komiksów. Japońskich nie lubię za bzdurę, a marvelli za kreskę - nie jest uboga, ale jest nieczytelna. Kumpel uwielbia Spawna, a ja poza bijącymi w oczy kolorami nie widzę nic na tych scenkach, są po prostu jedną wielką pokazówką tego jak można robić komiks według przepisu. Czy to Spiderman czy Spawn, kreska jest tak samo nieczytelna, tak samo elektryzująca kolorem i tak samo nie wiadomo co się dzieje. To moja prywatna opinia, nie chcę nikogo obrażać - ale jakoś te serie do mnie nie przemawiają.


26 maja 2008 1:09:26
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 04 cze 2008 18:27:57
Posty: 27
Post 
"Marveliada" jest dla mnie właściwie wszystkim :) Co prawda w Polsce nie uświadczymy ANI JEDNEJ długofalowej serii z Marvela, ale w dobie Internetu...
Poza tym widzę, że niektórzy użytkownicy mylą wydawnictwo Marvel z DC (które jest "ojcem" m.in Batmana, Supermana i Green Lathrena). Na przyszłość prosiłbym nie mylić pojęć.
Co do świata #616 (podstawowe Uniwersum Marvela, to w którym dzieje się akcja przeważającej większości komiksów) to moim zdaniem i tak jest w nim stosunkowo mało sprzeczności i absurdów, jeśli wziąć pod uwagę, że przez 70 lat istnienia Marvela, przewinęło się przez niego parę tysięcy scenarzystów (z których każdy miał inny pogląd na fabułę) i chyba drugie tyle rysowników. Historie stały się dojrzałe, spójne i skierowane już raczej do dojrzalszego czytelnika. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę Civil War. O tym evencie była mowa wcześniej, jednak świadom jestem, że niewielu z Was wie, o co chodzi.
Czym jest Civil War? Już piszę. Wszystko zaczęło się, gdy grupa bohaterów-żółtodziobów New Warriors wdaje się w bójkę z super-złoczyńcami "z wyższej półki". Sytuacja kończy się tragicznie - na wskutek ich działań, ginie trzysta mieszkańców Stanford , w tym ok. 30 dzieci z pobliskiej szkoły. Ogłoszona zostaje żałoba narodowa, a w rządzie aż huczy o tzw. Akcie Rejestracji Superludzi. Od tej pory każdy super-człowiek, musi ujawnić swoją twarz, poddać się szkoleniu i zostać wcielonym do rządowych sił specjalnych. W światku superbohaterów aż grzmi. Iron Man opowiada się za rejestracją, Capitain America wręcz przeciwnie - nazywa ją "nieamerykańską" i schodzi do podziemia. Herosi dzielą się na dwa obozy - tych, co zgadzają się zarejestrować - tych, którzy chcą zachować suwerenność.
Seria obfituje w wiele zaskakujących scen, np. scena, w której matka jednego z dzieci, które zginęły w Stanford spluwa w twarz Tonemu Starkowi/Iron Manowi, nazywając go mordercą. To jednak pikuś w porównaniu z sytuacją, w której Spider-Man ściąga maskę przed kamerami telewizji z całego świata. Co zresztą kończy się dla niego tragicznie.
Polecam Civil War. Po prostu warto to przeczytać.


04 cze 2008 19:04:06
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lip 2007 22:25:23
Posty: 25
Post 
Co do Marvela warto zainteresować się historią "Planet Hulk" - ostatnim wielkim wydarzeniem w Uniwersum Marvela zaplanowanym na rok 2007. Grupa najpotężniejszym ziemskich herosów postanawia pozbyć się Hulka raz na zawsze wystrzeliwując go w kosmos, gdzie trafia na planetę zamieszkałą przez liczne rasy które nie pałają wzajemnie wielką przyjaźnią. CO będzie dalej ? Poczytajcie. Saga dostępna jest na necie w języku polskim, transalcją zajęła się grupa CFC. Dodam jeszcze, że "Planet Hulk" to preludium do "World War Hulk" - nowej sagi, gdzie Hulk wraca na Ziemię i wypowiada wojnę wszystkim superbohaterm. Polecam


04 cze 2008 23:15:22
Zobacz profil
Post 
"Planet Hulk" - faktycznie, ładnie narysowane, nawet ciekawa fabuła. Faktycznie, jeden z niewielu ostatnio komiksów Marvela, który mogę z czystym sercem polecić. Chciałbym jednak zapytać Was, czy nie przejedli się wam już bohaterowie, których wykorzystuje(ojoj;p) Marvel? Ci sami od wielu lat. Ja z radością powitałbym odświeżenie tematu, wprowadzenie nowych bohaterów, bardziej współczesnych, przeżywających nowe, ciekawe przygody. Głównie dlatego, że jestem już znudzony tym całym zamieszaniem wokół pojedyńczych postaci, wciąż na nowo przeżywających wątki dawno poruszone w innych komiksach.


06 cze 2008 19:38:31
Użytkownik

Dołączył(a): 04 cze 2008 18:27:57
Posty: 27
Post 
W takim razie zapraszam do imprintu Ultimate? Czymże jest Ultimate?
Nie tak dawno temu, ktoś w MARVELu wpadł na pomysł "odświeżenia" klasycznych postaci. Ultimate jest próbą opowiedzenia od nowa historii takich bohaterów jak X-Men, Spider-Man czy Fantastic Four. Wszyscy bohaterowie są odmłodzeni i przeniesieni do czasów współczesnych. I tak Peter Parker szuka informacji o pająkach w Internecie, X-Meni przekłuwają sobie uszy i kłócą z Xavierem, a młody Tony Stark wynajduje urządzenia, które nie budzą już uśmiechu zażenowania.

Są to jednak postacie stare, a tylko uwspółcześnione. Jeśli szukasz czegoś nowego, to polecam choćby serię "Kick-Ass". To nowe, oryginalne spojrzenie na komiks superbohaterski. Rzecz dzieje się w naszym, całkowicie normalnym świecie. Licealista Dave Lizewski jest maniakiem komiksów. Pewnego dnia przywdziewa zakupiony na eBayu kostium, bierze kij bejsbolowy i, wzorem swoich idoli z komiksów, rusza w miasto walczyć z przestępczością. Kończy się to dla niego nieciekawie - już podczas pierwszej akcji (bójka z chuliganami robiącymi grafitti) zostaje ciężko poturbowany. Po małym kryzysie powraca jednak do swej działalności i teraz idzie mu już odrobinę lepiej - ku uciesze gawiedzi ratuje jakiegoś mężczyznę przed chuliganami z Porto Rico. Jeden z obserwujących to gapiów nagrywa całe zdarzenie telefonem komórkowym i wrzuca to wideo na youtube. Dave staje się gwiazdą, większą nawet niż Jożin z Bazin. Szybko znajduje też naśladowców...
Komiks jest świetny - jednocześnie absurdalny i realistyczny. W polsce "wydaje" go amatorska grupa CFC (ta od Planet Hulk). Gorąco polecam :)


07 cze 2008 11:16:39
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 06 cze 2008 17:29:02
Posty: 20
Post 
Hmmm nad komiksami ze stajni Marvela spędziłem wiele długich lat (młodzieńczych), więc będę ich bronił do upadłego :wink: . Spiderman rulez, X-men troche mniej rulez (baaardzo pogmatwane), Ghost Rider - niech nam żyje, Ironman spoko, Hulk ujdzie,Dr Strange takie sobie, Avengers do bani itd, itp. Generalnie teraz troszkę inaczej spoglądam na tego rodzaju komiksy i nie mogę odmówić racji moim przedmówcom, że oklepane, że nic nowego (to samo danie odgrzewane nie smakuje tak samo), że brak (zazwyczaj) "głębi" dialogom, to fakt ale dla mnie taki sobie Spiderman pozostanie bliski sercu do samiuśkiej śmierci (mojej bo z nim to już nic nie wiadomo). A poza tym i wśród pozycji Marvela można wypatrzyć niezłe cacuszka (chociażby Tourment w Spiderku czy "Świt synów nocy" z Ghostkiem i innymi potworniaszkami).
PaPatki

_________________
To know is nothing at all,
to imagine is everything.
Anatole France


25 cze 2008 0:19:36
Zobacz profil
Post 
Jak dla mnie to te komiksy to po prostu klasyka, bo jak się dobrze zastanowić to w dzieciństwie każdy czytał takiego Spidermana czy też X-menów :) mimo że to jest już stare to nadal się mówi to o tych komiksach, a sama jeszcze przechowuję kilka egzemplarzy na pamiątkę :)


27 cze 2008 18:22:04
Post Dwa tytuły w obronie Marvela...
Z nazwą "Marvel" mam jedno, bardzo pozytywne skojarzenie. Dwie krótkie serie, które zdecydowanie powinny znaleźć się w Bibliotece. "Volverine: Origin" oraz "Hulk vs. Volverine".
Pierwsza to opowieść w sześciu aktach, wyjaśniająca pochodzenie Rosomaka. Najciekawsza, moim zdaniem, wśród całej masy pustych historyjek o dziecięcych latach superbohaterów. Spotkałem się w nim z najlepszą jak do tej pory kreską rysownika. Serdecznie polecam miłośnikom ambitnych komiksów i niebanalnych historii.
Drugiego tytułu nie odważyłbym się polecić każdemu. Również sześć zeszytów. Tym razem mamy do czynienia z hermetycznie rozrysowaną historyjką małej dziewczynki, niesamowicie tajemniczej i smutnej. Prosta, dziecinna kreska tworzy niesamowity klimat. Jeśli ktoś odważy się zerknąć, przeczyta z perwersyjną przyjemnościa od pierwszego obrazka aż do tych końcowych. Słowo.


30 cze 2008 12:40:08
Użytkownik

Dołączył(a): 04 cze 2008 18:27:57
Posty: 27
Post 
Ehm... Kolego, cieszy mnie, że lubisz komiksy Marvela, ale pisze się "Wolverine" przez "W" a nie "V"...
A co do obu komiksów - mam je w domu (ten drugi w edycji kolekcjonerskiej, cała seria w twardej oprawie :) ) i mogę polecić. Ale "Origin" nie jest raczej dla miłośników ambitnych komiksów (typu "Sandman"). Ot, zwyczajna historyjka, jakich w Marvelu wiele. Może i ładnie sklecona (budowa i klimat przywodzi na myśl "Wodnikowe Wzgórze") ale opowiastka porusza najmniej interesujące aspekty młodości Logana/Howletta. Mało jest o jego mutacji, a wątek miłosny (w porównaniu z innymi wyskokami szponiastego mutanta) jest płytki i pretekstowy. Tym niemniej - warto przeczytać. Zwłaszcza dla przepięknych ilustracji (duża zasługa koloryty - kolory są wręcz genialnie podłożone).
Drugi komiks "Wolverine.Hulk" to już zupełnie inna para kaloszy. Komiks umieszczony jest w imprincie "Marvel Knights" (czyli dojrzalsze, poważniejsze historyjki by Marvel) a jego twórcą jest Sam Keith - człowiek, który współtworzył legendarnego "Sandmana" uznawanego powszechnie za najlepszy komiks wszech czasów. Jednak sama historia jest raczej mało oryginalna - wszystko to było już w komiksie "Ojo" Keitha (w którym wątek oniryczno-psychologiczny przedstawiony jest wiele głębiej). Ot, Wolverine i Hulk naparzają się gdzieś w śniegach północy. W tle przewija się wątek małej dziewczynki, która musi uratować swojego ojca. Jeśli ktoś czytał "Ojo", fabuła go nie zaskoczy. Myślałem, że Keitha stać na coś lepszego, niż plagiatowanie samego siebie.
Żeby nie było - oba komiksy cenię wysoko, ale... No cóż, nie oszukujmy się - to przecież Marvel a nie Dostojewski. Tu chodzi głównie o dobrą zabawę i ciekawą fabułę. Jeśli ktoś poszukuje ambitnego komiksu, to zapraszam do "Sandmana" (recenzja tutaj) albo "Ojo" Keitha.


30 cze 2008 15:01:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron