No coż, ciekawy jestem, którzy z autorów horrorów zmuszają Ciebnie camil lub innych tu gadająch na Smitha "do śladowego choćby myślenia", bo z pewnością nie zmuszają do tego ani King, ani Koontz, ani Masterton, ani James Herbert czy paul Wilson.
Jeżeli ktoś oczekuje od Smitha ambitnej literatury, to pomylił półki z książkami. Jak ktoś chce "myślenia", niech sięgnie po filozofię, Kartezjusza czy Hegla. Horror od myślenia nie jest.
Mnie akurat Szatański pierwiosnek sią najmniej ze Smitha podobał. Krabów i Trzęsawiska na szczęście nie czytałem.
Najlepsze co czytałem Smitha to cykl "Sabat". Bez kompleksów napisany, nieortodoksyjny, ostry i krwawy... a jak ktoś nie trawi seksu, no to po co czyta horrory? To nie są książki do nabożeństwa, to "horrory". Jak się bawimy w ocenki, to zdecydowanie Sabat 8+/10.
Bardzo dobre są też jak na Smitha "Dzwony śmierci" (część pierwsza zdecydowanie) oraz wspomniane Pragnienie (j.w., chociaż druga też może być) - mocna historia o apokalipsie, z dużo mniej bzdurnym zakończeniem niż Bastion Kinga.
Krabów na szczęście/niestety nie znam, ale widząc że jest bodaj 6 czy więcej części, roztropnie unikałem tego cyklu, przeczuwając, że skoro ma tyle części, a okładki niczym się prawie nie różnią, to po prostu nie ma prawa być dobre