eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Pochłaniać, czy się delektować?
https://forum.eksiazki.org/dyskusja-ogolna-f36/pochlaniac-czy-sie-delektowac-t2124.html
Strona 1 z 9

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 9:31:44 ]
Tytuł:  Pochłaniać, czy się delektować?

Sądzicie, że jak jest lepiej: czytać powoli, ważyć każde słowo, czy raczej pochłaniać, gonić z treścią, pomijać "zbędne" opisy, żeby szybko poznać zakończenie?

Autor:  edka [ 27 mar 2008 9:48:45 ]
Tytuł: 

Czytać ze zrozumieniem to niekoniecznie znaczy: czytać powoli. "Pochłaniać" książki to również nie znaczy, że pomija się fragmenty tekstu (np.opisy) bo niby są "nudne". Przecież umieszczanie przez autora opisów ma m.in.zbudowanie odpowiedniego nastroju, zapoznanie czytelnika ze scenerią akcji, co niejednokrotnie ma znaczenie dla dalszego jej przebiegu. "Gonić z treścią" to bardzo, w moim przekonaniu, często gubienie niuansów, szczegółów istotnych w dalszej treści książki. A może, popadając w skrajność, po prostu przeczytać tylko tytuł, pierwszą stronę i od razu ostatnią? To dopiero byłyby rekordzy w szybkości "pochłaniania" literatury. Tylko czy o to chodzi?

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 14:24:52 ]
Tytuł: 

to kwestia indywidualna. Ja zdecydowania wole się delektować i nie ma znaczenia czy to powieść, wiersz, felieton, czy dramat. Każdy gatunek ma coś co przyciąga i każdy utwór ma coś do przekazania, jakąś historie do opowiedzenia, jakąś postać, myśl, zabawę słowami i wydaje mi sie, że pędząc kartka za kartką byle do końca można wiele przegapić.

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 15:13:11 ]
Tytuł: 

Moim zdaniem, jeśli chcesz się najeść, to jesz powoli i delektujesz się....tak samo z czytaniem. Wyobraźnia działa tylko wtedy, gdy masz szansę przemyśleć to, o czym czytasz, w przeciwnym wypadku łapiesz tylko kontkest i ogólny sens, ale tracisz przyjemność z czytania. czytając powoli przed oczami widzisz obrazy i akcję. Myślę, że jeśli ktoś chce szybko zaliczyć książkę (lekturę w szkole) to może ją przejrzeć, pomijając dłużyzny - a najlepiej przeczytać skrót, jeśli jednak kupujesz książkę i czytasz dla przyjemności, to takie przeglądanie traci sens. Jaki jest sens szybkiego poznawania zakończenia ? Cała przyjemność, to powli zbliżać się do puenty. Jesli jednak ktoś chce szybko wiedzieć, jak książka się kończy, to zawsze może przeczytać zakończenie, a później dopiero się delektować (tak robi moja matka, która nie potrafi wytrzymać, ale jednocześnie uwielbia czytać - zaczyna od końca, a później czyta ponownie całość ;)

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 15:58:28 ]
Tytuł: 

Delektować czy pochłaniać? Według mnie zależy to od wielu czynników. Od książki, od nastroju i od osoby która ją czyta...
Cóż czasem przyjemnością dla mnie jest pochłonąć książkę. Szybko, szybko byle do zakończenia. W takich sytuacjach siedzę z książką aż ją przeczytam. Ale czasem... jak czytam coś dobrego, naprawdę dobrego, to po prostu żal mi się spieszyć... Robię wszystko aby przedłużyć przyjemność czytania takiej książki... Delektuję się nią. Ale jak już ją skoczę czytać ogarnia mnie smutek, żal że to już koniec... Mogłabym co prawda jeszcze raz przeczytać taką książkę... ale dla mnie to nie to samo...

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 16:00:00 ]
Tytuł: 

w moim przypadku zawsze zalezy to od ksiazki. Niektore najpierw pochlaniam, a pozniej delektuje sie czytajac calosc i cale fragmenty wielokrotnie (ostatnio tak zostalo potraktowane Gai Jin Jamesa Clavella), niektore "zmuszaja" czytelnika do delektowania sie nimi juz od pierwszej strony i nie ma na to rady - teraz na przyklad brne przez Wladce Pierscieni Tolkiena w oryginale :)

Autor:  Misriya [ 27 mar 2008 16:33:18 ]
Tytuł: 

Pochłaniać i delektować się zarazem. Zwykle czytam książki bardzo szybko, staram się łyknąć na raz. Kiedy lektura mnie wciągnie, to po prostu nie zasnę, jeśli nie będę wiedzieć, co dalej. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby cokolwiek w książce pomijać, albo tylko pobieżnie przelecieć. Taką strategię przyjmuję tylko wobec podręczników czytanych na ostatnią chwilę w noc przed egzaminem :wink: Kiedy czytam dla przyjemności, każde słowo staje się ważne, bo może zbudować nastrój, albo przemycić jakąś drobną informację, która niekoniecznie jest istotna dla całości, ale pozwala wysnuć dodatkowe wnioski o bohaterze czy jakimś pobocznym wątku.

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 16:40:36 ]
Tytuł: 

Ja książki nie tyle pochłaniam co pożeram, nie pomijam przy tym opisów, ani żadnych innych fragmentów. Czytam bardzo szybko co stanowi czasami problem, bo żeby sie naprawdę nasycić jakąś książką muszę powracać do niekornych opisów, do pewnych akcji, bo inaczej niby mam nową wspaniałą książkę ale co z tego kiedy wystarcza ona na jedną noc.... ważne jest aby znaleźć punkt równowagi pomiędzy szybkością czytania a delektowaniem sie stylem i zawartością książki... takie jest przynajmniej moje odczucie

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 20:06:46 ]
Tytuł: 

Można pochłaniać i można sie książka delektować, najważniejsze jak sie to robi, w jakich warunkach. Im jestem starszy, tym wieksze mam wymagania odnosnie miejsca, czasu i towarzystwa. Jesli jade autobusem, to staram sie czytać książki łatwe, z dużą ilościa dialogów. Wtedy zdecydowanie w grę wchodzi pochłanianie tekstu. Liczy sie szybkie dotarcie do sedna i rozwój sytuacji. W domu, przy herabtce i w ciepłych ciapkach mam ochote delektować sie dobrą powieścia, wtedy sięgam po literayuitrę ambitną i potrafię kilka razy czytac ten sam fragment tekstu, delektować się dobrym cytatem, a nawet starac sie go zapamietać.

Autor:  Haszi [ 27 mar 2008 20:37:36 ]
Tytuł: 

To wszystko zależy. Jeśli np. mam jedną 100-stronicową gazetę do przeczytania na miesiąc,
to starannie wybieram kolejność tekstów, miejsce do czytania i oprawę.
Ale jeśli wpada w moje łapki grubsza książeczka,
w dodatku kolejna część jakiegoś cyklu, to będę czytać w autobusie,idąc ulicą, w aucie, w urzędzie, gdziekolwiek.
Nie jestem w stanie oderwać się od naprawdę dobrej książki i za pierwszym czytaniem nie panuje nad tempem jej czytania.
Niestety w moim przypadku oznacza to, że książka bardzo szybko się kończy, ale przynajmniej emocje przeżywam na gorąco ^^.

Autor:  Vanessa Vonsecy [ 27 mar 2008 21:06:38 ]
Tytuł: 

Każdy czyta jak woli... Komu lepiej pochłaniać to pochłania, a komu lepiej się delektować to się delektuje. Ja wyznaje taką z zasadę, kiedy mnie książka wkurzy to pomijam opisy i zatrzymuje się tylko przy dialogach bo wtedy coś się dzieje xD Często robiłam tak przy lekturach im szybciej tym lepiej, ale później musiałam do nich wracać, bo jakie się okazywało... Moja polonistka "Opisy to świętość"
Gdy czytam przez siebie wybrane książki powoli delektuję się każdym przeczytanym słowem.
Hej! Jest jeszcze jedna opcja: pochłaniać i delektować zarazem... Bo co ma szybkość z jaką cztamy do delektowania się słowami? Można to robić jednocześnie, prawda? Tak czy siak trzeba książkę ZROZUMIEĆ, to najważniejsze, bo bez zrozumienia nawet gadać nie ma o czym.

Autor:  Warewolf [ 27 mar 2008 21:38:08 ]
Tytuł:  Re: Pochłaniać, czy się delektować?????

bmno napisał(a):
Sądzicie, że jak jest lepiej: czytać powoli, ważyć każde słowo, czy raczej pochłaniać, gonić z treścią, pomijać "zbędne" opisy, żeby szybko poznać zakończenie?



Zależy wszystko jeszcze od tego jak szybko potrafisz czytać.(Bo mnie na przykład wszyscy mówią że pochłaniam książki, lecz z czystym sumieniem mogę napisać, że nigdy nie przeskakiwałem w stronach ani nie zerkałem na zakończenie) :D ALE DOKŁADNIE bo ja przynajmniej nie rozumiem ludzi co np. czytają pierwsze 20 stron a potem skaczą na zakończenie. Gdzie tu przyjemność i zadowolenie z powoli i systematycznie odkrywanych sekretów jakie autor nam zostawia??

Z drugiej strony delektować się w taki sposób jaki przedstawiasz to można ale chyba poezją gdzie z pewnością każde słowo jest wypieszczone. A nie Prozą gdzie często mamy do czynienia z nawykami danego pisarza i związanym z tym słowotwórstwem.

Odpowiedzią na to pytanie w temacie jest POCHŁANIAĆ ZE SMAKIEM.

:P 8)

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 22:27:39 ]
Tytuł: 

Według mnie zależy co czytasz, są książki które się czyta szybko i łatwo. Trudno przecież rozwodzić się nad każdą sceną z Harrego Pottera.
Za to np. Bułhakowa lubię czytać powoli dokładnie, myśląc nad tym co czytam. Tak samo nie ma sensu zmuszać się do przeczytania kiepskich i nudnych opisów, wtedy lektura zmienia się z przyjemności w udrękę.

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 22:50:53 ]
Tytuł: 

Widzę, że wszyscy tu albo pochłaniają książki, albo delektują się nimi. U mnie wygląda to nieco inaczej. Można powiedzieć, że "dopasowuję" się do autora. Jeśli więc autor "podkręca" tempo w książce, ja także przyspieszam, gdy on zwalnia, ja też. Nie wyobrażam sobie przy tym, by pomijać jakieś fragmenty książki (zakładam, że czytamy coś dla przyjemności). Równie dobrze można poprosić kogoś, by opowiedział nam daną książkę. Wracając do pożerania, to ważny jest przy tym styl i temat czytanego dzieła. Bo jeśli ktoś będzie próbował pożreć jakąś rozprawę naukową, to cóż, mogę mu tylko życzyć powodzenia.

Autor:  Konto usuniete [ 28 mar 2008 2:04:18 ]
Tytuł: 

jesli jestem zmuszona cos przeczytac na zajecia to robie to bez wiekszych emocji, daze aby jak najszybciej skonczyc, jednak kiedy czytam cos sama dla siebie to pragne doglebnie ja zanalizowac.

Strona 1 z 9 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/