Zapraszamy do komentowania nowego artykułu na naszym blogu - DRM Amazona złamany.

Dziwi mnie, że wy też zamieszczacie tego typu "dziwne" wiadomości. DRM w książkach Kindle-a (AZW) to nic innego jak Mobipocket. DRM z Mobipocketa można zdejmować od lat.

(Jedyna różnica między Mobipocketem a AZW to sposób uzyskania PIDu).

W każdym razie DRM z Kindle-a można zdejmować od 2007 roku - czyli właściwie od chwili kiedy Kindle pojawił się w sprzedaży.

Jesteś całkowicie pewien? Jak podaje Mobileread:

Może jest to wtedy kwestia zmiany ID, ale jakoś nie jestem do końca przekonany.

Powiedz, testowałeś sam?

Tak, testowałem zdejmowanie DRM z ebooków Kindle-a.

I tak, nie można zaDRMowanego AZW przeczytać w Mobipocket Readerze. Dlatego trzeba zdjąć ten DRM. Tj. najpierw skorzystać z kindlepid.py a potem ze standardowego sposobu na usunięcie DRM mobipocket: mobiddrm.

Jedyne co się wydarzyło w ciągu ostatnich dni - i absolutnie nie chodzi o jakichś arabskich hakerów - to to, że możliwe jest od kilku dni usunięcie DRM z wykorzystaniem aplikacji Kindle For PC.

Kindle For PC pojawiło się niedawno (umożliwia czytanie ebooków Amazona na komputerze) i problem był taki, że nie można było uzyskać PIDu (był ukryty w programie).

Ponadto nie żadni arabscy hakerzy (czy skąd oni tam byli) złamali DRM jeśli chodzi o Kindle for PC. Zrobił to gość o nicku "i love cabbages" z MobileRead.

Przy okazji ta sama osoba złamała adobowy DRM w PDF i EPUB (testowałem) i DRM w ePUBach Barnes & Noble (testowałem).

widzę, że mamy w twojej osobie rafal fachowego hackera

to dobra wiadomość, pomysł sprzedawania książki tylko na jeden komputer był od początku chybiony

Dzięki, jutro postnę sprostowanie.

Witam,

Pobawiłem się dziś, oczywiście tylko ze względów edukacyjnych, softem do usuwania zabezpieczeń z książek kupionych od amazona. Generalnie działa bez problemów i zastrzeżeń. Wymagany jest jednak serial Kindla na który została kupiona książka.


Wystarczy podążać za tym tutorialem:
http://nyquil.org/archives/1128-Convert ... indle.html
a tutaj mirror:
http://stackoverflow.org/wiki/Removing_ ... ndle_books

Biorąc uwagę ze wszystko zajelo mi jakies 4 minuty (łącznie ze sciąnieciem i instalacja pythona) dziwi mnie ze nie ma w necie stron z pirackimi książkami od amazona (muzyki i filmów jest mnóstwo, wiec dlaczego nikt nie piratuje książek amazona?).

Może dlatego, że jednak cena nie jest zbyt wysoka, a ludzie, jeśli mają taką możliwość, lubią kupować rzeczy oryginalne? Usunięcie DRMu pozwala użytkownikom np. PRSów zakup książki w Amazonie, a następnie przeczytanie jej już na własnym eCzytniku.

Generalnie te które mnie interesują nie kosztują po $9.99, więc Twój argument nie do końca do mnie przemawia. Jednak zgodzę się ze niska cena to jedyna sensowna metoda walki z piractwem -> patrz iTunes.

Myślę, że piractwo związane z MP3, filmami, programami i grami napędzane jest przede wszystkim przez tzw. Scenę, czyli "grupy" zrzeszające piratów, których celem jest jak najszybsze "wypuszczenie" produktu do Internetu (nie chodzi o sieci p2p, ale nie zagłębiajmy się).

W każdym razie Scena ebookowa, taka prawdziwa, anglojęzyczna, właściwie nigdy nie istniała.

czy ja wiem... generalnie 80% książek do JAVY bez problemu można ściągnąć jako PDFy oczywiście w oryginale (po angielsku)... od ostatnich 2 miesięcy wydawnictwa javowe ze stanów oferują tez wersje dla eReaderów niektórych z tych książek i co dziwne już tych wersji nie ma w sieci jako piratów... (same pdfy).

Trudno powiedzieć dlaczego tak jest. Patrząc na siebie samego: ostatnio wydałem jakieś 200 zeta na książki (pdf)- bardzo niepopularne - przygotowujące do pewnego certyfikatu i jakoś przez myśl mi nie przeszło aby udostępnić je w sieci. Może inni co maja eReadery tez tak myślą?

Kolejna sprawa: jestem programistą u mnie w firmie pracuje 9 osób z czego 4 maja eReadery... wiec generalnie mogę stwierdzić ze wśród "technicznych" jest duża penetracja eReaderów (nawet w naszym zaściankowym pod tym względem kraju), myślę ze gdzie indziej jest jeszcze lepiej, wiec dlaczego scena eBookow (technicznych) się nie utworzyła?

Dlatego, że zrobienie beletrystyki to katorga, a gdyby poprawiać książke informatyczną, która ma z reguły kilkadziesiąt tabelek i listingów kodu, to już w ogóle masakra. No i w przypadku kodu jedna mała pomyłka (zamieniona literka) może kompletnie wypaczyć sens czytanej treści, w beletrystyce takie niebezpieczeństwo jest o wiele mniejsze.

nie zrozumiałeś mnie. Wydawnictwa techniczne sprzedają swoje książki w wersji PDF (bez DRM) - tutaj nie trzeba nic robić wystarczy udostępnić. A z amazonem sprawa jest troszkę trudniejsza ale jak już pisałem usunięcie zabezpieczenia z książki kindlowej (azw) zajmuje dosłownie chwile...