Choć akcja książek opowiadających o Anicie Blake dotyczy postaci związanych zazwyczaj z horrorem - wampirów, zwierzołaków i zombi - to swym stylem nawiązującym do powieści detektywistycznych a szczególnie tłem (Ameryka w której odmieńcy - np. wampiry - otrzymały obywatelstwo i mogą sobie żyć bez strachu, prowadzić interesy itp.), które jest na tyle fantastyczne że nie waham sie zaliczyć tego cyklu do fantastyki, odstaje od sposobu konstruowania horrorów. Odstaje na tyle, że trudno by porównywać akcje książek do jakichkolwiek horrorów, można je za to z łatwością porównać do cyklu o Harrym Dresdenie.
W Polsce ukazały się jedynie trzy opowieści o tej bardzo utalentowanej nekromantce, z zacięciem detektywistycznym i manią ratowania świata. Sa to "Grzeszne Rozkosze" " Uśmiechnięty Nieboszczyk" i "Cyrk Potępieńców" (za Wikipedią -ale tyle też tylko przeczytałem)
W skrócie - główna bohaterka, choć zatrudniona do wskrzeszania trupów (od których rodzina chce np. podania miejsca schowania testamentu itp.) to wplątuje się co rusz w śmiertelne boje z najróżniejszej maści potworami, ratuje raz po raz miasto w którym mieszka, a na dodatek przyjaźni sie z wampirami (jeden bardzo potężny najwyraźniej na nią leci)
Wszystko to podane w sposób, który przykuwa do stron książek na długie godziny. Sama zaś Anita Blake jest jedną z najciekawszych postaci z jakimi się w książkach fantasy spotkałem - śmiało może zasiąść obok Vlada Taltosa albo Garreta.

Próbowałem się też wsiąść za inny cykl tej autorki - cykl o Meredith Gentry - ale będąc pod dużym wrażeniem Anity Blake stwierdziłem, że to się nie nadaje do czytania - jeśli ktoś czytał to może podzieli się ze swą oceną.

Ja czytałam cykl o Meredith Gentry, narazie te dwie króre ukazały po polsku. Mi osobiscie sie podobaly (a mianowicie świat przedstawiony tam, strażnicy głównej postaci , wg mnie autroka pomysł miala fajny), ale może byc tak dlatego, że nie czytalam jeszcze cyklu o Anicie Blake. Pierwszą książke z serii o Meredith Gentry czytałam juz lata temu, na początku co prawda troche mnie nudziło, ale w końcu doszłam do takiego momentu ze sama nie wiedziałam kiedy skończyłam tą książkę czytać tak mnie wciągneła .

Cykl o meredith jest przeseksualizowany. Bohaterka utrzymuje kontakty seksualne jednocześnie z kilkoma mężczyznami - i jednym goblinem. Pomysł z elfami w nowoczesnym świecie jest fajny, ale głowna bohaterka to kobieta raczej zbyt wyzwolona. Fantasy raczej dla pań.

zgadzam się z janko , tylko seria oAnicie Blake jest super ( chociaż muszę się przyznać że o Meredith przeczytałam tylko pierwszą częśći nie bardzo mogłam się połapać kto jest kim i z kim)- to opowieśc trzymająca w napięciu w której wiadomo że dobro zwycięża, chociaż jeszcze nie potrafę ustosunkować się co do postaci wapira- to postać pozytywna czy tylko stwarza takie pozory, nawet zawodowa animatorka togo nie jest w stanie jednoznacznie okreslić, jestem ciekawa dalszych części , dlaczego nasi wydawcy nie podejmują się ich zakupu?

Laurell Hamilton gości u mnie zarówno po polsku jak i po angielsku. Porównywałam ostatnio angielską wersję z polskim tłumaczeniem i muszę przyznać. że zdecydowanie lepiej czyta się po angielsku. Udało mi się na razie przeczytać jedynie kawałek, potem stos pułapek odciągnął mnie od lektury, ale już zdążyłam polubić zarówno główną bohaterkę jak i poczucie humoru autorki. I zdecydowanie polecam angielską wersję. Czyta się świetnie i nawet niezbyt często sięgałam do słownika.
Dobrze, że mam wakacje, może uda mi się przeczytać wszystkie 15 części? Bo po angielsku jest ich już 15. Chyba, że jakiejś nie mam. Wtedy może ich być więcej. Ciekawa jestem tylko, czy późniejsze części są tak dobre jak początek.

Ja na razie przeczytałam tylko trzy pierwsze książki o Anicie Blake i podobały mi się, ale jeśli chodzi o miejską fantasy, to chyba jednak preferuję cykl "Akta Harry'ego Dresdena" Jima Butchera (nawet leciał serial na AXN, ale średnio mi przypadł do gustu, książki są dużo lepsze); oba cykle mają podobny charakter i jeśli ktoś lubi Anitę Blake, to prawdopodobnie polubi też Harry'ego Dresdena

Jeśli ktoś lubi Harrego Dresdena to polubi Meredith Gentry. Świat elfów opisany w cyklu o Meredith bardzo przypomina ten z Akt Harrego Dresdena. Cykl o Anicie to już coś z trochę innej beczki, ale wystarczyło 15 minut od rozpoczęcia 1 części abym poszedł spać na ranem po 14 godzinach czytania i skończeniu 3 tomu.

Celne spostrzerzenie Agnen01 , mi tez Meredith kojarzy się z Dresdenem . Książki Laurell Hamilton zdecydowanie wciągają, chociaz nie brakuje im defektów: czy nie denerwuje was powtarzanie w każdej cześci krótkich streszczeń poprzednich ksiazek aby czytelnik mógł zorientować się kto jest kto? W mojej opinii dobrze napisana seria nie wymaga takich podsumowań, bohater powinien być przedstawiony tak aby byl zawsze ciekawy i identyfikowalny, a książka powinna stanowić zamkniętą fabułę, tak aby można było przeczytac serię w dowolnej kolejności i nadal świetnie się bawić, bez niedosytu pt. "fajne, ale nie wiem jak się skończło" w przypadku serii o Meredith Gentry wątek główny prowadzony przez kolejne książki troszke przyćmiewa wątki pobocze będące osnową poszczególnych części. Denerwuje mnie tez że końcówka książek jest jakby skomasowana - najpierw długaśne rozmowy zakulisowe i nie powiem, sympatyczne opisy sytuacji sam na sam (lub nie ), a potem na ostatnich dwóch stronach szybciutko szybciutko epilog...tak jakby autorce wyszla za długa ksiązka i wydawca kazal ją obciac do 280 str lub co gorsza skończyla się jej koncepcja na książkę! Nie mniej jednak chcialabym zapoznac się z całością serii - może dowiem się wreszcie jak się to wszystki skończyło.

Zastanawiam sie czy ktos czyta ksiazki L Hamilton z cyklu Anita Blake. Ostatnio zaczelam wypozyczac i bardzo mnie wciagnelo. Pierwsze kilka kasiazek zdecydowanie zaliczylabym do horrorow a nie fantasy. Wada ksiazek jest to ze po jakims piatym tomie glowna bohaterka seksi sie z cala gromada facetow w roznych konstelacjach i jedyna (dla mnie) metoda na przebrniecie przez zbyt duzo detali jest kartkowanie az sie zdarzy cos z innej beczki. Trzeba przyznac ze fantazje ma i pomyslow jej nie brakuje - skonstruowala swiat z prawdziwymi problemami i charakterami w ktore mozna latwo uwierzyc. Szczegolnie lubie praktyczne podejscie autorki do problemow swiata z wampirami, zombie i zmiennoksztaltnymi. Musze dodac ze powiesciowe wampiry w USA zyskaly status obywateli i zajmuja sie prowadzeniem lokali nocnych, wilkolaki (i inne -laki) zakladaja kluby wsparcia a bohaterka Anita z "nieustraszonego pogromcy wampirow" wolno zmienia sie w... Nie bede nikomu psuc zabawy i zdradzac co bedzie dalej

/edit by muaddib2: Przed założeniem nowego tematu użyj opcji Szukaj, aby sprawdzić czy wątek dotyczący interesującego Cię zagadnienia istnieje. Temat przenoszę do właściwego wątku.

Edit by Rudi: Połączyłam oba Twoje posty w jeden.

W sumie z Laurell Hamilton to czytałam tylko Pocałunek Ciemności. Książka robiła później rundkę po wszystkich moich żeńskich znajomych. Tak w gruncie rzeczy, to ta książka to taki świerszczyk dla kobiet. W sumie ani fabuła nie jest rewelacyjna, ani świat dobrze przedstawiony, ogólnie nie jest to literatura najwyższego poziomu, ale czyta się ją z miłym dreszczykiem z wiadomych powodów

Moim zdaniem, Pani Hamilton jest niespełniona w życiu erotycznym, lub ma obsesję. Nie ma potencjalnemu odbiorcy fantastyki niczego do przekazania, poza swoimi urojonymi seksualnymi fantazjami. Przypuszczam, że lepiej by jej wyszło napisanie książki kucharskiej. Autorka napisała zwykłe czytadła i nie koniecznie stricte kobiece, raczej dla zwolenników/czek tandetnych romansideł, "podlotków" i znudzonych gospodyń domowych, równie niespełnionych co sama Laurell (a takich w Ameryce - zresztą nie tylko tam jest sporo - stąd popyt). Fabuła fantasy jest jedynie tłem, w dodatku dość marnym a jej książki zakwalifikowałabym raczej jako erotykę-fantasy a nie fantastykę. I o ile Anita Blake - jest w miarę znośna do 3 tomu (czwarty przeczytałam w oryginale (chyba wolę kamasutrę lub poczciwego Starowicza), po kolejny tom już nie sięgnęłam), o tyle Meredith Gentry - zwaliła mnie z nóg, ani to zmysłowe, ani wciągające, nic nad czym warto wzdychać, postaci bezosobowe, brak pazurka i charakteru... I jeszcze biedna bohaterka - książątko przez pół książki robi sobie dziecko, z 6 potencjalnymi partnerami (w między czasie jest prawie gwałcona, przez różnych typów mniej lub bardziej zniekształconych, zwierzątka, roślinki - sama gwałcąc pół komisariatu policji, itepe...itede...) i znowu fantastyka to tylko tło do zwyczajnej rąbanki.
Nie jestem zaskoczona, że wydań PL jest tak mało, widocznie było niewielu pasjonatów kiczem (przepraszam zwolenników Hamilton).
IMO - literatura niskich lotów...

20 października 2009r. wychodzi 5 tom przygód Anity "Trupia główka" Polecam!

pozdrawiam

EDIT by Mori: Z całym szacunkiem, to nie jest miejsce do reklamowania swoich for.