Mrp napisał:
Nie jest to do końca prawdą.
Reformę teatru przeprowadził - nie bez przyczyny mówi się dziś o Teatrze Ogromnym ("Teatr mój widzę ogromny." SW).
Problem w tym, że zbudowanie synestezyjnej inscenizacji było i jest wyczynem ambitnym, lecz także nad wyraz trudnym
i kosztownym. Ponadto sam Wyspiański ani myślał ograniczać przedstawienia do teatralnych murów - odpowiednią, godną
jego teatru ogromnego sceną było... wzgórze wawelskie - a właściwie zakole Wisły od Wawelu po Skałkę. I znajdź tu teraz
człowieku takiego, który to sfinansuje... Jak to mawia pewien znany mi psotnik: "Miał pomysła ino piniondżorów mu zabrakło".
A do czytania warto polecić nie tylko "Wesele" ale także i "Akropolis".
Ten drugi zwłaszcza w połączeniu z wyprawą do Katedry na Wawelu.
Tylko może nie teraz bo akurat trwa renowacja Krucyfiksu...
Ale cala reszta postaci z pierwszego aktu jest dostępna do oglądania.
Buziaki,
MZ