eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Ulubiony poeta
https://forum.eksiazki.org/poezja-dramat-f9/ulubiony-poeta-t20-75.html
Strona 6 z 10

Autor:  kaligos [ 03 kwi 2008 13:58:43 ]
Tytuł: 

Lubię poezję, choć czytałam znacznie więcej wierszy będąc nastolatką. Z tamtych lat pozostał mi duży sentyment do twórczości Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Przede wszystkim za jej krótkie wiersze z tomiku "Pocałunki". Nadal wydaje mi się niemożliwe, żeby w czterech wersach zawrzeć tyle emocji. A ona to potrafiła! Cenię sobie również wiersze Jeremiego Przybory - za dowcip i kunszt literacki. Jestem fanką "Kabaretu Starszych Panów".

Autor:  kyalle [ 11 kwi 2008 1:49:12 ]
Tytuł: 

Baczyński to zdecydowanie mój nr 1, Sama nie wiem dlaczego uwielbiam jego wiersze, po prostu przemawiaja wprost do mojego serca, nie uważam za słuszne rozbierania ich na czynniki pierwsze, jak czyniliśmy to na lekcjach języka polskiego. One są całością, a nie tylko poszczególnymi wersami.
Dalej: Broniewski - tematyka wierszy, nawet tych socjalistycznych, a przede wszystkim niesamowity rytm i melodyka. Siergiej Jesienin - z tych samych powodów, co Baczyński. Ostatnio odkryłam poezje Rainera Marii Rilkego:

"Zgaś moje oczy; ja cię widzieć mogę
uszy zatrzaśnij: ja ciebie usłyszę
i ja do ciebie bez nóg znajdę drogę
i bez ust krzyk mój cisnę w twoją ciszę."

I jeszcze niesamowity wiersz K. Simonowa, ale nie wiem, czy jest w polskim tłumaczeniu: "Жди меня" (Czekaj na mnie), pisany w czasie II wojny, jeden z ulubionych wierszy wśród żołnierzy Armii Czerwonej. Przejmująca prośba o pamięć, o oczekiwanie, by mozna było do kogos powrócić...

Dowiedziałam się, że owszem, "Czekaj mnie" jest w polskim przekładzie, dokonał tego Adam Ważyk, zresztą całkiem niezle. Jest podobno nawet tom wierszy wybranych Simonowa, ale jakoś nie mogę znalezć. Natomiast tekst przekładu jest w "Szeptach", nowej książce O. Figesa.

Autor:  wsciekla [ 11 kwi 2008 10:23:53 ]
Tytuł: 

no to teraz ja - może kogoś przekonam - ale nie zmuszę bo do poezji nie należy zmuszać (najwyżej dostanę ostrzeżenie za wklejenie wiersza)


My z drugiej połowy XX wieku
Hillar Małgorzata


My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów


Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi


Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami


Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami


Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości



może się mylę, ale chyba jakieś wytłumaczenie dlaczego niektórzy nie lubią 500 stronicowego wyznania miłosnego

Tak właśnie - uwielbiam Małgorzatę Hillar :D:D:D Od "My z drugiej połowy XX wieku" znalezionego gdzieś przez przypadek w podręczniku do j.polskiego zaczęła się moja przygoda z tą poetką, pisze w cudny sposób o tęsknocie. Dodatkowo H. Poświatowską no i StEd - ale tego ostatniego dzięki SDM :) No i Wojaczka ale to chyba z sympatii związanej z miejscem pochodzenia - Mikołów bliskim miastem mi jest :D

Autor:  Konto usuniete [ 12 kwi 2008 23:22:43 ]
Tytuł: 

Lubię twórczość Agnieszki Osieckiej. Zwłaszcza, że można różnie zinterpretować jej twórczość - od rozpaczy do ironii i wesołości - zgodnie z naszym stanem ducha. Uwielbiam wiersze Karola Wojtyły. Po mimo, że są uznawane za trudne w interpretacji. Stanowią duże wyzwanie. Pozwalają na ciekawą modulację głosu - od szeptu do krzyku.
A od dzieciństwa zaczytywałam się w twórczości Juliana Tuwima :). Zauroczył mnie "Słoniem Trąbalskim", który pamiętam do dziś. To dowodzi, że ciągle jestem dzieckiem ;).

Autor:  chesseva [ 13 kwi 2008 14:45:19 ]
Tytuł: 

Może to banalne, ale Mickiewicza uczyłam się na pamięć dobrowolnie i to on zajmuje ważne miejsce w moim myśleniu o poezji. Kiedyś obryłam całą "Ciemność" jego autorstwa tylko po to, żeby sobie deklamować, kiedy mi się spodoba. To wizja katastroficzna, ale jej przedstawienie przemówiło do mnie bardziej, niż jakikolwiek film z ogromnym budżetem.
Adam Mickiewicz napisał(a):
Ciemność (fragment)

Wicher w stęchłym powietrzu uwiązł i zastygnął.
Znikły chmury – to dawne ciemności narzędzie
Stało się niepotrzebnym – ciemność była wszędzie.

Potem uczyłam się na pamięć Baczyńskiego (którego cytowałam w innym temacie) i Barańczaka. Uwielbiałam go za grę słów i dzięki niej mogłam każdy wiersz powiedzieć na ileś sposobów, kładąc akcenty w różnych miejscach nawet bez specjalnych zdolności recytatorskich.
Barańczak Stanisław napisał(a):
Mieszkać

Mieszkać kątem u siebie (cztery kąty a
szpieg piąty, sufit, z góry przejrzy moje
sny), we własnych czterech
cienkich ścianach (każda z nich pusta,
a podłoga szósta oddolnie napiętnuje
każdy mój krok), we własnych śmieciach,
do własnej śmierci (masz jamę w betonie,
więc pomyśl o siódmym,
o zgonie, ósmy cudzie świata, człowieku)

Teraz rzadko spotykam wiersze, przy których czuję, że muszę się ich nauczyć, bo chcę, żeby trwały gdzieś we mnie dłużej. A to jest dla mnie wyznacznikiem poezji poruszającej serce. Ostatnio tylko x. Twardowski i niektóre Psalmy Starego Testamentu.

Autor:  amenka [ 21 kwi 2008 13:34:40 ]
Tytuł: 

Zawsze i wszędzie Zbigniew Herbert. Lubię też Szymborską i Osiecką. Moje ukochane wiersze to:
- "Raport z oblężonego miasta" (Herbert)
- "Pan Cogito o cnocie" (Herbert)
- "Nike, która się waha" (Herbert)
- "Nic dwa razy" (Szymborska)
- "Mówiłam żartem" (Osiecka)

Autor:  Konto usuniete [ 22 kwi 2008 21:13:22 ]
Tytuł: 

Witam. Z poetów lubię takich, którzy używają prostego języka (oczywiście pozornie prostego) lub też takich, których język poetycki jest oryginalny (tzn mówią własnym niepowtarzalnym językiem, trudnym do podrobienia). Dlatego z poetów współczesnych (druga połowa XX wieku i dalej :) ) lubię czytać Różewicza właśnie za ten jego pozornie prosty i zrozumiały język. Moim ulubionym poetą jest jednak Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki. Cenię jego poezję za oryginalny, w pierwszym odbiorze hermetyczny język pełen słów kluczy i niespodziewanych metafor; także dlatego że podejmuje on problematykę śmierci jako coś nierozerwalnie związanego z życiem, choć to nie jest jedyny temat jego poezji. Lubię czytać poezję Pawlikowskiej Jasnorzewskiej za... kobiecą wrażliwość tak wyraźnie widoczną w jej wierszach no i Poświatowską za to samo co Dyckiego - niepowtarzalny język.

Ps. Dla złośliwych: tak, wiem, że Pawlikowska-Jasnorzewska była poetką dwudziestolecia międywojennego

:twisted:
P.Ps. Przy okazji dyskusji o poezji poruszyliście problem poezji w szkole... Hmm osobiście uważam, że kanon lektur jaki jest taki jest i trudno. Jeśli chodzi o poezję to te okruchy twórczości konkretnych poetów, jakie przerabia się (co za przedmiotowe określenie no nie?) nie wystarczą na pewno, by poznać i zrozumieć danego autora. Ale też literatura pełni w szkole funkcję obrazową ma być przykładem wyjaśniającym pewne zjawiska w danej epoce literackiej nie zaś przedmiotem analizy i interpretacji jako takiej. W szkole po prostu na tekstach literackich się uczy różnych rzeczy nie zaś zajmuje się nimi jako takimi.

Autor:  zaiste [ 23 kwi 2008 23:40:34 ]
Tytuł: 

Cytuj:
W szkole po prostu na tekstach literackich się uczy różnych rzeczy nie zaś zajmuje się nimi jako takimi

To chyba źle... Jak dla mnie to trochę tak jak mówić komuś o pysznym jedzeniu, że najlepiej dziczyznę przyprawiać takimi i takimi ziołami, a lody to koniecznie należy polewać polewą w takich a takich proporcjach - ale nie dawać do spróbowania... Oczywiście żeby zrozumieć poezję trzeba mieć pewne przygotowanie - ale to nie może być tak, że zapomina się o tym że poeci pisali nie dla struktury czy środków stylistycznych a wręcz przeciwnie - te miały być tylko narzędziem do wyrażenia piękna...

Autor:  chisette [ 02 maja 2008 22:38:20 ]
Tytuł: 

Uwielbiam poezję. Uwielbiam, kocham, adoruję, żyć bez niej - na dłuższą metę - nie mogę... Za wielość uczuć, wielość znaczeń, które potrafi przekazać w niewielkiej ilości słów. Za mnogość interpretacji, którą umożliwia czytelnikowi... Uważam za zbrodnię wiwisekcje, które serwuje się poezji na lekcjach języka polskiego.
Do moich ulubionych poetów dochodziłam stopniowo. Czasami dostrzegałam coś pomiędzy słowami dopiero za drugim, za trzecim podejściem... Lista jest zresztą otwarta, tak jak i ja pozostaję otwarta.

Moim absolutnie ulubionym po wsze czasy i za wszystko poetą jest Bolesław Leśmian. Naprawdę, mogę szczerze powiedzieć, że *nie ma* wśród jego twórczości wiersza, który by mi się nie podobał. Miałabym natomiast spory problem, gdybym zmuszona była wybierać wiersz ulubiony. Cenię go za niezwykłość świata, który kreuje w swojej poezji, plastyczność odmalowywanych obrazów, lekkość używanych słów i wyczuwalną hm melodyjność wierszy.

Bardzo lubię czytywać wiersze Zbigniewa Herberta, w których najbardziej urzeka mnie celność spostrzeżeń i obserwacji, niebanalność porównań i metafor a także lekkie przymuszenie czytelnika do tego, żeby myślał, żeby zatrzymał się na chwilę, zastanowił.

Niedawno odkryłam natomiast, i od tego czasu kocham na śmierć i życie, amerykańską poetkę z nurtu tzw. Konfesjonalistów, Sylvię Plath. Jej poezja jest szalenie subiektywna i pełna niezwykłej wrażliwości, do bólu szczera, przejmująca. Przeszywa człowieka na wylot.

Pośród pozostałych poetów chciałabym wyróżnić Rilkego, Baczyńskiego i Poświatowską

Autor:  Konto usuniete [ 04 maja 2008 15:05:05 ]
Tytuł: 

z poezją nie jest mi po drodze, ale mam swoich ukochanych poetów do których często wracam z sentymentu. Asnyk, za to że trafia prosto w serca, Gałczyński, za podnoszenie na duchu, Miciński, biegun przeciwny do Gałczyńskiego, Pawlikowska-Jasnorzewka, za kwiecistość wymowy, formę i treść bliską chyba wszystkim dziewczętom i kobietom. No i oczywiście Stachura, za całokształt i za to, że pokochałam dzięki jego poezji Stare Dobre Małżeństwo.

Autor:  Konto usuniete [ 10 maja 2008 10:47:06 ]
Tytuł: 

Uwielbiam Leśmiana. Przede wszystkim za jego oryginalną kreację świata przedstawionego, w którym jawa miesza się ze snem, a życie ze śmiercią. Niepewność ontologiczna, będąca stałą cechą Leśmianowskiej poezji, wpływa na wieloznaczność i wielowymiarowość utworów, które wymykają się tym samym jednoznacznym interpretacjom (jednoznacznym, czytaj: niestety często szkolnym). Cenię Leśmiana za jego koncepcję "niebytu", czyli miejsca między życiem a śmiercią, bo - jak mówi poeta - "nigdy dość się nie umiera" (wiersz "Dziewczyna"). Kocham Leśmiana za podróż, w którą mnie zabiera, za podróż do krainy "półduchów i półciał", gdzie nie wiadomo co króluje: śmierć czy życie. Uwielbiam go za mądrość i za prostotę. I za "Malinowy chruśniaK", który jest jednym z piękniejszych wierszy o miłości.

Autor:  szoper [ 11 maja 2008 22:54:50 ]
Tytuł: 

jednym z moich ulubionych poetów nowoczesnych jest Miron Białoszewski, uwielbiam jego neologizmy, zawsze bawię się w rozszyfrowywanie zlepiańców wyrazowych, ogólnie bardzo lubię słowotwórstwo zwłasza uprawiane przez ludzi o tak błyskotliwych umysłach jak pan Białoszewski
druga moją ulubioną poetką jest Maria Pawlikowaska-Jasnorzewska
lubią także wiersze ks. Twardowskiego ponieważ on w tak głęboki i lirczny sposób oddaję głębię uczuć i przeżyć, zawsze wczuwam się całym secem w jego poezje i płaczę czytając jego wiersze

Autor:  Tessar [ 16 maja 2008 20:29:19 ]
Tytuł: 

Jako człowiek łatwo się wzruszający lubię poezję, która szarpie struny duszy. Niezmiennie od lat na pierwszym miejscu stawiam K. I. Gałczyńskiego; za przepiękne erotyki i przy okazji za absurdalny humor "Zielonej Gęsi". Tuż za nim widzę Leśmiana; za przepiękny język i nowe słowa, i za erotyki. A potem Słonimski, Baczyński, Brzechwa. Wszyscy za erotyki. Wiele z ich wierszy znam na pamięć. Kiedyś w młodości służyły mi do czarowania dziewcząt, a i teraz się przydają.
Mimo, że poezja jest raczej nieprzetłumaczalna, podobają mi się sonety Szekspira w tłumaczeniu między innymi Macieja Słomczyńskiego.

Autor:  Konto usuniete [ 21 maja 2008 20:42:07 ]
Tytuł: 

Jednym z moich ulubionych poetów jest Edward Stachura
może i jest to poeta szkolny ale jego wiersze mają w sobie przesłanie , niosą coś co jest warte uwadze
niestety nie każdy umie to docenić

Autor:  Konto usuniete [ 22 maja 2008 11:47:17 ]
Tytuł: 

Heh, nie jeden, sporo jest tych poetów. Moim zdaniem mistrzem jest Twardowski, zakochałem sie w jego poezji, Iłłakowiczówna też mnie zachwyca .ale z tych które zawsze będę pamiętał o Kochanowskim, i o jego wierszach, które czytałem w gimnazjum.

Strona 6 z 10 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/