W tym roku świętujemy setną rocznicę urodzin Dahla Roalda. Który z jego tytułów jest Waszym ulubionym?
Dla mnie "naj" jest niepodważalnie "Matylda" - uwielbiam ten humor (trochę psot, nieco absurdu w panierce z uśmiechu i inteligencji) i to połączenie świata rzeczywistego ze światem magii, fantastyki.

Przyznam, że nie czytałam i może wstyd ale nawet nie kojarzę autora.

Napisał między innymi "Charlie i fabryka czekolady"

Ja nie dawno go odkryłam, bo najpierw nietypowo od biografii zaczęłam, a potem w kinie byliśmy na filmie "Bardzo fajny Gigant" wg. jego książki właśnie dzieciaki zachwycone, do tego zbierają naklejki, a jak są z filmów, to już w ogóle pełnia szczęścia.

No to faktycznie wstyd... Z
A na tym też byłyśmy w kinie z córą i faktycznie magiczny film. Spielberg to czarodziej. A naklejki to w cinema city, dobry ruch z ich strony, bo mała chce już tlyko tam chodzić, gdzie naklejki.

Charlie i fabryka czekolady - rewelacja!
O gigancie słyszałam, że dobra bajka i o tych paszportach też coś mi się obiło o uszy. Fajny pomysł. Jakbym miała dzieci, to bym z nimi chodziła.

Zawsze się możesz postarać

A tak na poważnie to ja tylko raz się spotkałem z tym, że film był lepszy od książki. To był "Rambo - pierwsza krew".
Książka niestety nie była tak dobra jak film.

Sama możesz się wybrać, to film uniwersalny, Dahl pisał też dla dorosłych, min. scenariusz do jednego z Bondów, tylko nie pamiętam do którego, a prywatnie był z niego niezły numer, choć mocno doświadczony przez życie (żona udar, śmierć dzieci). Jego córka napisała biografię ojca także, ale tej nie czytałam.

BFG polecam, ale tylko w tłumaczeniu Michała Kłobukowskiego, czyli po prostu szukajcie "Wielkomiluda".