Teraz jest 19 kwi 2024 16:52:06




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
Najlepsze adaptacje pierwowzorów literackich 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 30 mar 2008 12:55:35
Posty: 20
Post 
Kompania Braci (ksiaż. Stephen E. Ambrose) co prawda nie jest to film w wersji kinowej a serialowej ale zrealizowany z ogromnym rozmachem. Wyśmienita ekranizacja śmiało porównywalna z ksiązką co nie zdarza sie często. Ponad to Władca Pierscieni choć nie do końca wierny pierwowzorowi. Sądzę że całkiem niezle wyszła też ekranizajcia Pokuty... O własnie Godziny- polecam w obu wersjach.


30 mar 2008 13:33:16
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00
Posty: 294
Post 
Jedną z najlepszych, najwierniejszych ekranizacj jest /wg mnie/ Tożsamość Bourne'a - stara wersja z R.Chamberlainem.Oglądałem ją jeszcze przed przeczytaniem książek i uważam, żę raczej dokładnie odzwierciedla pierwowzór literacki.
Inne ekranizacje tej książki a właściwie jedna, bo nie wiem ile ich było, to kompletne dno. Oblądałem ją z kolegą, który nie czytał książki i musiałem mu tłumaczyć, o co chodzi. dla mnie jednak najgorsze było porównanie do książki. Różniła się wieloma szczegółami, a nawet nie można powiedzieć, że szczegółami, bo były to dość istotne fakty. Niefortunny był też dobór aktora, Który chyba jest trochę za młody do postaci Bourne'a.


01 kwi 2008 17:11:04
Zobacz profil
Post 
Podziemny Krag Davinda Finchera - wiadomo czego mozna sie spodziewac po rezyserze takich filmow jak Siedem czy Gra. Dzisiaj juz film kultowy, pomimo tego ze w kinach szalu nie robil w czasach premiery. Jezeli ktos nie widzial - polecam.


01 kwi 2008 23:07:15
Użytkownik

Dołączył(a): 31 lip 2007 13:50:26
Posty: 22
Post 
A czy można wymieniać też seriale? Doskonała ekranizacja to był francuski serial historyczny na podstawie powieści Maurica Druona "Królowie przeklęci". Dobra gra aktorów, świetne kostiumy. Serial był tak interesujący, że skłonił mnie do przeczytania książki (też dobra) a było tego chyba z dziewięć tomów!


02 kwi 2008 15:25:50
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 15 mar 2008 19:46:33
Posty: 191
Post 
Zastanawiam się jakie kryteria decydują o tym czy film jest lepszy od pierwowzoru literackiego? Czytając wypowiedzi na forach dochodzę do wniosku, że głównym kryterium jest zgodność rzeczowa z powieścią. Pewnie jest to prawda, ale dla mnie nie to stanowi główny wykładnik. Jeśli w filmie pewne sprawy pokaże się symbolicznie, to zgodność jest zachowana. Wg mnie takim przykładem jest adaptacja Romeo i Julii z Leo di Caprio. To typowy przykład przeniesienia znanej historii na zupełnie inny grunt (bardzo nowoczesny), ale z zachowaniem kluczowych elementów.
Ja osobiście kieruję się kilkoma kryteriami w ocenianiu adaptacji filmowych. Mianowicie (wymienię najważniejsze kryteria w kolejności malejącej), dobór aktorów i gra aktorska, charakteryzacja i kostiumy, tło filmowe, przystępność w odbiorze filmu, efekty specjalne, zgodność z oryginałem. Wg tych kryteriów moja lista kilku dzieł filmowych (bo nie sposób wymienić wszystkich) przedstawiałaby się następująco: większość adaptacji lektur szkolnych (np. Nad Niemnem, Trylogia-Sienkiewicza, Pan Tadeusz, Chłopi itd), Kariera Nikodema Dyzmy, Hrabia Monte-Christo, Władca Pierścieni-Tolkiena. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie z wymienionych filmów spełniają komplet moich kryteriów, ale decyduję tu jeszcze jeden ważny czynnik i do tego bardzo subiektywny, mianowicie to czy film nam się po prostu podoba, czy nie, a o gustach dyskutować trudno.


11 kwi 2008 8:17:30
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 08 kwi 2008 13:18:55
Posty: 64
Post 
Zgodność filmu z ksiązką to, moim zdaniem, nienajlepsze kryterium oceny danego filmu . Watpię zresztą.aby intencją szanującego się rezysera było wierne przeniesienie na ekran nawet najlepszej literatury. Zaś adaptacji jest całe mnóstwo, kto wie czy nawet nie więcej niż filmów powstających według scenariuszy oryginalnych. Do tych, które bardzo mi sie podobały, zaliczam: "Piknik pod Wiszącą Skałą", "Ojca chrzestnego", "Rekopis znaleziony w Saragossie", "Dawno temu w Ameryce"...długo można wyliczać.


11 kwi 2008 9:41:23
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 mar 2008 12:56:50
Posty: 55
Post 
Zdecydowanie "Ojciec chrzestny" - podchodziłam troszkę sceptycznie, bo jednak lubię gdy fabuła ekranizacji pokrywa się z treścią książki. W tym wypadku najpierw widziałam film i czytając książkę spodziewałam się olbrzymich zmian - a tutaj miła niespodzianka, bardzo miła (czego nie mogę powiedzieć np. o "Sycylijczyku" również Puzo). Z genialnych ekranizacji takich na drugie i trzecie miejsce to: "Lot nad kukułczym gniazdem" i "Langoliery". O tak. (no i może jeszcze jakieś inne ekranizacje Kinga)

_________________
Run to the bedroom, in the suitcase on the left
You'll find my favourite axe
Don't look so frightened
This is just a passing phase
One of my bad days


One of my Turns - Pink Floyd


11 kwi 2008 10:01:19
Zobacz profil
Post 
buczo11 napisał(a):
Zastanawiam się jakie kryteria decydują o tym czy film jest lepszy od pierwowzoru literackiego? Czytając wypowiedzi na forach dochodzę do wniosku, że głównym kryterium jest zgodność rzeczowa z powieścią. Pewnie jest to prawda, ale dla mnie nie to stanowi główny wykładnik. Jeśli w filmie pewne sprawy pokaże się symbolicznie, to zgodność jest zachowana. Wg mnie takim przykładem jest adaptacja Romeo i Julii z Leo di Caprio. To typowy przykład przeniesienia znanej historii na zupełnie inny grunt (bardzo nowoczesny), ale z zachowaniem kluczowych elementów.

To akurat jest w ogóle kiepski przykład "adaptacji filmowej". To raczej adaptacja teatralnej adaptacji. Wszystkie środki, którymi się posłużył Luhrmann, to standardowy repertuar każdego współczesnego reżysera teatralnego: skróty, scenografia i kostiumy współczesne albo zupełnie abstrakcyjne. Tak się gra w teatrze od parudziesięciu lat (ale żeby o tym wiedzieć, to trzeba chodzić do teatru na coś innego niż lektury...), a nawet w filmie mieliśmy przecież ostatnio Hamleta w stylu dziewiętnastowiecznym (Branagh), Hamleta we współczesnej korporacji (nie pamiętam reżysera, ale stryja grał tam Dale Cooper z Twin Peaks a Ofelię ta blondi z trylogii Bourne'a) i tak dalej... Luhrmann doprawił to tylko popową muzyką (co też nie jest żadnym wielkim novum i zdarza się nawet w operze - vide Cosi fan tutte Warlikowskiego) no i oczywiście teledyskową reżyserią. Udało się, bo skoro się sprawdza w teatrze, to nie mogło się nie sprawdzić sprawnie przeniesione na wielki ekran. Ale to żadna zasługa Luhrmanna, a zrobienie czegoś takiego z tekstem innym niż teatralny udało się z tego co sobie przypominam tylko raz (ale bez zachowania większości oryginalnych dialogów) - Coppoli z Jądrem ciemności Conrada.


11 kwi 2008 10:20:06
Post 
Jedną z moich ulubionych adaptacji jest "Przeminęło z Wiatrem". Fantastyczna książka i chyba jeszcze lepszy film (z niesamowicie seksownym Gablem i śliczną Leigh).

Oprócz tego mam skromny sentyment z dzieciństwa do "Tajemniczego ogrodu". Film widziałam ze sto lat temu ostatnio, ale pamiętam, że byłam nim zachwycona. Ostatnio wróciłam do książki i znowu mnie oczarowała. Naiwna wprawdzie bardzo, ale pełna uroku ;)


28 kwi 2008 18:54:58
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 maja 2008 17:30:18
Posty: 39
Post 
"Ojciec chrzestny". Film nie dość, że jest wierny książce zarówno pod względem treści, jak i doboru obsady, to jeszcze jest uzupełniony jedną z najlepszych ścieżek dźwiękowych w historii kina.
Ponadto "Niebezpieczne związki", film z 1988 roku. Książka pisana w formie listów; nie wyobrażałam sobie, w jaki sposób można to zekranizować. Okazało się, że można i to bardzo wiernie. I chociaż Glenn Close w roli ślicznej markizy de Merteuil w pierwszym momencie wydawała mi się jakimś nieporozumieniem, to szybko doceniłam kunszt aktorski tej pani i przestałam się czepiać powodów, dla których ją obsadzono w tej roli. Uwagę tez zwraca John Malkovich jako wicehrabia de Valmont (jakże on się nadaje do grania postaci skomplikowanych wewnętrznie! W tym filmie gra kogoś rozdartego pomiędzy pragnieniami serca a pragnieniem utrzymania swego wizerunku). Ponadto w filmie pojawiają się takie sławy jak Michelle Pfeiffer, Uma Thurman (młodziutka, 17-letnia, cudowna w roli Cesi) i Keanu Reeves. Polecam gorąco.


08 maja 2008 13:24:40
Zobacz profil
Post 
Moim numerem jeden w kategorii "literackie ekranizacje" są "Panny z Wilka". Niesamowity - oparty na opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza - film Andrzeja Wajdy z 1979. Wajdzie udało się, za pomocą kamery, oddać to, co Iwaszkiewicz przedstawił za pomocą słów, czyli siłę pamięci i potęgę upływającego czasu. Pamięć, która niepokonana trwa w przyrodzie i przemijanie, które dotyka człowieka. Brawurowa rola młodziutkiego Daniela Olbrychskiego (w roli Wiktora Rubena) to tylko jedna z zalet tego filmu. A zapewniam, że jest ich więcej ...


09 maja 2008 20:36:17
Użytkownik

Dołączył(a): 20 kwi 2008 19:02:25
Posty: 35
Post 
"Czas Apokalipsy" Coppoli (adaptacja "Jądra Ciemności" )- za rozbudowanie postaci Kurtza(u Conrada ledwo naszkicowanej), Marlona Brando, i "Lot Walkirii". No i pokazanie uniwersalności dzieła.
Kolejna z ekranizacji to oczywiście wymieniany wcześniej z"Ojciec Chrzestny"- nie tylko pierwsza część, ale i dalsze- w świetny sposób wykorzystuje i rozwija opowieść zawartą w książce, a zarazem nadaje jej zwartość(książka nie miała tej "żelaznej" budowy- dzięki czemu zresztą posłużyła też za podstawę drugiej części)

_________________
"Słowem się tnie jak ostrza świstem,
Słowami tworzyć można system(...)"


10 maja 2008 20:17:13
Zobacz profil
Post 
dz-joanna napisał(a):
IMHO najlepszą adaptacją jest Milczenie owiec. Zachowuje dramaturgię książki, jednocześnie bez nadmiernych skrótów i niepotrzebnych popisów scenarzysty i reżysera. A Hopkins jako Hanibal Lecter jest po prostu genialny!

Zdecydowanie się zgadzam. Poszłabym nawet krok dalej- z drugorzędnej literatury, przy wiernym zachowaniu fabuły, reżyser stworzył niezwykłe studium osobowości.


19 sie 2008 15:10:48
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 sie 2008 12:48:18
Posty: 26
Post 
filmem który przegonił pierwowzór o wiele długości jest dla mnie na pewno "Psychoza", która jest ekranizacją ksiażki Roberta Blocha, o czym sporo osób nawet nie wie, bo właściwie nie ma o czym wspominać ;) - książka Blocha pewnie zostałaby całkiem zapomniania - ot, horror z przypodłogowej półki, gdyby wielki Hitch nie przeniósł jej na ekran.
Bardzo podobała mi się też ekranizacja "Kochanicy Francuza" Fowlesa - powieść to literacka zabawa z czytelnikiem - niby wiktoriański romans ale opowiadany przez narratora, który wszystko odnosi do współczesnej rzeczywistości - mówiąc np. że "Pani X. była wyjątkowo zasadnicza - znakomicie nadawałaby się na komendantkę obozu koncentracyjnego". No i jak coś takiego sfilmować, skoro romans stanowiący całą akcję jest tylko pretekstem do postmodernistycznej gry? Zadanie wydawałoby się karkołomne, ale Karel Reisz znalazł sposób. W jego filmie przeplatają się dwa porządki - bohaterowie (Meryl Streep i Jeremy Irons) grają aktorów, którzy grają postaci z wiktoriańskiego romansu. Karel Reisz odszedł dóść daleko od literackiego pierwowzoru ale tak naprawdę włąśnie dzięki temu i TYLKO dzieki temu zachował ducha powieści. Zabawne, nie?


22 sie 2008 16:43:02
Zobacz profil
Post 
Topowe miejsce na mojej liście zajmuje S.T.A.L.K.E.R. Andrieja Tarkowskiego. Może to nie wprost ekranizacja - to wolna improwizacja na temat. Jeszcze większa tajemnica, jeszcze bardziej rozpaczliwy klimat, długie statyczne ujęcia twarzy zamiast szybkich hollywoodzkich dialogów. Wszystko niedopowiedziane, pozostawiające dużo miejsca wyobraźni odbiorcy. Tego filmu sie nie ogląda. On się sączy w powolny sposób do głowy. Stara (1979r) niskobudżetowa produkcja. Fascynująca, brzydka, wciągająca. Rewelacja. Nie dla fanów DOOMa.
Drugi film obok, a nie dosłowna ekranizacja to "Czarownice z Eastweek". Książkę przeczytałam po obejżeniu filmu. No cóż, poza tytułem i dość luźnym podejściem do seksu bohaterek nie ma więcej analogii. To się nazywa wolna interpretacja ! ;) Trudno powiedzieć co lepsze- ksiązka, czy film, tak są różne. I jeszcze jedno - w książce są tylko dalekie nawiazania do czarów. Czary są tylko tłem akcji, raczej kaprysem autora, elementem surrealistycznym, a nie głównym tematem.
No i oczywiście popieram wszystkich fanów Ojca Chrzestnego. Ekranizacja jest dziełem, oryginał dobrą komercyjnie napisana książką bez tego błysku geniuszu jak film.

------------------ Dodano: Dzisiaj o 22:51:19 ------------------
Uuups. Drobiazg - nie napisałam tylko, że S.T.A.L.K.E.R. jest ekranizacją..., nie - raczej wolna improwizacją na kanwie "Pikniku na Skraju Drogi" A. i B. Strugackich
A tak przy okazji: Dwa znowu rosyjskie tytuły "Straż Nocna" i "Straż Dzienna" w/g trylogii Sergieja Łukjanienki. Zupełnie niehollywoodzka fabryka snu made by Russia. Wciąga i fascynuje, zwłaszcza swoją oryginalnościa. Nie zanudza efektami specjalnymi. Godne polecenia.


03 wrz 2008 22:51:19
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: