eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Książki zagraniczne w oryginale
https://forum.eksiazki.org/dyskusja-ogolna-f36/ksiazki-zagraniczne-w-oryginale-t1766-15.html
Strona 2 z 6

Autor:  Bilberry [ 26 mar 2008 1:21:34 ]
Tytuł: 

Czytanie w oryginale ma jeszcze jedną zaletę - czyta się to co autor chciał napisać, a nie to co tłumacz. Rozumiem rozterki tłumacza w takich trudnych tytułach jak Deathly Hallows. Jakiś parę miesięcy temu skończyłem słuchać His Dark Material, a dziś moja córka dostała od mojej mamy drugą część Subtle Knife. Po polsku tłumaczka przetłumaczyła tytuł: Zaczarowany nóż. Przecież wystarczy minimalna wiedza, żeby wiedzieć, że "subtle" to znaczy "subtelny".

Wg http://www.dict.pl/dict?word=subtle&words=&lang=EN
subtle - subtelny; delikatny; słaby
Wg http://www.ling.pl/index.jsp?word=subtle
subtelny, delikatny, ledwo uchwytny, wyrafinowany, przenikliwy, bystry

Co za idiotka przetłumaczyła "zaczarowany". Przecież książka Pullmana nic nie mówi o czarach. Rzeczy, które można zrobić przy pomocy tego noża są zgodne z fizyką świata stworzonego przez autora i nie ma w nich nic z magii. To tak jakby moc z Gwiezdnych wojen nazwać magią. Wyobrażacie sobie Yodę mówiącego niech MAGIA będzie z tobą. Przecież to by zmieniło podstawy opowieści. Jak można tak tłumaczyć.

Doczepić też by się można "Mrocznych materii", przecież w książce te Dark Material jest opisane w naszym świecie jako Dark Matter, czyli Ciemna materia. Z wikipedii: Ciemna materia – materia nieemitująca i nieodbijająca światła, której istnienie zdradzają jedynie wywierane przez nią efekty grawitacyjne (http://pl.wikipedia.org/wiki/Ciemna_materia).

I w ten sposób tłumaczka zmieniła intencje autora, który nie używał słowa magiczne, magia itd.

Autor:  Konto usuniete [ 27 mar 2008 16:17:57 ]
Tytuł: 

Latwosc czytania w oryginale nie pojawia sie znikad. Trzeba przemeczyc pierwszych kilka ksiazek, byc moze zaczynac od trudniejszych wersji uproszczonych, zalozyc po prostu ze na poczatku zjezdza sie z oslej laczki - zeby pociagnac metafore narciarska - a po jakims czasie najtrudniejsze stoki nie przerazaja. A potem nie trzeba ogladac sie na tlumaczy, mozna delektowac sie grami slownymi Prachetta w oryginale itd. Warto.

Autor:  Konto usuniete [ 28 mar 2008 2:17:05 ]
Tytuł: 

W oryginale przeczytalam jedynie "Three men in the boat with dog" - polecam ;)

Edit by Obi: Mogłaś nas chociaż oświecić czemu. Brak argumentów. Ostrzeżenie.

Autor:  Konto usuniete [ 30 mar 2008 2:31:43 ]
Tytuł: 

Po angielsku czytalem tylko "True Colors", jako ze jest to dzielo mojej ulubionej autorki piszacej ksiazki ze swiata Star Wars, a do wydania po polsku jeszcze sporo czasu minie.. (No i jeszcze fakt ze orginalna wersje mam za ~25 zlotych, za wersje pl zaplace 35-40..)
Coz, niestety, nie bylo to najprzyjemniejsze doswiadczenie, moj angielski jest w miare dobry raczej, ale dosc czesto zdarzaly sie fragmenty ktorych nie rozumialem, a to tragicznie wplywa niestety na 'wczucie' sie w czytana ksiazke, pozbawiajac ja wrazenia kreowania "tej odleglej galaktyki" : /

Autor:  Konto usuniete [ 30 mar 2008 12:32:26 ]
Tytuł: 

...książki w oryginale...mhm po pierwsze inny odbiór, gdyż odczytujemy bezpośrednio zamierzenie autora, to co miał na myśli, a nie rozumienie tłumacza...

Autor:  loleska [ 01 kwi 2008 14:15:22 ]
Tytuł: 

@ Bilberry- masz calkowita racje, strasznie irytouja mnie bledy typu spolszczenia, np. glowny bohater mowiacy "Jestem stary patetyczny glupiec". Widac, ze tlumacz nie zadal sobie trudu zeby sprawdzic ze slowo "pathetic" znaczy "zalosny", a nie "patetyczny". Podobnie - niestety - w angielskiej wersji Wiedzmina, gdzie kolega zadzwonil do mnie z pytaniem co to jest "castellan". A to nasz polski kasztelan....

Autor:  Bolek [ 01 kwi 2008 17:15:30 ]
Tytuł: 

Książki w oryginale są o wiele lepsze. Czytałem parę i naprawdę następnie myślałem żeby przeczytać polską wersję, czy aby czegoś nie pominąłem z moją angielszczyzną, ale okazało się że w polskiej wersji oprócz nieodmienionych słów, są takie "kfiatki" jak zrobienie z faceta dziewczyny O.o

Autor:  zielka7 [ 07 kwi 2008 21:13:57 ]
Tytuł: 

Wstyd mi się przyznać, ale pomimo tego,ze mam w domku parę egzemplarzy książek w oryginale( język angielski), to nie mogę się jakoś zebrać do ich przeczytania. Z wielkim entuzjazmem je kupowałam, ale potem odłożyłam na półkę i tak sobie leżą i czekają;-).Może Wasze posty mnie wreszcie zmobilizują:-)

Autor:  Konto usuniete [ 11 kwi 2008 21:56:21 ]
Tytuł: 

Ja przeczytałem Harrego Pottera i Książę Półkrwi. Chciałem sprawdzić moją znajomość angielskiego. Części słówek nie rozumiałem, ale nigdy nie zaglądałem do słownika (z lenistwa). Zdziwiłem się trochę, gdy w Polskiej wersji zobaczyłem, że chyba dobrze zrozumiałem treść książki :D

Autor:  Konto usuniete [ 12 kwi 2008 22:47:52 ]
Tytuł: 

Zgadzam się z przedmówcami. Książki w oryginale są zwykle po prostu lepsze. Bo tłumacz w jakiś sposób konwertuje tekst, kształtuje go na własną modłę. Nie zawsze zachowa się styl i intencje autora (cały jezyk podtekstów i aluzji). Ale mam też pewne zastrzeżenia:
1) nie zawsze znamy na tyle dobrze jezyk obcy by czytać książki. W naszym pięknym kraju nasze zdolności lingwistyczne ograniczają się dla większkości populacji do angielskiego, niemieckiego i hiszpańskiego (no może jeszcze rosyjskiego).
2) dla całej reszty literatury światowej musimy polegać na tłumaczach. I niech sprawują się jak najlepiej.
3) Pratchett i jego świat dysku jest dla mnie przykładem że odbiór tłumaczenia może być czasami lepszy niż oryginału. To moje prywatne wrażenie.

Autor:  Konto usuniete [ 13 kwi 2008 19:58:45 ]
Tytuł: 

to prawda. Ale zacząć jest trudno. Polecam Harrego Pottera na rozgrzewkę po angielsku. póżniej można się zapuścić na głępsze wody. Czytanie w orginbale: Zdecydowanie tak!!!!!!

Edit by Mori: Ja się cieszę, że Ty się z nimi zgadzasz. Cieszę się, że polecasz Pottera, choć już był w temacie wspominany. Nie cieszę się natomiast, że post nie ma w sobie nic, żadnych argumentów... +1

Autor:  kyalle [ 15 kwi 2008 21:08:24 ]
Tytuł: 

w oryginale czytam jedynie po rosyjsku, obecnie jest to "лик победы" Wiery Kamszy. Niestety średnio mi to idzie, a to ze względów technicznych - forma elektroniczna to nie jest najlepszy pomysł na treść w innym alfabecie...Szczęście jeszcze, że czytam kolejne tomy cyklu, którego pierwsze części wyszły juz w Polsce i nie mam problemów z wyłapaniem nazw własnych i neologizmów autorskich. Natomiast padam na klęczki ze złozonymi łapkami przed tłumaczem - nie jestem pewna, ale tłumaczenie chyba nawet lepsze od oryginału...technicznie rzecz biorąc oczywiście.
Na półce mam jeszcze "Zbrodnię i karę" oraz "Braci Karamazow", ale Dostojewski troche sobie poczeka - po przeczytaniu pierwszych kilku stron doszłam do wniosku, że muszę doszlifować język, bo inaczej zrozumiem tyle co nic. Za trudny autor, po prostu...

Autor:  wdekster [ 17 kwi 2008 11:52:33 ]
Tytuł: 

Niestety jestem zmuszony czytac wiele ksiazek w orginale (angielski) bo nie mieszkam w polsce ale musze przyzac ze nie narzekam. Jest kilka ksiazek ktore przeczytalem tak i tak i wole orginaly. Zreszta czytajac orginaly nie jestem zmuszony czekac na tlumaczenia co jest musze przyznac bardzo wygodne. A jesli chodzi o jezyk sa ksiazki ktore czyta sie ciezko po polsku i tak samo jest w innym jezyku.

Autor:  kendzi [ 17 kwi 2008 18:11:50 ]
Tytuł: 

Ja zacząłem równiez od Harrego, chyba czwartej cześci(nie pamiętam dokałdnie), ale przeczytałem go tylko potrochu. Do czytania w oryginale zachęciął mnie nauczycielka ale po zakupie (jedynej dostępnej wtedy książki w ksiegrani), tej pozycji jakoś mi checi odeszły. Dopiero jakoś w lutym go przeczytałem i od tego czasu co jakis czas chodze do księgarni językowej, zeby co ciekawsze pozycje z wyprzedaży wyłapać. Jak ktoś chce polepszyć swój język to świetnie działa!

Autor:  Kora [ 20 kwi 2008 13:02:11 ]
Tytuł: 

Nie wiem skąd ta mania poprawiania tłumaczeń. Sama próbowałam tego i wiem, ze to ciężka praca do której nie wystarcza znajomość języka na poziomie czytania książki.

Ja swoją przygodę z angielskim zaczęłam jak większość od Harrego Pottera- przez pierwsze trzy rozdziały szło mi dość opornie, ale pod koniec prawie nie zaglądałam do słownika.
Teraz po kilkudziesięciu współczesnych pozycjach zabieram się do prozy XIX wiecznej. Jest trudniej niż się spodziewałam- jezyk angielski bardzo się zmienił zarówno pod względem słownictwa jak i gramatyki, co utrudnia czerpanie przyjemności z lektury dla nowicjusza.

Natomiast osobom uczącym się angielskiego zdecydowanie nie polecam Pratchett'a- jego język jest pełen słownych nawiązań, aluzji i stylizacji, niezrozumiałych nawet dla osoby długo uczącej się angielskiego (zwłaszcza australijska gwara w "The last Continent"). By zrozumieć te książki należy mieć z angielskim żywy, codzienny kontakt przez dłuższy czas.

Strona 2 z 6 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/