Film jest świetny, a jak powiedział mój przedmówca, bardzo trudno jest zrobić film fantasy. Oczywiście nie można było pokazać wszystkich wątków książki, a niektóre należało zmienić, ale film oddał to co najważniejsze - klimat i magię Śródziemia. Poza tym, pokazanie większej ilości wątków było by niemiłosiernym przeciągnięciem filmu. Ja oglądałam rozszerzoną wersję i Powrót Króla trwał ponad 4 godziny. Wątpię aby widz wytrzymał jeszcze dłużej, a nawet wierni fani Tolkiena odczuli by zmęczenie gdyby jeszcze przedłużono film. Ale są reż rzeczy które w ekranizacji mi się nie podobały, zwłaszcza w zestawieniu z książką. Głównie chodzi mi o zmiany charakterów bohaterów, np. Aragorn, który nie chce za bardzo przyjąć swego przeznaczenia itp. To bardzo mnie zdenerwowało, choć dla kogoś kto nie czytał książki nie ma to zbyt wielkiego znaczenia.

Powiem tak, jestem totalnie nie przekonana do przeczytania książki tym bardziej oglądania od nowa wszystkich części w formie filmu. Język jakim Tolkien się posługuje jest skierowany raczej do wąskiego grona, gdzie ja się niestety nie zaliczam, a na filmach usypiam. Można by je zrobić zdecydowanie lepiej...

Nie mogę się zgodzić. Wszystkie filmy zostały zrobione tak dobrze jak się dało. Może różnią się szczegółami w fabule, jednak jak zastanowić się nad wielkością książkowego pierwowzoru to można wybaczyć te drobne niezgodności. Poza tym to co zostało przeniesione na ekran jest zrobione po mistrzowsku.

Ja osobiści stałem się fanem twórczości Mistrza p obejrzeniu ekranizacji i następnie przeczytaniu książki.A co do ekranizacji moim zdaniem jest wspaniała na pewno lepsza od tej bajkowej.Tym co uważają inaczej polecam film z dodatkowymi scenami jest dożo lepszy od tego co puszczają w TV.

Jakto z dodatkowymi scenami, ogólnie oglądałam tylko na vhs, w tv nie ale czy różnią się czymś znacznym jakimiś ważnymi scenami. Ogólnie filmy są świetne a w szczególności muzyka. Jednak widać że jest inne niż książka ale nie było jeszcze takiego filmu który byłby dokładnie taki jak książka.

Mi bardzo podobała się ekranizacja trylogii. Aż ok. 3h świetnego filmu. Książki również przeczytałem i zauważyłem, jak już wcześniej ktoś to ujął, że nie może w filmie być wszystko to co w opisane w książce. Przede wszystkim brakowało w filmie 'człowieczka' , na którego nie wpływała zła moc pierścienia, w późniejszym etapie orły pomagały naszym bohaterom, tego także nie było, dopiero w ekranizacji 'Powrót Króla' ukazały się orły pomagające w walce ze złymi mocami. Ogólnie film super, muzyka bez zarzutu, ale do obejrzenia tylko raz, ponieważ jako film do kilkukrotnego obejrzenia się po prostu nie nadaje moim skromnym zdaniem.

Film wedłg mnie został nakręcony świetnie, nie sądze by było mozliwe przedstawienie tej powieści w lepszy sposób. W przeciwieństwie do osób króre sie zawiodły nim po wcześniejszym przeczytaniu książek ja najpierw zapoznałem sie z ekranizacją i później czytając książki zaczełem zauważać niedociągnięcia, bo rzeczywiście szkoda było że nie przedstawiono wątku Toma Bombadila czy "porządków w shire". Od Tolkienowskiej trylogii czy filmu wole jednak "Hobbita" lub "Silimarilion" i szkoda że nie zostały nakręcone (jeszcze) bo z pewnością byłyby co najmniej tak interesujące jak film Władca Pierścieni. A on z kolei jest moim raworytem wśród tego typu filmów bo w porównaniu z takim np. Eragonem (który nie umywa sie do książki)... szkoda gadać. Co do trzeciej cześci filmu, mając w pamięci bitwe o Helmowy Jar, spodziewałem sie jakiejś naprawde niesamowitej walk a tu nic specjalnego (prznajmniej jako całość) bo pojedyńcze fragmenty można uznać za ciekawe, a co do zakończenia to zgadzam sie z wieloma poprzednikami że przesłodzone i straszne sie dłuży. No to już was nie będe zanudzał

Film mi również bardzo się podobał, chociaż najbardziej chyba pierwsza część. Nie ogladalam jeszcze wersji z dodatkowymi scenami, ale mam już płyty i zrobię to w najbliżeszej przyszlości filmie bardzo podobała mi się obsada zwłaszcza rola Froda. To nie jest łatwa postać do zagrania w ogóle cały wątek Froda jest trudny do pokazania, w koću najważniejsza była tam nie sama podróż do Mordoru, ale niejako "walka" z pierścieniem i jego mocą. Także ten wątek w filmie jest pokazany bardzo dobrze. Bardzo mi sie podobały sceny z Legolasem i Gimlim, dodawały humoru całemu filmowi i wydaje mi się, że świetnie oddawały relacje elfy-krasnoludy tak jak opisywał to Tolkien. Jedyne co mnie irytowało tp czasami nadmiar efektów specjalnych i typowo hollywoodzkie sceny kaskaderskie, jak np. ta w której Legolas walczy z olifantami... ale w końcu to hollywoodzka produkcja, więc raczej nie można było tego uniknąć

Ekranizacja Władcy Pierścieni bardzo mi się spodobała, choć niestety najpierw obejrzałam filmy, a dopiero później przeczytałam książki(które uważam za dużo lepsze). W filmie zabrakło mi wątku Toma Bombadila,"porządków w Shire". Nie podobało mi również przedstawienie Faramira i samo zakończenie-zbyt przesłodzone. Za to świetna była obsada: kapitalna rola Froda, Gandalfa i bardzo dobre były sceny bitew np. bitwa o Helmowy Jar. Irytował mnie natomiast nadmiar efektów specjalnych.

Książki oczywiście dużooo lepsze, ale film jest niczego sobie. Co prawda, szkoda, że wycięli niektóre sceny i że zabili Sarumana w ten sposób, no ale mimo wszystko ekranizacja udana.

Trylogia filmowa jest dobra. Rzekłbym nawet światna. Jackson świetnie przedstawił klimat książek. Do tego dochodzi wprost genialna muzyka i doskonałe sceny bitew. Fakt, niektóre wątki zostały pominięte, ale nie wpływa to na jakość ekranizacji.

Ekranizacja filmowa "Władcy Pierścieni" byla bezkonkurencyjna. To jeden z najlepszych holiwoodzkich producji. Oczywiście ksiazka Tolkiena(cala trylogia) byla moim zdaniem lepsza, ale nie bede porównywać ksiazki do filmu. W filmie bardzo podobały mi sie piekne krajobrazy, oraz bonusy na plycie DVD, np. jak zbudowali Rivendell.

Jedna z niewielu ekranizacji która mi się spodobała, choć pierwszą rzeczą która mnie urzekła była ścieżka dźwiękowa. Idealnie dopasowana do filmu, tak jak w Star Wars. Na drugim miejscu stawiam przepiękne krajobrazy, można by się w nich zakochać z miejsca. Oczywiście zmieszczenie wszystkich wątków byłoby niemożliwością, ponieważ film stałby się zbyt drogi, i długi do oglądania przez zwykłych śmiertelników. to tak jakby oglądać bollywoodzki "Gdyby jutra nie było" w wersji reżyserskiej, i nie zasnąć. Jednakże jest to bardzo dobra ekranizacja, wykazująca się smakiem i gustem reżysera. Można by się jeszcze przyczepiać do drobnych niuansów... ale po co?

Ja też uważam, ze filmy był świetne, obsada super, po prostu nie wiedziałam w którym aktorze się zakochać ) Oczywiście zwyciężył O. Bloom- jego Legolas był ekstra. Najpierw przeczytałam pierwszą część trylogii ale jakoś mnie nie wciągnęła, dopiero po oglądnięciu 1 filmu musiałam doczytać resztę, bo byłam strasznie ciekawa co będzie w następnych filmach.... Patrząc z drugej strony muszę przyznać, że duże wrażenie zrobiły na mnie efekty specjalne i piękne krajobrazy, idealnie dobrane do klimatu powieści. "Władca Pierścienia" to jedna z nielicznych udanych ekranizacji, która dzięki uwspółcześnieniu treści zawartych w książce ułatwiła jej odbiór (może to śmieszne ale sposób pisania Tolkiena wydaje mi się bardzo powściągliwy, tworzył przecież w czasie wojny dla współczesnego mu odbiorcy, scenarzystom wielkie oklaski, bo nie zmieniając w zasadzie treści dodali do tego nową nutę)

Nigdy nie przepadalem na Wladca Pierscieni. Wiem, dziwne, to tak jakbym powiedzial ze mi sie Godfather nie podobal.. Ale tak to jest, jak wychwalaja wszyscy jakie to genialne, czlowiek nastawia sie na niewiadomo co, a wychodzi ze ksiazka do dosyc czsto nudzi i dluzy. Z filmem bylo podobnie. Nuuudne, niestety, moj dziwny gust nie trawi takiego typu filmow, zbyt to bajkowe wszystko, pelno efektow specjalnych, aktorzy jak na taka superprodukcje raczej przecietni, jedynie muzyka naprawde dobra.