Chisette, nie weryfikuj- wszystkie trzy części są marne, z czego moim zdaniem pierwsza najlepsza
. Odnoszę, że autorce nie dość, że płacono wierszówkę, to jeszcze dodano premię za zniesmaczenie czytelnika poziomem literackim (o braku fantazji i inwencji już nie wspominam). Przeczytałam wszystkie trzy tomy (czytam nałogowo, a tak się złożyło, że nawet materiału zastępczego w postaci książki telefonicznej nie miałam) i autorka trafiła na czarną listę - nigdy więcej jej wypocin. Nazwanie bohaterów papierowymi, a pomysłów na zwrot akcji oklepanymi , jest w odniesienia do tego "dzieła" w pełni niezasłużonym komplementem. Styl nieczytelny, ponadto swoje "trzy grosze" dołożyli również tłumacze (zdaje się, że poszczególne tomy tłumaczyły różne osoby) - w mojej opinii zbyt wiele zdań nie spełniało wymagań języka polskiego (ja zwróciłam uwagę na niewłaściwe używanie imiesłowów, brat na kalki z angielskiego).