Konto usuniete
|
Spotkanie z wampirem
Ten dzień nie zapowiadał się zbyt ciekawie, a jednak wydarzyło się coś o czym muszę dokładniej opowiedzieć. Gdy rano siedziałam w domu nudząc się. Przybiegła do mnie Sara. Sara jest moją przyjaciółką i doskonale się rozumiemy. -Angelo dziś rano, gdy spacerowałam po lesie razem z Lilien zobaczyłyśmy tam jakiś czarny kształt, który się poruszał, przestraszyłyśmy się i uciekłyśmy. - Dobra mówisz, że uciekłyście to gdzie jest Lilien?- zapytałam się zdenerwowana. Lilien tak jak Sara była moją przyjaciółką i we trzy tworzyłyśmy niezłe trio. -Nic jej nie jest. Poszła tylko na chwilę do domu bo musiała coś załatwić. -To dobrze. Saro powiedz, czy to co widziałyście w lesie przypominało ci coś? -To wyglądało jak człowiek okryty czarną płachtą.-po jej słowach dopadły mnie pewne obawy przed tym co czaiło się w lesie. -Uważasz, że to może być niebezpieczne?- ale niestety na to pytanie nie usłyszałam odpowiedzi bo do mojego pokoju wpadła zdyszana Lilien trzymająca Wielką Księgę Różnych Dziwnych Rzeczy. -Cześć Angelo. Mam informację na temat tego co widziałyśmy w lesie. Myślę, że to jest Wampir! -Wampir?! Jesteś pewna?- zapytałam- Na Wielkim Drzewie Elfów, gdzie mieszkałyśmy wiele się słyszało o tym jakimi potwornymi stworzeniami są wampiry. A więc nie dziwcie się, że się przestraszyłam. Te wampiry, o których słyszałam to nie są wampiry, które wy znacie. Zwykły wampir pochodzący od ludzi nam nic nie zrobi, ale wampir elfa, który zapewne grasował w lesie jest dla nas bardzo niebezpieczny ,może nas zabić jednym dotknięciem. -O Matko Lilien jesteś w 100% pewna, że to on? Przecież to mógłby być jakiś elf, który się po prostu przebrał.-powiedziała Sara z udaną obojętnością, ale po jej zachowaniu i tonie głosu kiedy to mówiła mogłyśmy wywnioskować, że się boi. -Oh, Saro jestem pewna. Nie słyszałaś tych dziwnych odgłosów w lesie? Wątpię, żeby jakiś elf mógł wydawać taki okropny odgłos. Nagle otworzyły się drzwi, a do mojego pokoju wszedł Eric. Na Wielkim Drzewie uważany był nie tylko za najprzystojniejszego, ale za mądrego i odważnego elfa. Nie dziwcie się więc, że jak wszedł do mojego domu strasznie się ucieszyłyśmy. -Dobrze, że jesteś!- powiedziała do niego Lilien. Wiedziałyśmy, że możemy mu zaufać. -O co chodzi?- Zapytał zdziwiony. -W lesie jest wampir!!!- wykrzyknęłyśmy wszystkie naraz. Na jego ustach zobaczyłyśmy lekki uśmiech. Nie wierzył nam.(Tak mi się zdawało) -Wampir powiadacie. To ciekawe.-powiedział dość poważnym tonem, ale w jego oczach zobaczyłyśmy wesołe błyski. -Nie wierzysz nam?- zapytała go Sara ze smutkiem. -Wierze. - Akurat! Jak byś nam wierzył to zamiast się uśmiechać głupkowato pod nosem, przestraszył byś się.-powiedziała z lekka wkurzona Lilien. -Żartujesz?! Przestraszyć się? Ja zawsze chciałem zobaczyć prawdziwego wampira. Wiele o nich czytałem i wiem, że są niebezpieczne. A gdybym tak go pokonał. -Czyś ty oszalał. Chyba masz zaćmienie mózgu. -Czemu tak uważasz Saro?- spytał zdziwiony -Dlaczego? Jeszcze się pytasz! A przeczytałeś o tym, że jedno dotknięcie tego stworzenia może nas zabić? -No jasne. Przecież dobrze wiecie, że lubię ryzyko.-gdy to usłyszałyśmy zaczęłyśmy się zastanawiać ,czy naprawdę rozmawiamy z elfem, który jest uważany za najmądrzejszego. Bo szczerze mówiąc teraz w to wątpiłyśmy. -Czemu nic nie mówicie? Pokonam tego wampira, a wy mi w tym pomożecie!- Teraz już byłyśmy pewne, że oszalał. -Czy ty się dobrze czujesz?- potrzasnęła nim Lilien. -Lilien zostaw go. -powiedziałam-Jak chcesz to idź i sam się narażaj, a nas do tego nie mieszaj. -Czy ja dobrze słyszę? Dziewczyny, które zawsze chciały przeżyć jakąś przygodę, uciekają teraz przed nią.-i niestety tu miał rację. Zawsze wszystkim mówiłyśmy, że chcemy przeżyć jakąś wspaniałą przygodę, a teraz same przed nią uciekamy. -Ale jak mówiłyśmy, że chcemy przeżyć przygodę, to nigdy nie przyszło nam do głowy, żeby to była przygoda, która może zagrażać naszemu życiu.-stwierdziła Sara -O.K! Ale może byście pomyślały, że wiele elfów jest zagrożonych! Przecież oprócz nas nikt nie wieże w lesie jest wampir!- Miał rację las nie był miejscem do którego nie można wchodzić i wiele elfów właśnie tam chodzi na spacery. Tym bardziej, że dziś jest bardzo piękny dzień. - Dziewczyny Eric ma rację nie możemy pozwolić, żeby coś się stało innym elfom. Przecież jesteśmy odpowiedzialne za to co może się stać. Chociaż i co już mogło się stać przez ten czas, kiedy tu gadaliśmy. Nie wiem jak wy, ale ja idę z Erykiem.-Po tych słowach zaczęłam zmierzać w stronę drzwi, a za mną szedł Eric. Sara i Lilien nadal stały na środku pokoju, ale gdy tylko otworzyłam drzwi ruszyły się i poszły z nami. Gdy znaleźliśmy się u dołu Wielkiego Drzewa co sił w nogach pobiegliśmy do lasu. -Lilien, gdzie widziałyście tego wampira? -ale niepotrzebnie się pytałam bo jakiś ciemny kształt stanął przed nami. Przestraszone nie miałyśmy nawet siły krzyknąć, tylko Eric zachował trzeźwość umysłu i odwracając uwagę stworzenia kazał nam uciekać. Nie namyślając się wiele naprawdę zaczęłyśmy uciekać. Zatrzymałyśmy się dopiero wtedy, kiedy wiedziałyśmy ,że jesteśmy bezpieczne. Niestety zapomniałyśmy o jednym. -Dziewczyny zostawiłyśmy Erica samego z tym potworem! Musimy się wrócić! -Najpierw pomyślmy nad planem-powiedziała Sara- Lilien ty masz zawsze świetne pomysły, rusz głową.-i rzeczywiście nie myliła się Lilien bardzo szybko wymyśliła plan jak pozbyć się wampira. Ja i Sara miałyśmy odwrócić uwagę wampira i zaciągnąć go na polanę, a ona miała mu ściągnąć płachtę. Musicie wiedzieć, że na wasze jak i na nasze wampiry działają promienie słoneczne. -Dobra plan już mamy to dlaczego stoimy w miejscu? Trzeba ratować Erica!- i pobiegłyśmy w miejsce gdzie widziałyśmy wampira. Na szczęście Eric nie dał mu odejść. -Dziewczyny wiedziałem, że mnie nie zostawicie!- i mrugnął do nas oczkiem. -O.K Lilien, Sara do dzieła.- zaczęłyśmy odwracać uwagę wampira, na szczęście wampiry nie są zbyt mądre(czemu się nie dziwię też nie mogłabym myśleć siedząc cały czas w ciemności)i dlatego bardzo szybko udało nam się zaciągnąć go na polanę. Teraz do akcji wkroczyła Lilien próbując zdjąć wampirowi czarną płachtę, która była mocno do niego przymocowana niechcący potknęła się o korzeń. -Ratunku!!! Pomocy!!!- ręka wampira prawie już dotykała Lilien, kiedy nagle ktoś rzucił kamieniem. Był to Eric. Co za szczęście, że był z nami. Tylko, że po tym rzucie kamieniem wampir się troszkę zdenerwował i ruszył na Erica. -Uważaj!- krzyknęłam. Ale niepotrzebnie się o niego martwiłam. On zawsze wiedział co robi. Gdy wampir był koło niego Eric jednym ruchem ściągnął z niego płachtę i odsunął się parę kroków dalej bo wampir jeszcze chciał go dotknąć, ale niestety promienie słoneczne go dopadły i wampir się skruszył. -Jest udało się!!!
|