eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

"Numer 132"
https://forum.eksiazki.org/proza-f43/numer-132-t139.html
Strona 1 z 1

Autor:  Konto usuniete [ 04 sie 2007 21:26:49 ]
Tytuł:  "Numer 132"

Tutaj chciałabym zamieścić moje opowiadanko. Zdobyło ono już wyróżnienie i zostało wydrukowane :D ale chciałabym się nim podzielić z jak najwiekszą liczbą osób :wink:

"Numer 132"

Czy wiecie, co to znaczy nigdy nie zaznać dotyku matczynej ręki, nigdy nie zobaczyć twarzy ojca i być maszyną do zabijania? Ja niestety wiem... Pozbawiono mnie wszystkiego... Nikomu nigdy
na mnie nie zależało... Byłam jednym z produktów. Nie nadano mi imienia, tylko zimne "numer 132”. Tylko tyle... Kim jestem? Powinniście raczej spytać, czym jestem... Jestem zwykłym eksperymentem genetycznym. Powstałam poza organizmem matki, w inkubatorze. Agencja stworzyła mnie bym "wyświadczała im przysługi". Miałam zabijać niewygodnych ludzi... Miałam i robiłam to z zimną krwią. Spośród moich "kolegów" byłam najciekawszym wytworem... Posiadałam dar telekinezy. Tylko ja go otrzymałam... Drugi raz nie mogli tego zrobić, nie potrafili tego powtórzyć. Wszyscy od najmłodszych lat byliśmy bezwzględnymi mordercami, pragnącymi przelewu krwi. Już zanim nauczyłam się mówić, potrafiłam zabijać... Może powinnam opowiedzieć
jak to się stało, że zaczęłam dostrzegać, że coś jest tu nie tak?
Miałam wtedy może z ( bo ja wiem) 8 lat... Wyruszyłam na kolejne zadanie. Zabiłam jakąś ważną osobistość, chyba prezydenta czy polityka... Nieważne. Jak każda moja ofiara patrzył z niedowierzaniem. Kto by się bał dziecka? Kto by przypuszczał, że zabije go mała dziewczynka? Ale ten wzrok nadal mnie prześladuje... Nie patrzył z wyrzutem, lecz ze współczuciem... Jak on mógł mi współczuć?! Ja w przeciwieństwie do niego miałam jeszcze życie przed sobą... Jakie życie? Kulka w łeb wszystko załatwiła. Nie musiałam oglądać jego twarzy... Wracając zatrzymałam się przed jakimś budynkiem. To chyba była szkoła... Matki odbierały swoje dzieci. Tuliły je... Zauważyła mnie dziewczynka, miała piłkę w rękach... Po raz pierwszy zobaczyłam zabawkę... Moją zawsze była broń. Podeszła do mnie i powiedziała: Pobawisz się ze mną? Ale jak? Z całą pewnością nie chciała bawić się w to, co ja uważałam za zabawę... Uwielbiałam bawić się ludzkim życiem...
Podeszła do nas jakaś kobieta, spytała:
- Jak masz na imię?
- A co to jest imię? - brzmiała moja odpowiedź.
- To jak cię nazywają w domu...
- A co to jest dom?
- Tam gdzie mieszkasz... A gdzie twoja mama?
Tego mi nie musiała tłumaczyć... Wiedziałam, co znaczy "mama”... To jest osoba, która cię kocha nad życie...
- Ja nie mam mamy - odpowiedziałam i uciekłam... To nawet lepiej dla nich. Mogłam je przecież zabić...
Od tej pory miałam jedno marzenie... Chciałam mieć dom...

- Czemu nie mam mamy? - spytałam opiekuna mojej grupy.
- Dlaczego pytasz?
- Inne dzieci mają mamy...
- Ja jestem twoją mamą - odpowiedział.
- Poświęciłbyś dla mnie życie?
- Nie gadaj bzdur! To ty zostałaś stworzona by chronić mnie i innych opiekunów...
Podszedł do nas szef grupy i razem odeszli trochę w bok... Nie wiedzieli, że wszystko słyszę...
- Jej pytania robią się niebezpieczne...
- Wiem, jak tak dalej pójdzie, będziemy musieli ją zabić...
- Szkoda... Jest dobra...
- To tylko produkt... Za niedługo będziemy mogli wyprodukować więcej takich jak ona... Wszystkim zajmie sie nowy naukowiec z Japonii… Ci to się znają na tych różnych "eksperymentach”...
Wiedziałam, że muszę zachować zimną krew... Jeszcze za mało wiedziałam o tamtym świecie... Postanowiłam, że jak go lepiej poznam, ucieknę... Znowu wróciłam do moich zadań... Zabijałam... Przed śmiercią każdej ofiary, pytałam się o rzeczy, które wam mogą wydać się banalne.
Tak poznawałam świat.
Świat… Często zastanawiałam się, jaki jest ten świat. Agencja właściwie z niego pochodziła, więc czy może on być lepszy od tego tutaj? Czy naprawdę mam gdzie uciec? A może to tylko moje złudne marzenia? Jeżeli tak, to może niczego nie zmieniać? Może pozwolić im zabić we mnie tą iskierkę człowieczeństwa, która niedawno się obudziła?
Jednak nie mogłam im na to pozwolić. Od zawsze wpajano mi, że mam walczyć do końca, aż do śmierci. Nawet nie przypuszczali wtedy, że ta zasada może obrócić się na ich niekorzyść.





I jak się podoba?

Autor:  Konto usuniete [ 04 sie 2007 21:40:49 ]
Tytuł: 

Jak się podoba? Ano, bardziej sprawia wrażenie pierwszego rozdziału powieści, niż opowiadania. Prosimy o dopisanie reszty.

Autor:  Nelo [ 04 sie 2007 21:58:32 ]
Tytuł: 

Całkiem nieźle :) banalne pytania do ofiar, w celu odkrywania świata... coś w tym jest. Pomysł rewelacyjny i jak najbardziej MA charakter opowiadania. Co prawda mogłoby być to powieścią, ale nie musi. Dla mnie całkiem niezłe :)

Autor:  madmax [ 04 sie 2007 21:59:22 ]
Tytuł: 

Zgadzam sie z przedmówcą (Avro), przejdzmy od słów do czynów

Autor:  Konto usuniete [ 04 sie 2007 22:06:27 ]
Tytuł: 

jak na opowiadanko zbyt mocno nasuwa się chęć przeczytania dalszej części. Dla mnie raczej stanowi jakis wstęp, zapowiedź czegoś większogo :) musze przyznać ze po takim wstępie z przyjemnośca przeczytałbym dalsza część, także klawiatura w doń i pisz, pisz, pisz... :) a my z niecierpliwością czekamy :D

Autor:  mako [ 05 sie 2007 15:14:24 ]
Tytuł: 

Noooo ... jestem pod wrazeniem, jezeli to całość, to pozostawia spory niedosyt po przeczytaniu. Tak jak mówili przedmówcy, świetny materiał na powiesc :) moze pomysły zaczerpniete troche z hollywoodzkich filmow ale jestem ciekaw co moze byc dalej.

Skojazenia filmowe tycza sie takich produkcji jak "Equilibrium" "To ja robot" i jeszcze film nie pamietam tyttułu chyba "żołnierz przyszłości" ale nie jestem pewien, w kazdym razie głownym bohater nazywał się Tod i był od dziecka szkolony na najlepszego zołnierza...

Autor:  Konto usuniete [ 06 sie 2007 16:26:14 ]
Tytuł:  Ciąg dalszy...

Ciąg dalszy jest w planach :D Póki co kończę książkę, którą już dłuuugo pisze... hehe kończę to trochę za dużo powiedziane :roll: jestem w połowie :lol: ale mam nadzieję, że do końca tego roku już ją napiszę i wtedy wezmę się za "Numer 132". Muszę tylko obmyślić jak nie zepsuć klimatu... Chociaż mam już pewne plany w związku z tym :)

Dziękuję za miłe słowa i motywację oraz serdecznie pozdrawiam :wink:

Autor:  gowoj [ 16 sty 2008 19:38:25 ]
Tytuł: 

Coś jak początek do Lilo i Stich`a... Tylko tam był 626...

Autor:  Konto usuniete [ 01 mar 2008 1:21:50 ]
Tytuł: 

oki, sam pomysł fajny, tylko dopracować cyt: ...- Jej pytania robią się niebezpieczne...
- Wiem, jak tak dalej pójdzie, będziemy musieli ją zabić... . Przepraszam, bo nie zamierzam być recenzentem, ale nie lepiej byłoby : ...... będziemy musieli ją usunąć (skasować itp.)... , bo oni ją mają za rzecz a nie za człowieka.

Autor:  Konto usuniete [ 04 mar 2008 22:45:41 ]
Tytuł: 

Bardzo mi się podobało :) sam piszę ale nie chce zamieszczać ;p wiecie.....może się nie podobać :) Tylko tak jak było powyżej. Kilka prawie nie widocznych błędów, pomysł bardzo dobry :) czekamy na resztę

Autor:  MKarol89 [ 05 sie 2008 12:35:49 ]
Tytuł: 

Pomysł zdecydowanie świetny, ale jako samodzielne opowiadanie nie wnosi za wiele. Aż się prosi żeby było dłuższe. Jeśli przerodzi się to w opowiadanie wtedy może to miec sens. Czekam na dalszą częśc.

Autor:  misqqqam [ 05 sie 2008 19:55:41 ]
Tytuł: 

Opowiadanie faktycznie czyta się bardzo przyjemnie. Na chwilę zatopiłam się całkowicie w fabule i tak jak w wypadku przedmówców czuje lekki niedosyt. To raczej wygląda jak fragemnt rozmyślań i aż się prosi o dopisanie czegoś więcej. Co prawda nie wiem, czy owa całość bedzie warta przeczytania jeśli napisana by była w takim troche tkliwym stylu jak powyższy fragment (takie rozmyślania nie są złe, ale gdy jest ich za wiele ksiązka staje się zbyt tragiczna i smutna). Poza tym drobna uwaga: irytują mnie wielokropki. Nie wiem, może to moje zboczenie, ale bardzo wybijały mnie z rytmu i po piątym czy szóstym po prostu udawałam, że ich nie zauważam.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/