bardzo lubie tematyke wampirow takze nie dziwi fakt ze moimi ulubionymi autorami sa Lumley oraz Rice, bardzo lubie tez Kinga praktycznie za calosc tworczosci

1. King- za "to"(chyba moja ulubiona powiesc kinga),
2. Masterton-za caly swoj dorobek - przedewszystkim chyab za "tengu"
3. i na 3 miejscu (daleko daleko za tymi dwoma pierwszymi) dam Clive Barkera

1. Guy N. Smith "Dziecko ciemności"
2. S. King "Gra Gerarda"
3. Patterson "Fiołki są niebieski" - moze to bardziej thriller, ale też interesujący i zagadkowy.

------------------ Dodano: Dzisiaj o 20:17:03 ------------------
No i nie można zapomnieć o protoplaście gatunku horroru Edgarze Allanie Poe. 10 punktów za "Zagłądę domu Asherów".

Zdecydowanie Graham Masterton - przy Manitou zapomniałam o całym świecie, a wbrew obawą kolejne tytuły też mnie nie zawiodły.

nie przeczytałam jeszcze żadnej książki np. Kinga która by mnie rzeczywiście przeraziła; znacie jakąś naprawdę straszną godną polecenia? ;)
ogólnie King to według mnie jeden z najlepszych pisarzy, szczególnie właśnie horrorów i jest u mnie na 1. miejscu. To co on czasem wykombinuje to masakra :)) np. mroczna połowa, w życiu bym nie wpadła na pomysł napisania o czymś takim. Innych dobry autorów "horrorów" raczej nie znam .. ;/

1 Masterton głównie za "Manitou", ale także za to, że jak czytam jego utwory to nie ma mnie dla świata, czyta je na jednym tchu
2 King za "Desperację" moze nie jest to jego najlepszy horror ale od niej zaczęła się moja przygoda z tym autorem

King - jego ksiazki buduja atmosfere, dobrze przedstawia bohaterow - czytajac boje sie faktycznie o to co ich spotka
Brian Lumley - cykl Nekroskop, jak ktos interesuja sie tematyka wampirow to powiedzialbym ze pozycja obowiazkowa
Anna Rice - jak wyzej.
Masterton Graham - ma duzo pomyslow (choc czasami dosc naiwnych), jego ksiazki od razu rzucaja nas w srodek intensywnej akcji, dobre do poczytania jak jest malo czasu.

Temat rzeka. No cóż, streszczę się tym razem

1. Masterton - pomysłowy facet, który mieszając elementy różnych kultur i dzisiejszej popkultury kreuje naprawdę ciekawe potwory, sceny i w końcu same opowieści. Lubię jego trochę naginany schemat akcji i to, że czasem najbardziej groteskowe potwory okazują się tymi najstraszniejszymi
2. Grabiński - bo to idealny przykład, że w Polsce także pisuje się świetne horrory, które naprawdę trzymają klimat i mogą stać obok, np. Lovcrafta. Grabiński zafascynowany koleją stworzył genialne teksty o demonach kolei. Idealny przykład nigdy niedocenionego pisarza
3. Barker - za filmowego hellraiser'a - jeden z lepszych horrorów jakie oglądałam i za cykl o Rolandzie - bo to naprawdę solidny kawał literatury

Aczkolwiek nie uważam horroru książkowego za coś naprawdę strasznego. Książka jak książka. Ale na pewno nie straszna.

PS. Nie cierpię Kinga za jego chore dłużyzny!

1. S. King - za esencję jego książek, z których wiele to paradoksalnie nie horrory, coś z pograniczna... Chciałbym powiedzieć że nalezy mu się nominacja za Mroczną Wieżę, ale to nie jest horror... może Bastion - to jest super cacuszko, ale bardziej w klimacie Mad Maxa a nie horroru.

Osobiście w kwestii horrorów to może "Christine" i "Miasteczko Salem" - dwie sztywne pozycje z tej dziedziny...

2. G. Masterton - koleś pisze naiwne książki, ale zdecydowanie są to horrory. Najlepszy był "Wyklęty" i co wazne nie był naiwny ani bzdurny...

3. D. Koontz - Hmmmm.... za hmmm.... za dobre pisanie

King za całokształt , Rice za Wywiad z wampirem i Wampira Lestata , niestety Mastertona nic nie czytałam ale słyszałam że on i Lovecraft to świetni pisarze bynajmniej twierdzi tak moj kolega który pchnoł mnie w objecia Kinga i Rice

Graham Masterton - bo to mój pierwszy pisarz horrorów jakiego przeczytałem (Manitou) i zakochałem się w jego książkach, i choć można mu wiele zarzucić, to sporo osób właśnie od niego zaczynało swoja przygodę z literackim horrorem i sentyment pozostał, a Demony Normandii, Manitou, Wyklęty, Drapieżcy czy Tengu.
Brian Lumley - za cykl Nekroskop
Clive Barier, za Hellraiser, Cabal, ale w szczególności za moje ulubione i przez niego napisane Wielkie Sekretne Widowisko.
Za Kinga się powolutku biorę, i bardziej znam filmy na podstawie jego książek, więc póki co jeszcze nie znajduje się w ulubionych, choć wierzę, że po przeczytaniu kilku tytułów i on znajdzie dokoptuje do powyższej trójki.

1. Stephen King - co do lidera nie mam najmniejszych wątpliwości. Zaczęłam czytanie jego utworów od "Misteczka Salem", ale nie wywarło na mnie szczególnego wrażenia. Ale później... trafiłam na "TO"! I moje zdanie o pisarstwie Kinga zmieniło się już po pierwszych stronach. Genialne rozwiązania, jeśli chodzi o układ fabuły, fenomenalnie użyty zabieg retrospekcji, no i język Kinga - nieziemski!!! Cóż więcej mogę dodać? Będziemy się pławić...
Oczywiście cenię również inne tytuły tego autora i ciągle sięgam po kolejne, ale chyba jeszcze długo pozostanę wierna "Temu" )

Co do dalszych miejsc - moje zdanie jest podzielone. Nie potrafię przydzielić drugiego i trzeciego, pewnie nie będę oryginalna, wskazując Mastertona, Lumley'a, Barkera, Wilsona... ) Koontz do mnie niestety nie przemawia.

Chyba najlepszy jest S.King, chociaż jego książki nie są typowymi horrorami. Moją ulubioną książką tego autora jest "Wielki marsz". Ma on mało z horroru, chociaż cała ta historia z tej powieści jest dla mnie przerażająca. Masterton pisze najlepsze horrory,jednak dla mnie zbyt oderwane od rzeczywistośći- po przeczytaniu "Dziedzictwa" nie bałam sie w ogóle, bo wizja morderczego krzesła jakoś do mnie przemawia. Ale za to "Walhalla" - 10/10 punktów.

Moimi ulubionymi pisarzami horrorów są Lovecraft <uwielbiam go za to poczucie osamotnienia jakie bije z jego opowiadań> i Łukasz Orbitowski <Polska w jego opowiadaniach jest przerażająca, nie trzeba mieszkać w Main czy w okolicach Innsmouth żeby poczuć oddech diabła na karku>. Orbitoszczak polecam ze względu na jego opowiadania, powieści które niedawno wydał są jak najbardziej ciekawe, wręcz zajmujące, ale to już tylko opowieści niesamowite, a nie horrory jak dawniej.

I znowu inż. Mamoń się kłania jak widzę... King/Masterton/Lovecraft, coś tam jeszcze i koniec. Naprawdę nic dobrego się w tym kraju nie wydaje? Chyba nie do końca prawda, nie będąc wielkim fanem opowieści grozy bez trudu podam powieść Kasi Koja "Urazy mózgu". Zdarzyło mi się czytać jeszcze kilka opowiadań i powieść "Dziwne anioły". Wszystko dobre a po "Urazach..." miałem uraz do srebrnego ;/ Lovecraft, Barker, King to oczywiście nazwiska gwarantujące dobry poziom emocji.