eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

o miłości słów kilka...
https://forum.eksiazki.org/proza-f43/o-milosci-slow-kilka-t8597.html
Strona 1 z 1

Autor:  mysia [ 10 lut 2010 19:48:11 ]
Tytuł:  o miłości słów kilka...

Na przestrzeni wieków wielu próbowało odpowiedzieć na pytanie: Czym jest miłość? Wychodziło im to gorzej lub lepiej. Gdy piszę te słowa pozostają cztery dni do Walentynek. Myślę, że to dobra okazja bym to ja – Zyzio dał odpowiedź, która będzie najbliższa prawdzie.
Zacznijmy od pytania po co się zakochujemy. Ktoś powie, że po to by zakładać rodziny, przedłużać gatunek – Bzdura gdyby chodziło jedynie o przedłużenie gatunku szansę na miłość miałby jedynie osobniki najlepsze genetycznie i fizycznie. Wystarczy, że przyjrzycie się parom. Kiedy zapytacie się dlaczego są razem usłyszycie różne odpowiedzi, które maja to samo znaczenie: dobrze nam ze sobą.
Poprawna odpowiedź brzmi mniej więcej tak – Zakochujemy się, bo każdy z nas ma głęboko w sobie irracjonalną potrzebę by kogoś obdarzyć miłością. Może dziwić zwrot irracjonalna, ale to prawda. Miłości nie da się mierzyć w kategoriach racjonalności. Każdy kto się zakochał wie, że najpierw jest uczucie a dopiero później racjonalizacja tego co czujemy. Zawsze zastanawiałem się, co kobiety myślą o mężczyznach. Po pewnych przemyśleniach (które wyjawię w innym felietonie) doszedłem do dwóch wniosków. Po pierwsze kobiety przywiązują większą wagę do uczuć i emocji niż mężczyźni. Dlatego tak doskonale się uzupełniamy. Następny wniosek to pewne porównanie. Otóż myślę, że ogół kobiet postrzega mężczyzn jako kreskówki: Są śmieszni i przejaskrawieni, biegają w kółko bez większego pożytku. Ale w ich towarzystwie jest zabawnie i można miło zmarnować czas.
Na obronę rodzaju męskiego powiem jeszcze coś, co stanowi moją ulubioną myśl: Facet jest jak góra lodowa, tylko 10% znajduje się na wierzchu. ( uwaga dla czytających mężczyzn – nie musicie mieć kompleksów na siłowni).
Przechodzę do sedna sprawy, które jest przewrotne. Odpowiedź na pytanie, czym jest miłość brzmi: nie ma na to odpowiedzi.
Nie myślcie, że was oszukałem. Każdy z nas przeżywa miłość inaczej, można przedstawić miliony teorii i wszystkie będą w mniejszym, bądź większym stopniu prawdziwe. Odnośnie walentynek możemy uważać je za „komerchę” i chęć wyciągnięcia kasy na pluszaki, kwiaty, itp. Lecz ja uważam inaczej, może to i komercja, ale tak naprawdę każda okazja jest dobra, żeby powiedzieć najbliższej nam osobie „kocham”.
Na zakończenie przytoczę pewne słowa, które oddają naturę miłości:
„Nigdzie nie kupisz szczęścia, miłość daje je gratis.”

Autor:  Mori [ 10 lut 2010 22:08:48 ]
Tytuł:  Re: o miłości słów kilka...

Więc tak - interpunkcja leży. Musisz nad tym zdecydowanie popracować.

mysia napisał(a):
Myślę, że to dobra okazja bym to ja – Zyzio dał odpowiedź, która będzie najbliższa prawdzie.

Rażą dwie rzeczy: jedną jest to, iż z niewiadomego mi powodu przypisujesz sobie rolę jakiegoś szczególnego autorytetu, który wypowie się w sprawie miłości; drugą jest to, że od razu zakładasz, że będzie ona najbliższa prawdzie (tu następuje pytanie: a co to jest "prawda" i skąd wiadomo, że Twoja wersja jest jej najbliższa; a także czy fakt, że jest jedynie "najbliższa", a nie jest nią, nie oznacza, że jest po prostu fałszywa).

mysia napisał(a):
Ktoś powie, że po to by zakładać rodziny, przedłużać gatunek – Bzdura gdyby chodziło jedynie o przedłużenie gatunku szansę na miłość miałby jedynie osobniki najlepsze genetycznie i fizycznie.

Powiedziałbym: najlepiej przystosowane. Nie jest to dla mnie tożsame z byciem "najlepszym fizycznie" (a "lepszość genetyczna" jest dla mnie abstrakcją).

mysia napisał(a):
Kiedy zapytacie się dlaczego są razem usłyszycie różne odpowiedzi, które maja to samo znaczenie: dobrze nam ze sobą.

Generalizowanie. Nie wszyscy są ze sobą dlatego, że jest im razem dobrze.

mysia napisał(a):
Zakochujemy się, bo każdy z nas ma głęboko w sobie irracjonalną potrzebę by kogoś obdarzyć miłością.

I znowu generalizowanie. Co z obawą przed byciem samotnym? Co z tymi, którzy się nie zakochują? Oni, jak widać, nie pasują do 'każdych'.

mysia napisał(a):
Po pierwsze kobiety przywiązują większą wagę do uczuć i emocji niż mężczyźni.

Wiesz, że w tym momencie stwierdziłeś ogromny banał, co nie świadczy za dobrze o tym wszystkim w kontekście "pewnych przemyśleń"?

mysia napisał(a):
Następny wniosek to pewne porównanie. Otóż myślę, że ogół kobiet postrzega mężczyzn jako kreskówki: Są śmieszni i przejaskrawieni, biegają w kółko bez większego pożytku. Ale w ich towarzystwie jest zabawnie i można miło zmarnować czas.

To mnie zaintrygowało. Temat na gender-studies zapewne, ale poparty badaniami, a nie: "siadłem i sobie wymyśliłem, że...".

mysia napisał(a):
Każdy z nas przeżywa miłość inaczej, można przedstawić miliony teorii i wszystkie będą w mniejszym, bądź większym stopniu prawdziwe.

Jak już pytałem - czy jeśli coś jest "w małym stopniu prawdziwe" to nie oznacza to, że jest po prostu fałszywe? Czy tylko ja tak to postrzegam poprzez pryzmat algebry Boole'a?

mysia napisał(a):
Odnośnie walentynek możemy uważać je za „komerchę” i chęć wyciągnięcia kasy na pluszaki, kwiaty, itp. Lecz ja uważam inaczej, może to i komercja, ale tak naprawdę każda okazja jest dobra, żeby powiedzieć najbliższej nam osobie „kocham”.

Brzmi trochę jak jednostronny obowiązek - bowiem zazwyczaj pluszaki czy kwiaty nie są dla faceta, lecz dla kobiety. A skoro tak - czy chcesz przez to powiedzieć, iż tylko mężczyźni są zobowiązani do przedstawiania namacalnych, fizycznych dowodów swej miłości, a panie są z tego obowiązku zwolnione (i mężczyźni w ogóle powinni się cieszyć, że kobiety pozwalają im kupować jakieś prezenty)?

Wydawało mi się również, że przyrównywanie dawania prezentów do wyrażania miłości jest jednak cokolwiek niewłaściwe. Czy fakt, że nie daję prezentu drugiej osobie oznacza, że jej nie kocham? Czy fakt, że daję jej coś oznacza, że ją kocham? Chyba, że nie łączysz tych spraw, a ja jednak wyciągnąłem błędne wnioski z tego fragmentu.

Autor:  mysia [ 11 lut 2010 8:50:09 ]
Tytuł:  Re: o miłości słów kilka...

Dzięki za sporo uwag, które uznałem za przydatne. Zrobiłem błąd nie dając pewnego zdania w cudzysłów, gdy pisałem o sobie jako autorytecie robiłem to z ironią. Co do posługiwania się Algebrą Boole'a szanuje to, ale pomyśl, że tak naprawdę świat zbudowany jest na małych kłamstewkach.
Jeżeli tak nie jest to rozbij Ziemię na najmniejsze atomy i znajdź choć cząstkę miłości, czy innego uczucia.
Między prawdą, a kłamstwem jest "ogromny ocean szarości" na który człowiek czasem musi wypłynąć. Różnicowanie prawda/fałsz nie ma większego sensu gdy mówimy o rzeczach abstrakcyjnych np. miłości. W takich sytuacjach przydatniejsza jest ciągła konfrontacja różnych teorii i czasem sama kłótnia, a nie prawda ostateczna jest bardziej wartościowa. Znalazłeś w moim tekście banał "kobiety przywiązują większą wagę do uczuć i emocji niż mężczyźni". Według mnie takie banały są podstawą cywilizacji 2+2=4 to też banał, ale stoi u podstaw matematyki. Nie poraża rozbudowaniem i jest niczym przy całkach, czy ciągach. Mimo to całe pokolenia coś mu zawdzięczają.
Myślę, że błędem mojego tekstu jest to, że jest za krótki i niektóre pomysły spłyciłem. Z drugiej strony celowo naraziłem się na ostrzał by skonfrontować ze sobą jak najwięcej myśli innych użytkowników forum.
Mam nadzieję, że nie będziesz ostatnią osobą, która coś mi wytknie.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/