Czy to będzie przełom?

Kobo to 6-calowy czytnik e-ink za $149. Jak na razie dostępny tylko w Kanadzie:

http://www.koboereader.com/comparisons.html

Często mówi się, że na rynku czytników wygra ta firma, która pierwsza wprowadzi czytnik w cenie poniżej $150. Niedługo, prawdopodobnie w lecie, Kobo ma pojawić się na rynku amerykańskim i zobaczymy jak się sprawa dalej rozwinie, ale bez znaczących obniżek cen pozostałych urządzeń raczej się nie obejdzie. W Polsce wystarczy, że ktoś zacznie sprzedawać to urządzenie w cenie 600-650 PLN i całkowicie zdominuje rynek.

E-e, myślę, że aby zdominować rynek musieliby sprzedawać w cenie 200-300 zł, inaczej nici z tego.

Co do samego Kobo - moim zdaniem on jest beznadziejny. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na obsługiwane formaty, a raczej ich niewielką ilość: w tej chwili to czyta jedynie ePUB oraz PDF. Jak się czyta PDF-y na sześciocalaku wszyscy wiedzą więc pozostaje ePUB. U nas ten format właściwie nie istnieje jeśli chodzi o eksiążki. Poza eC, no ale od nich nic na Kobo nie odczytasz... Brak też jakiegokolwiek możliwości sortowania książek - po prostu wgrywasz i masz na urządzeniu, więc jak wgrasz ich 100 to se możesz teraz przerzucać ekran w poszukiwaniu tego co chcesz czytać.

Kell za taką cenę te wady są śmieszne i możliwości idealnie adekwatne do ceny a prawie każdą książkę da się przerobić na ePub (nawet te z DRM) więc ten problem odpada. Wbrew temu co piszesz Kobo ma dużo wyższy współczynnik opłacalności (oferowane usługi/cena) niż np. eC. Musisz też pamiętać żeby nie porównywać urządzenia za 530zł (cena+20% cła) z urządzeniem za 900. To całkowicie inna półka cenowa.

Poczekajmy aż do nas trafi może Może się okazać, że tutaj będzie kosztował z wysyłką złotych 700, a wtedy już tak opłacalny nie będzie.

Nawet za 700zł jest bardziej opłacalny niż eClicto ponieważ ma wszystko co czytnik mieć powinien a czego nie ma to tylko dodatki ułatwiające ale mimo wszystko dodatki. A co do segregacji książek to i tak czytam tylko max 3 na raz więc to akurat mi nie przeszkadza.

Przede wszystkim na pewno ten kobo ma dłuższy czas działania na baterii niż eC. A niektórzy jeszcze wydają sporo pieniędzy na jakieś dodatkowe systemy zasilania dla eC.

No dobra, jest to jakaś opcja, zwłaszcza przy kosmicznych dla Polaków cenach. Z blogu kobo: