eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Brak potrzeby czytania
https://forum.eksiazki.org/dyskusja-ogolna-f36/brak-potrzeby-czytania-t1777-60.html
Strona 5 z 7

Autor:  Kora [ 20 kwi 2008 14:32:10 ]
Tytuł: 

Ja od prawie 2 lat nie przeczytałam żadnej powieści, choć jako dziecko czytałam wszystko co wpadło mi w ręce.
Niestety zmiana trybu życia odbiła się na moim czytelnictwie- nie miałam po prostu siły i czasu czytać cokolwiek poza szkolnymi lekturami i literaturą potrzebną na zajęcia. Nawet jeśli zmusiłam się do wypożyczenia powieści zazwyczaj lądowała w szufladzie do czasu telefonu z ponagleniem. Byłam zbyt zmęczona, by ogarnąć jakąkolwiek fabułę, a czytanie dla przyjemności wydawało mi się bez sensu.
Na szczęcie ostatnio ochota do czytania powróciła. Nie przeczytam już co prawda Sagi o Wiedźminie w dwa tygodnie, ale znowu mam ochotę na poznawanie nowych historii. Niechęć do czytania można przeczekać, albo zwalczyć jej przyczynę- w moim przypadku zmęczenie i brak czasu.

Autor:  Konto usuniete [ 20 kwi 2008 19:19:46 ]
Tytuł: 

To ja chyba jestem uzalezniona od czytania, nie potrafilabym wytrzymac 6 miesiecy bez dobrej ksiazki. Mimo nawalu zajec zawsze znajde wieczorem czas zeby cos poczytac, a jak mnie ksiazka bardzo zainteresuje to siedze nad nia do rana , a potem jestem nie przytomna :) Jesli jednak ksiazka mi nie przypadnie do gostu odkladam i nigdy wiecej do niej nie zagladam , no chyba ze nie mam nic innego to desperacja zmusza mnie do czytania na sile :lol: :lol:

Autor:  Konto usuniete [ 25 kwi 2008 13:55:55 ]
Tytuł: 

No cóż, nawał pracy potrafi skutecznie człowiekowi wybić chęć do wszystkiego - nawet do czytania. U mnie rzeczywiście występują okresy nieczytania książek, natomiast gdy mam czas tzn. okres Wielkanocy, Bożego Narodzenia i częściowo wakacji potrafię po prostu pochłaniać książki nawet po 2 trzystustronicowe dziennie. Tą drugą to najczęściej odkładam o 3 nad ranem.

Autor:  Konto usuniete [ 27 kwi 2008 16:48:46 ]
Tytuł: 

Brak potrzeby czytania? Skąd ja to znam?? Tak po prawdzie to ostatnio miałam taki okres. Dopiero, jak koleżanka zaczęła czytać książkę, którą znam i która mi się bardzo spodobałą, to znów zaczęłąm czytać. Najpierw tę książkę, potem resztę z serii, potem jeszcze raz całą serię, a tydzień temu po raz pierwszy od kilku miesięcy zawędrowałam do biblioteki. Też mam podobne okresy jak maruda, że albo nie czytam nic, albo pochłaniam parę książek dziennie

Autor:  Konto usuniete [ 30 kwi 2008 19:48:46 ]
Tytuł: 

Czasem po prostu trafia się na książkę, przez którą w danym momencie nie mozna sie przebić. Ja wtedy odkładam taki egzemplarz i sięgam po coś zupełnie innego. Po jakimś czasie znowu wracam do odłożonej ksiązki i nieraz się dziwię, dlaczego wtedy nie mogłam jej przeczytać do końca.

Autor:  beata22107 [ 02 maja 2008 22:55:26 ]
Tytuł: 

U mnie brak chęci czytania książek pojawił się nagle i równie nagle znikł. Trwało to mniej więcej 3 lub 4 miesiące. Jaką bym nie wzięła książkę do ręki to dosłownie i w przenośni mi z tej ręki wypadała. Nie mogłam się zmusić i po jakimś czasie schowałam wszystkie książki na półki i zabrałam się za rozwiązywanie wszelkich gier logicznych jakie znalazłam. Zajęłam głowę czymś całkiem innym, aż ta nowa forma rozrywki delikatnie mówiąc zaczęła mi bokami wychodzić i jakoś tak wyszło że chcąc odetchnąć jeśli mnie pamięć nie myli od sudoku zabrałam się za czytanie i wena mi wróciła. Teraz jestem bardziej zapobiegawczą osobą i częściej robię sobie przerywniki w czytaniu dzięki temu chętniej do niego wracam.

Autor:  Pepcok [ 03 maja 2008 14:37:46 ]
Tytuł: 

Mnie też się czasem odechciewa czytać. Nie wiem czy to jest spowodowane. Czasem czuje się źle z tym, że na świecie jest tyle książek, które warto by było przeczytać, ale nie znajdę pewnie niegdy na nie czasu. Ta myśl mnie czasami dobija. Po drugie często po powrocie ze szkoły/dodatkowych zajęć już nie chce mi się siadać nad książką tylko od razu do wyra i spać. Zresztą też duża ilość nauki nie pozwala na znalezienie tych kilku(nastu) wolnych godzin na przeczytanie ineresującej nas pozycji.

Autor:  chisette [ 03 maja 2008 21:16:54 ]
Tytuł: 

U mnie okresy nałogowego czytania i unikania książek przeplatają się w czasie aż do stanu przypominającego wykres sinusoidy. Jestem jedną wielką sinusoidą, tak szczerze mówiąc, nie tylko jeśli idzie o czytelnictwo.

Nie ma w tym żadnej głębszej filozofii, zwyczajnie - nie mam ochoty czytać. Książki mnie męczą. Nie umiem się skupić na fabule, na bohaterach, na niczym. Często zdarza mi się przejściowy stan tego typu gdy książek, które potencjalnie chciałabym/powinnam przeczytać nawarstwia się za dużo, jak chociażby po powrocie z biblioteki, skąd nie wychodzę zwykle bez co najmniej czterech. Frustruję się, nie wiedząc od czego zacząć, czytam po kilka stron każdej po czym rzucam wszystkie rytualnie w kąt.
Dla czytelnictwa mojego niebezpiecznym stanem są również okresy fascynacji innymi przejawami kultury niskiej i wysokiej, filmami chociażby, czy nawet grami komputerowymi. Gdzie mi wtedy myśleć o książkach, gdy tuż pod ręką coś taaak straaasznie fascynującego...

Jeśli chodzi o radę, sposób na taki stan, przychodzi mi do głowy tylko jedno - przeczekać. Ewentualnie obłożyć się ciekawymi książkami, tak żeby trafiać na nie na każdym kroku w nadziei, że któraś jednak skusi i nawróci tym samym na powrót na jasną stronę mocy.

Tak zbaczając ciut z tematu na koniec ... ostatnio w mojej miejscowości - o czym dowiedziałam się zresztą z gazety - wręczano w bibliotece nagrody dla najaktywniejszych czytelników w obrębie powiatu. Rekordzistka wypożyczyła w ciągu roku 300 książek i wątpię, żeby robiła to li i jedynie dla tak zwanego poprawienia statystyk, gdyż była to sympatycznie wyglądająca pani w średnim wieku. Heh, szacunek :)

Autor:  Milocardin [ 03 maja 2008 21:33:35 ]
Tytuł: 

Z bibliotek nie korzystam. Mam wielki problem z oddawaniem książek, przez co popadłem w konflikt z bibliotekarką. Pomijając fakt, że bibliotekarki z pobliskiej biblioteki są wyjątkowo nieprzyjemne. Czytam więc to, co znajdę na półce u znajomych bądź rodziny, lub to, co kupię. Co się zaś tyczy potrzeby czytania, to jest u mnie podobnie jak u Chisette. Raz mam ochotę i wtedy niczym wygłodniały wilk rzucam się na wszystko, co ma kartki i litery, a raz nie rusza mnie nawet najciekawsza pozycja.

Autor:  Konto usuniete [ 13 maja 2008 21:02:37 ]
Tytuł: 

To zależy jaki mam dzień, raz ma się ochotę przeczytać jakąś książkę, a nie raz można nie czytać nawet parę tygodni. Maniakalnie czytałam kiedy byłam w Gimnazjum i na początku ogólniaka. Później nie miałam czasu. Wg mnie ludzie nie mają potrzeby czytania, ponieważ znajdują wiele bardziej interesujących zajęć.

Autor:  Konto usuniete [ 17 maja 2008 19:34:28 ]
Tytuł: 

Ja miewam takie chwilowe braki zainteresowanie ksiązkami. Zazwyczaj trwaja ok. miesiąca i są spowodowane nadmiarem. Każdy wie: co za dużo to niezdrowo, a ja uwielbiam wpadac w przesadę. Zdarza mi się codziennie czytac inną ksiązkę (bo każdą pochłaniam, to się nazywa szał mola ksiązkowego) i po takim sparingu mam dośc, mózg zamienia mi się w papkę od nadmiaru literackich wrażeń. Nie ma co się załamywac, wszystko zazwyczaj wraca do normy po jakims czasie. Po za tym nawet jeżeli nie wrócisz do czytania to przeciez nikt ci za to krzywdy nie zrobi.

Autor:  Gosia [ 17 maja 2008 19:53:48 ]
Tytuł: 

Mam taki okres, że w ogóle nie ciągnie mnie do czytania (aktualnie bawię się grafiką komputerową w adobe photoshop). Wstyd się przyznać, ale od dłuższego czasu nie przeczytałam, żadnej nowej książki. Ratuje mnie tylko moja siostrzyczka, jej czytam co noc "Bezsenniki i Hobbita. Dzięki niej nie zapomniałam co to jest czytanie (wybaczcie, za powtórzenia - czytania, przeczytałam itd.)

Autor:  Konto usuniete [ 17 maja 2008 19:58:58 ]
Tytuł: 

Przyznam się szczerze, że miałem okresy czytania po kilka godzin bez przerwy a zdarzyło sie też kilka lat bez ani jednej książki innej niż technicznej związanej z pracą. Teraz czytam łącznie z 2 godziny dziennie bo na więcej nie mam czasu. Jestem przekonany że potrzeba i mozliwość czytania wiąże sie bezpośrednio z zaangażowaniem mózgownicy w problemy życia codziennego. Kiedy okoliczności zmuszają nas do codziennej wielogodzinnej pracy koncepcyjnej trudno jest wykrzesać w sobie skupienie potrzebne do oderwania sie od bieżących spraw. Wtedy próba czytania kończy się bolesnym stwierdzeniem, że nie mamy pojęcia o czym czytaliśmy pięć stron temu. Kiedy mamy okazję popracować bardziej fizycznie acz trochę bezmyślnie wtedy rajem jest wyciągnięcie się wieczorkiem na kanapie i zgłębieniu sie w inne światy aż do momentu kiedy książka sama wypadnie z rąk na podłogę...

Autor:  Majere [ 19 maja 2008 10:51:33 ]
Tytuł: 

Moim zdaniem dobrym lekarstwem na nie chęć czytania jest NUDA!!!. To ona zmusza ludzi do podejmowania przeróżnych wyzwań, wiem, bo sam tego doświadczyłem, oczywiście nie chodzi o samo nudzenie się. Ja podczas tego stanu wziąłem się za książkę, czego nie robiłem od 15 lat :P, więc coś musi w tym być ;)

Autor:  Konto usuniete [ 22 maja 2008 20:39:07 ]
Tytuł: 

mi dotąd się nie zdarzyło , jakis dłuzszy okres czasy , czytam od pierwszej klasy szkoły podstawowej i książki mi towarzyszą codziennie .jedynie mam czasem takie dni ze nie chce mi sie siegnąć po ,żadną książke ale trwa to najdłużej tydzień :)
książki są chyba nieodzownym elementem mojego życia bynajmniej tak mi się wydaje

Strona 5 z 7 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/